Śpieszmy się powoli
Przyjmiemy wspólną walutę, ale dopiero wtedy, gdy strefa euro będzie w pełni stabilna, a my dobrze przygotowani Polska, wchodząc do Unii Europejskiej, zobowiązała się do przyjęcia euro, choć bez określania, kiedy miałoby to nastąpić. Na pewno nadmierny pośpiech nie jest tu wskazany. Przyjęcie wspólnej waluty jest wprawdzie jednym z celów naszego kraju, ważne jednak, aby nastąpiło wtedy, gdy Polska będzie w pełni przygotowana do tego ważnego kroku, i nie spowodowało zahamowania tempa naszego wzrostu gospodarczego. Czy strefa doczeka? Choć mamy stabilny system bankowy, nie można powiedzieć, że spełniamy kryteria wejścia do strefy euro, które określone są w traktacie z Maastricht (więcej o nich na s. 34). Polska ma zbyt duży deficyt finansów publicznych i dlatego musiała podejmować liczne działania w celu zahamowania narastania długu publicznego, istniało bowiem ryzyko przekroczenia konstytucyjnych progów ostrożnościowych (patrz s. 35). Na koniec 2011 r. deficyt wynosił prawdopodobnie ok. 5,6% naszego produktu krajowego brutto. W 2012 r. spadnie zapewne do 4% PKB (prognoza Komisji Europejskiej) lub 3,8% (prognoza Międzynarodowego Funduszu Walutowego), a w 2013 r. – według prognoz rządowych – do 2,9% PKB. I dopiero wtedy będziemy mogli mówić o realnej perspektywie wejścia do strefy euro. Minister finansów Jacek Rostowski zakłada, że będziemy całkowicie gotowi przyjąć wspólną walutę już w 2015 r. Ta ocena uważana jest jednak przez większość ekspertów za zbyt optymistyczną, a realnie mówi się o latach 2018–2020. O ile oczywiście do tego czasu strefa euro przetrwa i – co najważniejsze – będzie w takiej kondycji, że przystąpienie do niej będzie atrakcyjne dla naszego kraju. Październikowy szczyt ratunkowy w Brukseli pokazał, że Unia Europejska jest zdecydowana na obronę wspólnej waluty i na razie nie zamierza rezygnować z solidarnego wspierania państw zagrożonych bankructwem. Nie znaleziono jednak recepty, jak poradzić sobie z recesją panującą w eurolandzie. Wydatki na finansowanie działań mających oddalić widmo bankructwa, ciągle krążące nad strefą euro, są bardzo poważnym obciążeniem, mogącym spowodować ograniczenie nakładów na rozmaite unijne programy pomocowe i subwencje. Więcej integracji! Prof. Marek Belka, prezes NBP, mówił pod koniec października 2011 r.: – Nasz kraj nie spieszy się z przyjęciem euro. Nie tylko my musimy spełnić warunki wejścia do strefy euro. Również strefa euro musi spełniać nasze wyśrubowane kryteria, czyli stanowić na tyle stabilny i dobrze funkcjonujący obszar gospodarczy, by przyjęcie przez Polskę wspólnej waluty było pożyteczne dla kraju i nie stanowiło zagrożenia dla naszego systemu finansowego i ekonomicznego. Głównym priorytetem Polski jest uniknięcie załamania się strefy euro, co byłoby katastrofą dla całej Unii Europejskiej, a więc i dla naszego kraju. Kryzys zmienił nastawienie do wspólnej waluty. Koszty pozyskania kapitału wzrosły, a atrakcyjność euro spadła. Polska cały czas jest zdecydowana na przystąpienie do strefy euro, ale oczywiście obecnie trudno byłoby wskazywać konkretne daty. Powinniśmy uniknąć przedwczesnej akcesji, co zrobiły Hiszpania i Portugalia. Zanim więc przyjmiemy wspólną walutę, Polska musi się dostosować do strefy euro – ale także strefa euro powinna się zmienić i wyjść z kryzysu. Reakcją na kryzys w eurolandzie musi być większa, a nie mniejsza integracja. Wszelkie strategie pobudzenia wzrostu i ustabilizowania eurostrefy rokują większe szanse sukcesu, jeśli dotyczą całej Unii. Na pewno nie powinno dojść do podziału Unii Europejskiej na strefę objętą wspólną walutą i państwa pozostające poza nią. Dla eurostrefy, zdominowanej przez Niemcy, coraz atrakcyjniejszy staje się model, w którym poszczególne kraje mają sobie radzić same. Ucierpiałyby na tym nie tylko jednak te państwa, ale i cała strefa euro, bo realizacja przyjętych celów wymaga jedności. Moim zdaniem strefa euro przetrwa – choć być może w zmienionym składzie, bo nie wykluczam, że niektóre kraje zdecydują się na jej opuszczenie. A my, kiedy postanowimy do niej wstąpić, musimy być silni i zdrowi. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint