Kto się w Polsce czuje jak u siebie? Kaja Puto, kulturoznawczyni i reportażystka Nie istnieje i być może nigdy nie istniała jedna Polska, w której można by się czuć jak u siebie. Historia Polski to historia głębokiego podziału, reprodukowanego przez kolejne pokolenia elit: najpierw na Polskę saską i stanisławowską, później białą i czerwoną, endecką i sanacyjną, a dziś – solidarną i liberalną lub smoleńską i europejską. Kompletnie różne wizje świata, które towarzyszą obu narracjom o Polsce, nie zazębiają się w najmniejszym stopniu. To dwie odrębne cywilizacje i dwa systemy wartości. Wyznawcy obu tych opowieści czują się jak u siebie wśród swoich, w swoich bańkach. Próby ich przebicia – czy to przez mieszkańców drugiej bańki, czy przez osoby, które nie mieszczą się w żadnej – budzą niepokój i niechęć. Czujemy się jak u siebie, kiedy jesteśmy sami. dr hab. Joanna Mizielińska, Instytut Psychologii PAN W badaniach zajmuję się głównie osobami, które w naszym kraju są traktowane jak obywatele drugiej kategorii. Są to osoby nieheteroseksualne, które nie mają możliwości zalegalizowania swoich związków i są narażone na dyskryminację. Sądzę więc, że łatwiej jest mi odpowiedzieć na pytanie, kto nie czuje się u siebie. Oprócz osób nieheteroseksualnych będą to osoby o innym kolorze skóry czy innym pochodzeniu etnicznym, kobiety, których prawa reprodukcyjne są zagrożone, osoby niewierzące itd. Są u siebie, ale ich poczucie bycia u siebie stoi w sprzeczności z ich systemowym wykluczaniem, brakiem rozpoznania ich praw czy też ignorowaniem przemocy wobec nich – symbolicznej lub strukturalnej. Często sprawcami przemocy są ci, którzy zawłaszczają owo poczucie bycia u siebie na własne potrzeby i dla wąsko zdefiniowanej grupy. Klaudia Iwicka, Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek Dla migrantów, którzy zgłaszają się do nas z różnymi problemami, punktem wyjścia do myślenia o Polsce jako swoim miejscu na ziemi w danym momencie życia jest potrzeba stabilizacji. Do jej osiągnięcia niezbędnych jest kilka elementów. Po pierwsze, czas – nieraz nawet kilka lat. Po drugie, zaspokojenie podstawowych potrzeb, takich jak praca dla dorosłych i szkoła dla dzieci. Trzecim warunkiem jest szeroko rozumiana integracja. Składa się na nią m.in. poczucie, że rozumie się już polskie normy kulturowe i język wystarczająco dobrze, by samodzielnie poruszać się po kraju. I wreszcie świadomość, co może się Polsce i Polakom dać, wnieść od siebie. Spełnienie tych zasadniczych warunków daje szansę poczuć się jak u siebie albo prawie jak u siebie. Bo czasami wyjeżdżając z kraju pochodzenia, można już nigdzie nie poczuć się jak u siebie. To naturalne, dobrze jednak wówczas przynajmniej czuć się bezpiecznie i stabilnie. Piotr Więckowski, czytelnik PRZEGLĄDU Ja się nie czuję jak u siebie, ja się czuję u siebie. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint