SLD – faza cienia

SLD – faza cienia

Jeśli tak dalej pójdzie, to koniec jest nieuchronny. Popełniamy te same grzechy co AWS i UW Włodzimierz Cimoszewicz – Czy warto przejmować się tym, co zdarzy się na najbliższym kongresie SLD? – Kongres jest okazją do poważnej rozmowy na temat dzisiejszej kondycji SLD. Chciałbym wierzyć, że ta rozmowa będzie otwarta i uczciwa. Od tego zależy przyszłość partii, a także, ze względu na rolę, jaką dzisiaj odgrywa Sojusz, kondycja naszego państwa. Byłoby ogromnym błędem, gdybyśmy zlekceważyli fakt, że zrozumiały i uzasadniony spadek poparcia społecznego dla rządu i SLD ma rzeczywiście miejsce. – Ale może być tak, że na kongresie działacze powiedzą sobie kilka słów, twardych, miłych, takich sobie, rozjadą się i nic się nie zmieni. – Doświadczenie podpowiada, że taki scenariusz jest prawdopodobny. Ale z drugiej strony, sytuacja jest poważna i mam nadzieję, że ludzie to rozumieją. Jeżeli w takiej sytuacji nie będzie poważnej dyskusji, wniosków i politycznej determinacji wprowadzania ich w życie, to trzeba się liczyć z łatwymi do wyobrażenia konsekwencjami. – Na czym polega powaga sytuacji? – W ciągu kilkunastu miesięcy utraciliśmy bardzo dużo społecznego poparcia. Sposób, w jaki sprawujemy władzę, nie tylko na poziomie rządu, rozczarowuje Polaków, także tych, którzy na nas głosowali. Problem jest jednak znacznie szerszy i poważniejszy. Kondycja SLD i styl naszego funkcjonowania są tylko jego częścią. To problem dotyczący kondycji Polski, jakości polityki i nastroju panującego w społeczeństwie. Jest to nastrój rozczarowania, pesymizmu, niewiary i egoizmu. Zanika duch myślenia o wspólnym dobru, o Polsce jako wspólnym państwie. W zachowaniach różnych środowisk, nie tylko politycznych, ale także społecznych i zawodowych, widać to bardzo wyraźnie. Partie polityczne prowadzą zgiełkliwą kampanię wzajemnych oskarżeń, kto bardziej upartyjnia państwo. A wszyscy mają ten sam grzech na sumieniu. – I wypominają go przeciwnikom. – Prostactwem intelektualnym jest styl dyskusji, w którym widzi się przysłowiowe źdźbło w oku bliźniego, a nie dostrzega belki we własnym. Można podać wiele przykładów potwierdzających, że nikt – bez wyjątku – nie jest bez winy i grzechu. Dla mnie jednakowym przejawem egoizmu jest chociażby tak natarczywie lansowana koncepcja podatku liniowego ze strony środowisk bogatszych czy najbogatszych. Ale też brutalne lekceważenie prawa i państwa przez rolników, którzy uważają, że obowiązkiem państwa jest dawanie. Niestety, jako potomek zabużan podobnie traktuję natarczywe domaganie się od państwa wypłacania rzekomo należnych odszkodowań za to, co rodziny wielu z nas straciły w wyniku niezależnych od państwa polskiego wydarzeń historycznych. Te zachowania są dowodem, że zanika myślenie o wspólnych problemach i możliwościach. Państwo traktuje się jak dojną krowę. Przypomina mi się powiedzenie o Rzeczypospolitej jako podstawie z sukna, z którego każdy chce wykroić dla siebie jak najwięcej. – Ale tak państwo traktuje również aparat SLD! – Niestety, tak. Dlatego mówię, że problemy SLD są fragmentem szerszego problemu – ogólnopaństwowego i ogólnospołecznego. Mimo że państwo jest wolne i demokratyczne, nie jest dużo lepiej traktowane przez wielu obywateli niż wtedy, kiedy nie miało takiego charakteru. Pasywność, szczęśliwie niepotwierdzona w referendum europejskim, jest bardzo wymowna. Ludzie nie zastanawiają się jednak, w jaki sposób sami przyczyniają się do istnienia problemów. Dzisiaj wielu obywateli niezwykle krytycznie ocenia świat polityki. Zapominają jednak o banalnej prawdzie, że sami tych polityków wybrali. Jeśli w parlamencie są ludzie hańbiący imię Polski swoją kryminalną przeszłością czy też niegodnym zachowaniem, odpowiedzialność za taki stan ponoszą również wyborcy. – Jeśli chodzi o kryminalną przeszłość, to jeden z przywódców opozycji nazwał SLD organizacją przestępczą. – To jest właśnie ten rodzaj retoryki, którą ja nazywam zgiełkiem czy też jazgotem. W tym nie ma autentycznej myśli. Taką pyskówkę można bardzo łatwo kontynuować. Jednak z tego zupełnie nic nie wynika. Wprost przeciwnie. Ostentacyjnie demonstrowany brak wspólnej refleksji i uczciwej rozmowy ma fatalne konsekwencje wychowawcze. – Jak to zmienić? Chyba trzeba zacząć od próby naprawy SLD. – Oczywiście, przede wszystkim trzeba zacząć od SLD. Bo inaczej żadne nasze postulaty czy inicjatywy nie będą wiarygodne. Kłopoty SLD są konsekwencją wielu przyczyn. Jako partia zbliżająca się do władzy staliśmy się atrakcyjni dla całej masy karierowiczów. Tych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2003, 26/2003

Kategorie: Wywiady