Sposób na egzaminy
Amfetamina może rozjaśnić umysł, ale może też wywołać taką ociężałość, że nie będziesz w stanie wyjść z domu do szkoły Matury, egzaminy wstępne do liceów i na studia. Wszystko niemal jednym ciągiem. W dodatku w okresie burzy hormonów młodych ludzi. Jak przez to przebrnąć? Sprawa pierwsza i najważniejsza – trzeba sobie i dziecku wytłumaczyć, że egzamin to nie koniec ani początek świata. To tylko jeden z etapów w życiu. Nie zda? Trudno. Wspólnie szukamy innego rozwiązania tego problemu. W tych trudnych dla dziecka i dla nas chwilach powinniśmy młodemu człowiekowi dodawać otuchy. Nie wolno go straszyć, że nie zda, bo za mało się przykładał do nauki itp. Nie wolno siać niepokoju i strachu. Tak jak nie wolno mówić, że jeżeli nie zda, to spotka go taka i taka kara, np. nie pojedzie na wymarzone wakacje itp. Tylko pozytywne myślenie mobilizuje do pracy. Gdy rodzice wierzą w sukces swojej pociechy, to i dziecko staje się pewniejsze i spokojniejsze. Młodemu człowiekowi można opowiedzieć o swoich egzaminach, ale uwaga – nie tylko o tych zdanych! W naszym życiu też były porażki. Mówmy dziecku o nich szczerze, to je przekona, że na egzaminie świat się nie kończy. Awantury nie teraz Nie pozwólmy dziecku ślęczeć, zwłaszcza nocami, nad książkami. Lepiej uczyć się krócej i efektywnie niż do upadłego. Spacer, spotkanie z przyjaciółmi, jazda na rowerze znakomicie odprężają i dodają energii. Umysł musi odpoczywać! Tylko wtedy będzie dobrze funkcjonował. Im bliżej egzaminów, tym mniej nauki – to najbardziej racjonalna metoda. Przekonanie, że to, co się powtórzy w ostatniej chwili, na pewno się zapamięta, jest złudne. W dodatku może wprowadzić niepotrzebny chaos. Odporność na stres będzie tym większa, im lepsza będzie kondycja fizyczna dziecka. A ta zależy od diety i aktywności ruchowej. Jeśli chodzi o jedzenie, są dwie kategorie młodych ludzi podchodzących do egzaminów: bez apetytu i z nadmiernym apetytem. Jedni nie jedzą, drudzy usiłują “zajeść” albo “zasłodzić” napięcie. Egzaminacyjnemu niejadkowi nie możemy pozwolić się głodzić, bo jego umysł nie będzie prawidłowo funkcjonował, głodomorowi nie pozwólmy się “zajeść”, bo jego umysł zamiast pracować na pełnych obrotach, będzie przysypiał. W czasie uczenia się do egzaminów trzeba młodym ludziom dawać dużo soków, owoców, wody mineralnej, pokarmów odświeżających pamięć i zapewniających prawidłową pracę mózgu (orzechy, migdały, pomidory, ryby, pełne mleko, twaróg, drób, pestki dyni). Można też sięgnąć po ziołowe preparaty poprawiające ukrwienie mózgu, jak “Memoplant” czy “Bilobil”. Jeżeli młody człowiek ma wzmożoną ochotę na słodycze – zaproponujmy mu kakao, tabliczkę czekolady, ale nie za dużo, gdyż nadmiar cukru działa usypiająco. Kawa czy mocna herbata (nie “siekiera”!) dla maturzysty może być, ale najwyżej raz na dzień. W dzień egzaminu powinien zjeść lekkie śniadanie i wypić szklankę pomarańczowego lub grejpfrutowego soku. Tak samo ważna jest przyjemna atmosfera. Żadnej nerwowości, dużo rozmów lekkich i o niczym, dyskusji o książkach, filmach, wystawach, meczach itp., wspólnych spacerów, wspólnego spędzania czasu. I jak najmniej napięć. Nawet jeżeli dziecko robi coś nie tak – odpuśćmy sobie. Na kazania i poważne rozmowy będzie czas potem. Olejek wzmaga koncentrację Najczęściej dzieje się tak, że im bliżej jest termin egzaminu, tym większa w głowie pustka. Stres i strach powodują nie tylko napięcie, ale często i przykre doznania fizyczne, jak ból głowy, mdłości, rozstrój żołądka itp. Zamiast się tym zamartwiać i wpadać w panikę, lepiej działać racjonalnie. Przede wszystkim trzeba rzeczowo zanalizować sytuację, odpowiedzieć sobie na pytanie, czego tak naprawdę się boimy? Samego egzaminu, bo jest sytuacją nieznaną, czy egzaminacyjnych pytań? Realistyczne podejście do egzaminu wyeliminuje przynajmniej 90% strachu. Przede wszystkim nigdy nie ma sytuacji, w której jest się całkiem “zielonym”. Na pewno jakiś zakres materiału został opanowany. Po przejrzeniu spisu rozdziałów podręczników z przedmiotów egzaminacyjnych warto wypisać sobie te, z którymi na pierwszy rzut oka coś się kojarzy. Potem te, z którymi kojarzy się dość dużo. Okaże się, że tematów zupełnie nieznanych zostanie niewiele. Od nich właśnie trzeba zacząć powtarzanie materiału i stopniowo przechodzić do coraz lepiej znanych. I jeszcze kilka rad: 1. Ucz się określonych partii materiału w określonym czasie, ale po każdych dwóch godzinach