W pojedynkę, a jednak drożej. Single są dla biznesu żyłą złota. Szczególnie osoby, które szukają miłości – Poznałem ją przez aplikację randkową. Spotykaliśmy się już prawie pięć miesięcy. Wszystko fajnie się układało. Ale kiedy zrobiło się między nami poważnie, zaczęła być jakaś tajemnicza. Coś ją z każdym dniem coraz bardziej zżerało. Mówiła, że musimy pogadać, a potem zmieniała temat. Wreszcie, kiedy byłem w pracy, przysłała mi SMS-a: „Jestem mamą. Teraz już wiesz”. Poczułem się, jakbym dostał w pysk, ale choć w żartach, to wszyscy mnie przestrzegali, abym nie szukał miłości przez Tindera – wspomina 40-letni Miłosz. To jedna z wielu historii współczesnych singli i singielek, którzy randkowanie, jak przystało na XXI w., zaczynają od znalezienia kogoś w internecie lub za pomocą specjalnych aplikacji. Jednak nie na samotnych rodzicach czy osobach szukających przygodnego seksu będziemy się skupiać. Najciekawszym elementem opowieści o singlach są firmy świadczące dla nich usługi. Życie w pojedynkę jest dla firm kopalnią pieniędzy. A randki przez portale źródłem wielu bolesnych często historii. Randka z kasą Z danych zebranych przez GUS podczas Narodowego Spisu Powszechnego wynika, że 22,7% wszystkich gospodarstw domowych w Polsce stanowią osoby mieszkające w pojedynkę. 10 lat temu było to 20,3%. Odsetek w miastach – 27% gospodarstw domowych, czyli prawie 4% więcej niż podczas poprzedniego spisu. Tendencja jest więc wzrostowa – w naszym kraju przybywa osób żyjących solo. Jak wskazuje psycholog z London School of Economics prof. Paul Dolan, zgodnie z najnowszymi danymi bezdzietne singielki żyją dłużej niż ich rówieśniczki obciążone domowymi obowiązkami. Ponadto kobiety żyjące w pojedynkę są szczęśliwsze, mają lepsze perspektywy zawodowe i nie muszą dostosowywać swojego życia do planów partnera, co również przekłada się na poczucie spełnienia. Singielki coraz częściej chwalą sobie taki stan rzeczy. Współcześnie rodzina czy dzieci przestały być bowiem wykładnikiem szczęścia i sukcesu. Według GUS obecnie na 100 mężczyzn przypada w Polsce średnio 107 kobiet. Liczba ta jest zmienna zależnie od regionu. Najwięcej kobiet jest w Łodzi – 110 na 100 facetów – i na Mazowszu (109 na 100). Różnice te maleją, im dalej na północ. W województwie kujawsko-pomorskim to 107, a na Pomorzu tylko 105 pań na 100 mężczyzn. Wydawać by się mogło, że statystyki przemawiają na korzyść mężczyzn, którzy mogliby siedzieć i cierpliwie czekać na wybrankę. Praktyka pokazuje jednak, że wszystkim jest tak samo trudno znaleźć miłość. Na osobach poszukujących drugiej połowy przede wszystkim zarabiają aplikacje i portale randkowe. Jedną z najpopularniejszych dziś aplikacji jest Tinder, program wykorzystujący lokalizację użytkowników, którzy dobierają się w pary na podstawie swoich zdjęć i opisów. Jeśli dwie osoby polubiły wzajemnie swoje profile, mogą zacząć ze sobą pisać. Tinder został uruchomiony w 2012 r. w Stanach Zjednoczonych i szybko zyskał popularność na całym świecie. Przez ponad dekadę napisano o nim masę artykułów, analiz, a nawet kilka książek. Większość singli szukających drugiej połówki chociaż raz miała tutaj konto. Niektórzy wracają po kolejnym nieudanym związku, inni są tu od lat i szukają ONS (z ang. one night stand), czyli przygód na jedną noc, lub FWB (friends with benefits), to znaczy przyjaciół, z którymi uprawia się seks bez dodatkowych zobowiązań. Przed erą komórkowych aplikacji największą popularnością cieszyły się portale randkowe, takie jak Sympatia.pl, zresztą cały czas trzymają się na rynku bardzo mocno. Jednak zasada działania niezależnie od platformy jest podobna. Tworzymy profil użytkownika ze zdjęciami i krótkim opisem. Zaznaczamy, czy szukamy kogoś na krótko, czy na dłużej. W wersji podstawowej większość aplikacji i portali jest darmowa. Ale by zwiększyć szanse na znalezienie pary, trzeba zapłacić. Tinder, który najpopularniejszy jest wśród milenialsów, ma cały zakres płatnych dodatków. To m.in. boost (44,99 zł za sztukę), czyli funkcja, która zwiększa naszą widoczność wśród innych użytkowników aplikacji. W pierwszym płatnym pakiecie, czyli Gold, dostajemy zaś możliwość podglądania, kto nas do tej pory polubił. To już koszt 120 zł miesięcznie. Dostępny jest też pakiet Premium, który kosztuje 145 zł na miesiąc i daje jeszcze więcej opcji,