Droga przez mękę czeka pacjentów próbujących dostać się do lekarza. Aby udowodnić prawo do bezpłatnego leczenia, trzeba mieć książeczkę ubezpieczeniową z uaktualnianym co miesiąc wpisem albo najświeższy druk RMUA potwierdzający przekazanie składek na ZUS przez pracodawcę. Książeczkę nie każdy ma, bo NIK zakazała ZUS-owi ich drukowania, jako że od 2004 r. miały je zastąpić karty elektroniczne. Kart jednak do dziś nie ma, pozostaje więc tylko druk RMUA, koniecznie z ostatniego miesiąca. Zastrzeżenia do druku ma generalny inspektor danych osobowych, bo pacjent pokazując go w przychodni, ujawnia jednocześnie poufne dane o swych zarobkach. Na szczęście ZUS przyszedł w sukurs pacjentom i zmienił układ danych na RMUA, tak że zarobki są na dole formularza, pacjent może więc wziąć nożyczki, odciąć poufne dane i zanieść do przychodni górną część druku. Czyż nie łatwiej odciąć sobie chore miejsce i w ogóle nie chodzić do przychodni? Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Przegląd