Samozwańczy szeryf na wojnie z sądami

Samozwańczy szeryf na wojnie z sądami

Nic nam tak nie obrodziło jak sędziowie. Teraz prawie wszyscy są sędziami. Gdzie spojrzę, widzę ludzi, którzy osądzają sędziów i sądy. I lepiej od nich wiedzą, co i jak trzeba zrobić. Patrzę na ekipę Ziobry, dobraną według prostego schematu. Bezczelni, aroganccy, słabo posługujący się językiem polskim. Totalnie niekompetentni. Bo i gdzie mieliby się czegoś nauczyć, skoro pierwsza praca to wiceminister? Ziobro otworzył im taką ścieżkę awansu, że nie cofną się przed niczym, byle jak najdłużej utrzymać się w rządowej ekipie. Jego celem jest zbudowanie mitu szeryfów, którzy chcą zaprowadzić w Polsce porządek. Próbowali, ale siły zła, różne kasty i stare elity to zablokowały. Budują mit, na którym będą chcieli wrócić do władzy. Gdy rozpadnie się sztuczna konstrukcja zbudowana przez Kaczyńskiego, ludzie poupychani przez Ziobrę w sądach, prokuraturze, biznesie i mediach wyjmą gwiazdy szeryfa i ruszą do szturmu po władzę. Chyba że wreszcie skończy się pobłażliwość wobec polityków, którzy sprzeniewierzyli się prawu. Tę grupę zawodową może zmusić do myślenia kategoriami państwa i kodeksów tylko widok krat. Refleksja może przyjść, choć nie musi, gdy za kratami zobaczą znanych sobie polityków. Po pięciu latach rządów PiS i Ziobry w każdym obszarze sądownictwa jest gorzej. Chaos, do którego świadomie prowadzi ekipa, której Kaczyński dał wymiar sprawiedliwości w ajencję, jest działaniem celowym. Bałagan, rosnące niezadowolenie pompowane agresywnymi i kłamliwymi kampaniami propagandowymi mają przykryć cel tej operacji. A jest nim zastąpienie obecnych sędziów, zwłaszcza na kluczowych stanowiskach, swoimi faworytami. Jak w każdym zawodzie, także w sądownictwie znajdą się ludzie, którzy dla kariery czy większych apanaży oddadzą się do dyspozycji polityków. Kto kogo ocenia? PiS głosi, że argumentem za jego polityką jest to, że sędziowie tracą zaufanie społeczne i autorytet. Perfidia do kwadratu. Bo ciężko na tę dewastację pracują telewizja Kurskiego i inne media zdobyte przez PiS. Jednak mimo tej barbarzyńskiej i kłamliwej kampanii sędziowie ciągle są o wiele lepiej oceniani od polityków. Gdyby wymienić najsłabsze ogniwa polskiej demokracji, to przodownikami na tej czarnej liście są prezydent Duda i premier Morawiecki. Najgorliwsi wykonawcy najgłupszych poleceń z Nowogrodzkiej. A jeszcze większym problemem jest stan partii politycznych. Gdyby opozycja była choć na trzy z plusem, obecna ekipa rządowa kontakty z sędziami miałaby głównie na salach sądowych. W czasie procesów. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 05/2020, 2020

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański