Rotacja Papierza dyplomacji

Rotacja Papierza dyplomacji

Lato jest porą wyjazdów i zjazdów z placówek. Okresem w MSZ szczególnie gorącym. Ale w tym roku wygląda to trochę inaczej. Po pierwsze, w ostatnich tygodniach wielu pracownikom przebywającym na placówkach zaproponowano przedłużenie kadencji na piąty, a nawet szósty rok. To novum. Zwykle o przedłużenie trzeba było długo zabiegać, a decyzje rodziły się w bólach i zainteresowanym przekazywano je w ostatniej chwili, co zahaczało o sadyzm. Bo każdy chce jakoś sobie życie planować. A jest to ważne zwłaszcza wtedy, gdy ma się dzieci w wieku szkolnym. Po drugie, jak zauważyliśmy, całe I piętro przy Szucha (gabinety kierownictwa) zajęte jest planowaniem wyjazdu JP2. Bo tak, z przekąsem, nazywa się w centrali MSZ byłego dyrektora generalnego Andrzeja Papierza. Popularne jest też określenie użyte przez Witolda Waszczykowskiego – Rasputin. Całe I piętro myśli o tym wyjeździe, bo ma pewien kłopot. Otóż minister Rau i jego najbliżsi podwładni namawiają kilkoro koleżanek i kolegów, którzy przeciw Papierzowi złożyli pozwy o mobbing, by je wycofali. Z takimi pozwami trudno bowiem przedstawić kandydata na ambasadora Małemu i Dużemu Pałacowi. O przesłuchaniu w Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu nie wspominając. Bo przecież byłby show… Tymczasem koleżanki i koledzy nie chcą pozwów wycofywać, ewentualnie zgadzają się na mediację, czym ministerstwo zainteresowane nie jest. Stosowane są więc różne środki nacisku. A my możemy tylko te osoby podziwiać, bo wiedzą, co im grozi, jeśli pozwów nie wycofają. Ech… No to teraz pochwalmy MSZ. Pisaliśmy w tej rubryce o Klaudiuszu Tchórzewskim, którego ewakuowano z New Delhi z powodu COVID-19 specjalnie przystosowanym samolotem. I który po pięciu dniach wyszedł ze szpitala. Otóż miał on po dwóch latach pracy w ministerstwie jechać na zastępcę ambasadora do Dublina. No i tam pojedzie, ale nie jako zastępca, lecz na niższe stanowisko. Nie pomogły zabiegi całego klanu Tchórzewskich – stryjka z KPRM, stryjenki z KC na Nowogrodzkiej i szwagierki z Sejmu. Nie pomógł też sam sobie Klaudiusz Tchórzewski. Jak doszły nas słuchy, zraził sobie ważnych ludzi w centrali „postawą roszczeniową”. Do tego doszła medialna popularność. Postanowiono więc go „schować”. Cóż, mamy nadzieję, że w takim razie zastępcą ambasadora w Dublinie zostanie etatowa, wieloletnia pracowniczka MSZ, zakwalifikowana na to stanowisko w ubiegłym roku. Najpierw ją zakwalifikowano, potem MSZ z tego się wycofało. Czy zatem szanowne ministerstwo wycofa się z wycofania? Rzecz jest o tyle istotna, że po przegłosowaniu nowej ustawy o służbie zagranicznej (ostatnie dzieło Papierza w MSZ) ambasadorowie zarzucili centralę pytaniami. Bo ustawa przewiduje, że zmieni się ich pozycja w ambasadzie. Że gros obowiązków (i uprawnień) spocznie na ich zastępcach. W tym sprawy kadrowe i finansowe. A to przecież kluczowe narzędzia władzy… Ambasadorowi pozostanie chodzenie na spotkania, robienie mądrych min i pisanie depesz. Oraz pism do swojego zastępcy, czy w sprawie X lub Y uruchomi środki finansowe. Ludzie na placówkach pytają więc, kto teraz będzie ważniejszy. I kto kogo. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2021, 26/2021

Kategorie: Aktualne, Kronika Dobrej Zmiany