Komu z rządu już dziękujemy? Mirosława Dołęgowska-Wysocka, „Gazeta Ubezpieczeniowa” Od kiedy w rządzie nie ma Antoniego Macierewicza, moim głównym typem do odejścia w niepamięć jest minister Ziobro jako absolutny psuj polskiego prawa i systemu sądownictwa. Wiem jednak, że to z mojej strony chciejstwo, gdyż wyniki wyborów wskazują, że jego pozycja raczej się wzmocni. Ponadto chętnie zamieniłabym ministra Glińskiego na kogoś mniej psującego polską kulturę. Sebastian Wierzbicki, SLD W nowym rządzie na pewno nie chciałbym oglądać Zbigniewa Ziobry. To osoba odpowiedzialna za demontaż polskiego wymiaru sprawiedliwości. To on ręka w rękę z posłem Stanisławem Piotrowiczem – któremu na szczęście wyborcy pokazali czerwoną kartkę – dokonał zamachu na jeden z filarów demokracji, niezawisłe sądy. Całkowicie podporządkował sobie prokuratury i ręcznie steruje śledztwami, koncentrując się oczywiście na tych, które dotyczą polityków opozycji. W rządzie nie powinno być również miejsca dla ministra edukacji narodowej Dariusza Piontkowskiego. Wydawać by się mogło, że gorszego ministra niż Anna Zalewska ten resort już mieć nie może. Tymczasem pan Piontkowski kontynuuje jej drogę deformy edukacji i braku dialogu z samorządami, które musiały wziąć na siebie praktycznie cały ciężar wprowadzenia zmian. Wszystko to odbywa się kosztem dzieci i młodzieży, które o wolnych popołudniach mogą najczęściej zapomnieć, siedząc w szkole do późnych godzin wieczornych. Monika Helak, Instytut Socjologii UW Ogromną słabością tego rządu była edukacja. Uwidoczniło się to na poziomie szkolnym – ministerstwo nie przedstawiło żadnego planu opanowania chaosu wywołanego reformą, konsekwentnie ignoruje coraz częstsze odejścia nauczycieli z zawodu, a na domiar złego jest porażająco obojętne na kolejne przypadki zaburzeń psychicznych czy doświadczanie dyskryminacji przez uczniów. Dariusz Piontkowski nie wykorzystał szansy na choćby niewielkie korekty w polityce edukacyjnej po odejściu Anny Zalewskiej. Trudna sytuacja jest też na uczelniach. Wprawdzie Jarosławowi Gowinowi udało się przebrnąć przez strajki i dopchnąć kolanem reformę, ale będzie ona miała długofalowo negatywne skutki dla szkolnictwa wyższego, zwłaszcza poza metropoliami. Studia staną się bardziej elitarne, a praca naukowa w coraz większej mierze polega na realizacji sztucznie narzuconych, biurokratycznych celów, a nie nauczaniu i odkrywaniu. Polska nauka pod rządami Gowina pracowicie nabłyszcza papierek, w którym będzie coraz mniej cukierka. Czytelnicy PRZEGLĄDU Michał Czarnowski Wszystkim. Pisowcy różnią się między sobą tylko radykalizmem, stopniem szaleństwa oraz posłuszeństwa wobec naczelnika państwa. Adam Jaśkow To pytanie podchwytliwe. Sugeruje, że chcielibyśmy, by którykolwiek został. Ale gdybyśmy znali ich następców, to kto wie – może nawet bronilibyśmy obecnych ministrów. Paweł Maćkowski Należy podziękować całej partii PiS. Niech Przeproszą i Spadają. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint