Mimo wzrastającej liczby zakażeń rząd Mateusza Morawieckiego nie zdecydował o zaostrzeniu obowiązujących do końca września obostrzeń, a jedynie o ich przedłużeniu o miesiąc, do końca października. Wracamy więc do znanej od wielu miesięcy strategii, którą można określić jako „a potem się zobaczy”.
O tym, że czwarta fala COVID-19 uderzy jesienią, naukowcy, m.in. z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego UW, informują od prawie pół roku. Kierunek obrany przez rząd dziwi też w kontekście kolejnych wystąpień wiceministra zdrowia Waldemara Kraski, który już na każdej konferencji informuje Polki i Polaków, że z tygodnia na tydzień liczba zakażeń wzrasta o 40-50% i nawołuje do szczepień.
Jak widać po decyzji Rady Ministrów, nawet argumenty własnego wiceministra nie są dla Mateusza Morawieckiego wystarczająco przekonujące, aby zaostrzyć rygor sanitarny. Nie wspominając nawet o podstawowych faktach, jak dynamiczny wzrost liczby zakażeń, większa zakaźność wariantu delta koronawirusa czy liczbie obywatelek i obywateli, którzy nadal się nie zaszczepili.
fot. Andrzej Iwanczuk/REPORTER
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy