Śmiercionośnym fetyszom nie

Śmiercionośnym fetyszom nie

Ze zdumieniem podczytywałem o założeniach przygotowanych przez Ministerstwo Obrony Narodowej zmian w polskim Kodeksie karnym, wedle których ma wejść w życie coś w rodzaju nieograniczonego prawa do użycia broni palnej przez polskie służby graniczne, wojskowe i policyjne pod pretekstem obrony granicy państwa.

Znika w nich pojęcie bezzasadności użycia broni. Powody jej użycia są na tyle niedookreślone, że oznaczałoby to zezwolenie na strzelanie do ludzi na granicy de facto bez żadnych zasad. Na dodatek proponowany zapis zaprojektowano tak, żeby prawo działało wstecz dzięki magicznej formule „nie popełnia przestępstwa, kto…”. Projekt ujawniono 17 czerwca, ale już następnego dnia mogliśmy usłyszeć, że ministerstwo wycofuje się z niektórych zapisów tej groźnej, ewidentnie niekonstytucyjnej propozycji. W wyścigu polskiego liberalnego centrum za radykalizującą się prawicą, czy to konfederacką, czy pisowską (w tym czasie PiS wypuściło klasycznie rasistowski spot telewizyjny); z bezradności wobec błędów popełnianych na granicy, a także ujawnionych tam przypadków niekontrolowanego i nieuzasadnionego używania broni; z kryzysu wokół dziwnej śmierci polskiego żołnierza – postanowiono uciec do przodu. Wolno z byle lub bez powodu strzelać, kiedy i jak się chce – nikt za to nie odpowie, dekretujemy bezkarność. W klimacie wojennego wzmożenia ludzkie życie straciło na wartości – mamy się przyzwyczajać i przywyknąć? Niech władza na to nie liczy.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2024, 26/2024

Kategorie: Felietony, Roman Kurkiewicz