Miesięczniki artystyczne, kiedyś słynne i prestiżowe, które przetrwały PRL, a rangę zdobyły właśnie w tamtych czasach, po 1989 r. dramatycznie zmalały i straciły na wadze. Tym bardziej jest uderzające, że PiS po kolei je przejmuje, te malutkie skrawki niezależnej myśli, mianując na szefów swoich najemników kultury. Nawet na tym im zależy, bo pełzająca rewolucja jest jak rozlana woda, wszędzie się wciśnie. To stało się już choćby z „Nowymi Książkami” i z „Twórczością”, a teraz przejęty zostaje „Dialog”, czasopismo poświęcone dramaturgii współczesnej. Redakcja „Dialogu” alarmowała, że Instytut Książki chce im narzucić nowego naczelnego. I już jest, to Antoni Winch, który, jak ustaliła „Gazeta Wyborcza”, został niedawno zwolniony z Polskiej Akademii Nauk za brak osiągnięć naukowych. Już widać, że przekop Mierzei Wiślanej nie miał większego sensu, to będzie głównie atrakcja turystyczna, co przewidywali liczni specjaliści. Oddano właśnie do użytku lotnisko w Radomiu, dziecko znanego intelektualisty Marka Suskiego, który mówił, że to dobra lokalizacja, bo bardziej na południe, a Polacy latają na południe. Radomskie lotnisko, źle skomunikowane z Warszawą, nie ma sensu, twierdzą fachowcy. Taka sama porażka będzie z Centralnym Portem Komunikacyjnym, jeśli w ogóle powstanie. Gdy PiS straci władzę, następcy z tego projektu zrezygnują. Wtedy PiS będzie krzyczało: taki genialny projekt zmarnowali! A gdzie jest ten milion samochodów elektrycznych? Mieszkania dla młodych? Te wielkie, narodowe inwestycje, które miały być pomnikami chwały PiS, stają się pomnikami jego niekompetencji. Jak pisowcy odbudują pałac Saski, też na fali wzmożenia narodowego, to może obok 500+ będzie to dla mnie jedna dobra rzecz, jaką po sobie zostawią. Ale wiem, że w sprawie pałacu Saskiego w środowisku artystów i architektów jestem w mniejszości. Hołownia idzie do wyborów z PSL, dobre i to. Nie jest to jednak wspólna lista wszystkich partii opozycyjnych, której oczekujemy. Można się pocieszać, że jak będą dwa bloki, jest to ryzyko, ale i jakaś nadzieja, że niezdecydowani zagłosują na nie-Platformę. Szymon Hołownia gładko mówi, zdania wypolerowane aż lśnią. Ale jest w nim coś podejrzanego, to prawdopodobnie narcyzm. Nie tylko ja to czuję. Niby powszechne schorzenie u polityków, więc to pewnie kwestia skali. Hołownia chyba marzy, aby być premierem lub prezydentem, najlepiej prezydentem. Byłby jeszcze bardziej wygadany niż Duda i na pewno o niebo lepszy. Fundacja Martyny Wojciechowskiej opublikowała raport „Młode Głowy. Otwarcie o zdrowiu psychicznym”. Na pytania dotyczące zdrowia psychicznego, poczucia własnej wartości i sprawczości wśród dzieci i młodzieży w wieku 10-19 lat odpowiedziało 180 tys. osób z 2 tys. szkół w całej Polsce. Coś mi się nie mieści w głowie aż taka liczba badanych, jeśli jest prawdziwa, badanie jest bardzo reprezentatywne. A od wyników wieje grozą. Co drugi polski uczeń ma skrajnie niską samoocenę. Dowiadujemy się, że 65,9% chciałoby mieć więcej szacunku do samego siebie, 58,4% towarzyszy poczucie bezużyteczności, a aż 46% ma skrajnie niską samoocenę. 31,6% ankietowanych uczniów mówi wprost, że nie lubi siebie. A przecież poczucie własnej wartości to fundament naszego życia psychicznego. Z pewnością na tak złe samopoczucie rzutuje też stres, który przytłacza 81,9% młodych osób. Narastające frustracje i niskie poczucie wartości przyczyniają się do tego, że 8,8% dzieci i młodzieży podjęło próby samobójcze (może to się przekładać na liczbę aż 340 tys. osób). Do myśli samobójczych przyznało się 39,2% uczniów, co stanowi ok. 1,5 mln osób. Co szóste dziecko okalecza się. Niemal połowa mierzy się z zaburzeniami odżywiania, kompulsywnie objadając się lub głodząc. To przerażające. Dzieci i młodzież są dzisiaj bardzo nieszczęśliwe. A przecież nigdy jeszcze młodzi nie mieli tak dobrych warunków życia, takiej bazy do szczęścia. Naszą cywilizację drąży więc jakaś choroba, a szczęście i dobre samopoczucie mają swoje tajemne drogi i ścieżki. To może być narcystyczny charakter naszych czasów. Coraz bardziej jesteśmy skupieni na sobie i każdy ma wielkie ambicje, niemożliwe do spełnienia. Permisywne wychowanie, teraz powszechne, o ileż lepsze od opresyjnego, ma także drugą, mroczną stronę. Brakuje wyraźnych reguł, a jak widać, są potrzebne. Z kolei powszechność depresji u dorosłych mówi, że z nieszczęśliwych dzieci wyrastają nieszczęśliwi dorośli. Wielka zagadka naszych czasów: dlaczego, skoro jest