Sfotografować smak i zapach – rozmowa z Mariuszem Dąbrowskim

Sfotografować smak i zapach – rozmowa z Mariuszem Dąbrowskim

Fotografia nie powinna kopiować zasobów malarstwa, ale z nich czerpać Z Mariuszem Dąbrowskim rozmawia Katarzyna Szeloch Choć warszawska ASP jest jedną z najstarszych uczelni artystycznych w Polsce, Dyplomująca Pracownia Fotografii na Wydziale Grafiki istnieje od niedawna. – To prawda, Dyplomująca Pracownia Fotografii istnieje od czterech lat. Do tej pory fotografia była przez wielu profesorów postrzegana jako narzędzie pomocnicze służące dokumentacji lub archiwizacji dokonań innych dyscyplin artystycznych, pewnie dlatego próbowano blokować powstanie pracowni. W ciągu kilku lat moi studenci zdobyli ponad 70 nagród i wyróżnień na międzynarodowych festiwalach, w tym 11-krotnie grand prix, a 16-krotnie zajęli pierwsze miejsce. To dowód, że warto kształcić przyszłych fotografów w kierunku czysto artystycznym. Doktorat z fotografii Jak wygląda kształcenie przyszłych artystów fotografów? – Odrzucam publicystykę, nie zajmuję się fotografią dokumentalną. Moja forma kształcenia jest oparta na klasycznym sposobie prowadzenia pracowni rysunkowej czy malarskiej, gdzie odbywa się permanentna praca z modelem. Wielu studentów mówi, że szuka tematu i ważne dla nich jest coś, co będzie wyzwaniem. Ja często powtarzam, że każde, nawet z pozoru banalne zdarzenie, choćby potrącenie przez samochód psa na ulicy, które dla przeciętnego dziennikarza będzie co najwyżej informacją na ostatnią stronę gazety, dla kogoś z pasją, talentem i wizją może się stać artykułem na pierwszą stronę, godnym Nagrody Pulitzera! Dlatego jestem przekonany, że jeżeli studenci będą potrafili fotografować proste zdarzenia w sposób mądry i interesujący, każdy kolejny temat będzie dla nich jak fantastyczna morska fala dla surfera, będzie ich niósł… Nie wszyscy wiedzą, że oprócz możliwości zrobienia na ASP dyplomu z fotografii, w Katedrze Multimediów na Wydziale Grafiki można już zrobić doktorat z fotografii. I co ciekawe doktoryzować się mogą absolwenci nie tylko akademii, lecz także wydziałów innych uczelni. Namawia pan studentów, aby próbowali fotografować… smak lub zapach, i zachęca do współpracy z mistrzami. – To prawda. Studenci muszą też wychodzić z pracowni, nakłaniam ich do szukania inspiracji w codziennym życiu, a także pokazuję tematy, które rozwijają wyobraźnię, aby nauczyli się myśleć o fotografii w sposób abstrakcyjny. Zachęcam ich do robienia zdjęć różnymi metodami, np. do współpracy z Danielem Libeskindem, projekt ten, zatytułowany „Złota 44”, ma się zakończyć interesującą wystawą i publikacją. W 2008 r. pana pracownia została zaproszona na największe biennale fotografii w Europie, Photokina w Kolonii. W ramach biennale odbywa się cykl spotkań najlepszych uczelni artystycznych. Pana pracownia, Wydział Grafiki, a tym samym cała Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie, jako jedyna z Polski wygrała i znalazła się w gronie 20 najlepszych na świecie uczelni kształcących na kierunku fotografii… – Rezultatem biennale była ciekawa publikacja, która jest obecnie elementarzem kształcenia adeptów fotografii. Dodam nieskromnie, że w 2010 r. na Paris Photo gościem specjalnym były kraje z Europy Środkowo-Wschodniej, zaproszono także moją pracownię. Najlepsi dyplomanci, m.in. Zuzanna Szarek i Klaudia Jastrzębska, i doktoranci, Joanna Chudy i Aleksandra Wrońska, mieli możliwość pokazania prac w ramach Paris Photo odbywającego się w Luwrze. Za moich czasów było to nie do pomyślenia, teraz świat stoi otworem przed młodymi, wystarczy tylko chcieć. Był pan także pomysłodawcą i opiekunem Warszawskiego Festiwalu Fotografii Artystycznej i Warszawskiego Biennale Sztuki Mediów, które na dobre wpisały się w polski krajobraz artystyczny. – Tak, ale teraz przekazuję pałeczkę młodym i energicznym, bo jestem przekonany, że to właśnie oni powinni się tym zająć i decydować, jak te imprezy mają wyglądać i do czego zmierzać. Co pana najbardziej fascynuje w fotografii? – To, że jest nie do opisania. Cieszę się, że nareszcie fotografia jest postrzegana w Polsce jako dyscyplina sztuki, a sztuka ma to do siebie, że nie zna ograniczeń. Fotografia ma ogromne szanse łączenia różnych dziedzin artystycznych, nie tylko mechanicznego zapisu obrazu, ale także łączenia się z dyscyplinami klasycznymi, takimi jak rysunek, malarstwo czy różnego rodzaju działania performatywne. Radość bycia pedagogiem Jaki jest współczesny młody artysta i czym się różni od poprzedników sprzed lat? – Jak wcześniej wspomniałem, ma dużo większe możliwości wyjazdów za granicę, wystaw i udziału w konkursach. Mam na myśli nie tych studentów, którzy uważają,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2011, 37/2011

Kategorie: Kultura, Wywiady