Sąd nad sutanną

Sąd nad sutanną

Co dalej z amerykańskim Kościołem? Od czterech lat John Wojnowski staje przed ambasadą Watykanu w Waszyngtonie. W słońcu i w deszczu trzyma tablicę z napisem: „Księża molestują dzieci – papież milczy”. Dotychczas kierowcy na widok samotnego demonstranta stukali się w głowę. Teraz podnoszą kciuki na znak poparcia i uznania. 58-letni John Wojnowski twierdzi, że jako 14-latek był wykorzystywany seksualnie przez katolickiego kapłana. Nie zdołał wyleczyć ran w psychice, przeżywał stany lękowe, unikał ludzi. Wielu uważało Wojnowskiego za wariata, teraz jednak wszyscy mu wierzą. Kościół katolicki w USA – najpotężniejszy z narodowych Kościołów, mający 45 tys. kapłanów i ponad 63 mln wiernych – przeżywa największy skandal w swoich dziejach. Afera wybuchła w styczniu br., gdy wpływowy dziennik „Boston Globe” opublikował serię artykułów demaskujących „księdza potwora”, Johna Geoghana, oskarżanego o napastowanie seksualne około 130 dzieci. W lutym Geoghan, wykluczony już ze stanu duchownego, skazany został na dziewięć do dziesięciu lat więzienia. „Boston Globe” ujawnił także, że abp Bostonu, kardynał Bernard Law, od lat 80. wiedział o zarzutach wobec Geoghana, lecz przenosił go tylko z parafii do parafii, nie ostrzegając wiernych, jakiego to pasterza im przysyła. Archidiecezja Bostonu konsekwentnie tuszowała sprawę „księdza potwora”. Jego 86 ofiarom obiecano wypłacić w zamian za polubowne załatwienie sporu 30 mln dolarów. Obecnie kwota odszkodowań może sięgnąć 100 mln. Afera wywołała prawdziwą lawinę oskarżeń pod adresem katolickich kapłanów. Media w niemal każdym stanie prawie codziennie publikują wstrząsające relacje o ekscesach księży pedofilów, często żądając ustąpienia miejscowych dostojników kościelnych. Zaczęły tworzyć się grupy poszkodowanych przez występnych kapłanów, żądające za pośrednictwem znakomitych adwokatów, milionowych odszkodowań od diecezji. Tylko w Kalifornii i Massachusetts od początku roku zgłosiło się 550 nowych osób, twierdzących, że są ofiarami zdeprawowanych księży. Aparat sprawiedliwości wszczyna kolejne dochodzenia, także władze kościelne pod naciskiem opinii publicznej przeszukują archiwa, badając sprawy seksualnego wykorzystywania nieletnich nawet sprzed pięciu dekad. W stanie Oregon, zgodnie z miejscowym prawem, wniesiono oskarżenie przeciwko księdzu, który umarł przed sześcioma laty. W związku z aferą od stycznia zgłosiło rezygnację lub zostało odsuniętych od pełnienia obowiązków co najmniej 176 kapłanów, w tym Anthony O’Connell, biskup Palm Beach, który w marcu przyznał się, że przed 25 laty uprawiał seks z nastoletnim uczniem seminarium duchownego. O ukrywanie afer niegodnych kapłanów zostali oskarżeni nie tylko Bernard Law z Bostonu, ale także kardynałowie Edward Egan z Nowego Jorku, Adam Maida z Detroit i Roger Mahony z Los Angeles. Pod wpływem tych rewelacji zaufanie do Kościoła spadło o połowę. Peggy Morales z Nowego Jorku wyznaje: „Zastanawiam się, czy wysyłać dzieci do szkółki niedzielnej. Zawsze mówiłam, że chodzenie do kościoła zaprowadzi je na dobrą drogę. Teraz jednak cieszę się, że mój syn nie był ministrantem”. Także księża są zaszokowani. Bartholomew Leon, kapłan z New Hampshire, powiedział na łamach dziennika „Washington Post”: „Kocham dzieci, które zawsze przychodzą, aby mnie uściskać. Teraz jednak uważam, abym nie został sam z dzieckiem w pokoju”. Kryzys zaostrzał się szybko, toteż amerykańscy prałaci musieli prosić papieża o ratunek. Stolica Apostolska zareagowała natychmiast – 12 kardynałów przybyło do Watykanu, aby w bezprecedensowym trybie odbyć naradę z Janem Pawłem II. Sędziwy papież potępił występnych księży w ostrych słowach. Nazwał pedofilię nie tylko grzechem, ale i zbrodnią. Powiedział, że dla tych, którzy wyrządzają krzywdę małoletnim, nie ma miejsca w życiu religijnym i w kapłaństwie. W przyjętym komunikacie kardynałowie oświadczyli, że przyjęty zostanie mechanizm usuwania ze stanu duchownego księży, którzy „w sposób notoryczny są winni seryjnego, przestępczego wykorzystywania nieletnich”. O losie tych, którzy czynią to w sposób „nienotoryczny”, ma decydować lokalny biskup. Szczegóły ogólnonarodowej polityki Kościoła wobec zbrodniczych księży zostaną przyjęte w czerwcu podczas obrad Konferencji Biskupów Amerykańskich w Dallas. Większość komentatorów z USA wyraziła mniej lub bardziej głębokie rozczarowanie wynikami watykańskiego „szczytu”. Bernard Law nie podał się przecież do dymisji. Kardynałowie nie zdobyli się na wyraźne słowa przeprosin wobec ofiar księży i nie przewidzieli zwiększenia roli ludzi świeckich w Kościele. Co więcej, nie przyjęli konsekwentnej polityki „zerowej tolerancji”

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 18/2002, 2002

Kategorie: Świat