Rzecz o lewicy

Rzecz o lewicy

Warszawa, 04.02.2020. Pawel Sekowski – historyk, doktor nauk humanistycznych, pracownik naukowy Uniwersytetu Jagiellonskiego i Universite Paris Sorbonne, prezes Stowarzyszenia Kuznica.,Image: 498563081, License: Rights-managed, Restrictions: , Model Release: no, Credit line: Krzysztof Zuczkowski / Forum

Kim byliśmy, kim jesteśmy, pozostańmy Z grubsza wydaje się, że katalog wartości współczesnej lewicy jest oczywisty. Lewica to działanie na rzecz sprawiedliwości społecznej i walka o egalitarne społeczeństwo. Lewica to walka o postęp (już nie wiara, jak niegdyś, ale w dalszym ciągu walka), rozumiany jako wzrost wolności i równości, także równouprawnienia bez względu na jakiekolwiek różnice, wzrost dobrobytu ekonomicznego i społecznego, rozszerzanie się idei i praktyki przestrzegania praw człowieka, przyrost tolerancji. Lewica to rozdział Kościołów i związków wyznaniowych od państwa oraz działanie na rzecz zapewnienia pełnej wolności światopoglądowej wszystkim obywatelkom i obywatelom. Lewica dzisiaj – nawet jeśli nie zawsze w przeszłości, nie należy temu zaprzeczać – to również przywiązanie do rządów prawa i do rzeczywistego trójpodziału władzy. Nie jest bliska lewicowości liberalna apoteoza indywidualistycznej wolności oraz formalna, bezemocjonalna koncepcja praworządności i równości wobec prawa. Ideał lewicowy jest bardziej wymagający, jest bowiem wspólnotowy i solidarny. Głosimy dążenie do całej szerszej równości na wielu polach, nie tylko w aspekcie tradycyjnych trzech głównych źródeł nierówności: klasy społecznej, rasy i płci. Słusznie zwracał uwagę Norberto Bobbio, wybitny włoski filozof prawa i historyk myśli politycznej, że ideą równości obejmujemy coraz odważniej także zwierzęta, gdy przyznajemy, że w swojej zdolności do cierpienia są one równe ludziom, i stąd wyprowadzamy koncepcję praw zwierząt. Lewica to solidarność – ta prawdziwa, międzyludzka, pisana przez małe s. Lewica to troska. W aspekcie gospodarczym naszą, tj. lewicy, narracją winno być odważne odrzucenie fetysza wzrostu gospodarczego jako głównego wskaźnika postępu społecznego. Postęp gospodarczy nie jest tożsamy z postępem społecznym. Miarą postępu niech będzie dla nas powszechna dostępność i wysoka jakość usług publicznych. A więc nie pomnażanie wzrostu samo w sobie jest naszym celem, lecz coraz bardziej sprawiedliwy podział owoców wzrostu gospodarczego. Postępowa jest ochrona naszej planety przed katastrofą klimatyczną, czego nie może zapewnić fetyszyzacja zysku, nieograniczony wzrost produkcji i konsumpcji. Lewica to walka z marnotrawstwem dóbr i pogłębiającą się pierwotną akumulacją kapitału. W wymiarze społecznym lewica to aktywne społeczeństwo obywatelskie, rozumiane jako społeczeństwo aktywnych obywatelek i obywateli, jako struktura działań, więzi i przekonań na rzecz pomnażania dobra publicznego i dobra społecznego (nie zaś tylko i wyłącznie jako zespół organizacji pozarządowych, stowarzyszeń i fundacji). Kwintesencją lewicowej narracji o trosce i solidarności jest hasło wznoszone podczas protestów kobiet, trwających od października ub.r.: „Kiedy państwo mnie nie chroni, mojej siostry będę bronić”. W tym haśle jest rdzeń naszego ideału. Rzecz jasna, chcielibyśmy państwa, które będzie nas chronić, a jego organy będą działać na podstawie i w granicach prawa. Skoro jednak tak nie jest, naszym zadaniem jest obrona słabszych, ochrona tych, których prawa i wolności są łamane. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt przywołanego hasła: gdy państwo nie chroni mnie, ja jestem odpowiedzialny za obronę mojej siostry (i brata), nie zaś samego siebie. Jest to radykalne wezwanie do przekroczenia swojego egoizmu, do działania dla innych. Ale jest to też wezwanie do tego, by budować koalicję na rzecz postępu, koalicję wszystkich, których prawa i wolności są łamane. I wszystkich, którzy nie zgadzają się na to, by łamane były prawa i wolności innych. Jest to bliskie postulowanej przez Judith Butler polityce „otwartych koalicji”. Na tej płaszczyźnie mogą się spotkać m.in. osoby dyskryminowane ze względu na płeć, kolor skóry, narodowość, wyznanie lub bezwyznaniowość, osoby LGBT. Na tej płaszczyźnie można również walczyć o dobrobyt społeczno-ekonomiczny osób ubogich, w kryzysie bezdomności, z niepełnosprawnościami czy dyskryminowanych ze względu na wiek. Lewica nie może pod żadnym pozorem dać sobie narzucić narracji, zgodnie z którą „polityka otwartych koalicji” miałaby charakter swoistego „dyktatu mniejszości” wobec większości. Wszyscy na lewicy winniśmy walczyć o równouprawnienie oraz przestrzeganie praw i wolności wszystkich, nie tylko grup czy kategorii, do których sami przynależymy. W ten sposób budujemy społeczeństwo troski i solidarności dzisiaj oraz marzymy o państwie troski i solidarności jutro. Jak mówił Jacek Kuroń w rozmowie „Trzech na jednego” dla „Zdania” w 2002 r., być po stronie lewicy, „to znaczy, że jestem zawsze po stronie słabszych, krzywdzonych, prześladowanych, zawsze będę myślał w kategoriach pojedynczego człowieka”. Być człowiekiem lewicy to nie godzić się na znieczulicę moralną i na egoizm w życiu społecznym. Przyznajmy, że w „lewicowym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2021, 26/2021

Kategorie: Opinie