Prof. Tomasz Nałęcz, wicemarszałek Sejmu Od rzeczywistości odrywam się na dwa sposoby. Albo jestem używany przez żonę, jak mawiali starożytni, jako instrumentum vocale, czyli instrument mówiący przy pracach ogródkowych na wskazanym mi odcinku. To zajęcie nie wymaga żadnej koncepcji, tylko siły fizycznej i determinacji. Lub oznacza to jakąś wycieczkę rowerową, bo bardzo lubimy takie wypady, które może nie odrywają od rzeczywistości, ale relaksują. Drugi sposób to wracanie do książek z dzieciństwa. Gruntownie odświeżyłem je sobie 30 lat temu, czytając synowi, a teraz sam sobie czytam. Poza „Potopem”, który uwielbiam, czytam Arkadego Fiedlera „Wyspę Robinsona” i „Orinoco”, a także książki Hanny Ożogowskiej, np. „Chłopak na opak”. Krótko mówiąc, gdy już niczego sensownie nie jestem w stanie zrobić, wybieram się w podróż do czasów dzieciństwa. Prof. Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa Jeśli chcę się oderwać od rzeczywistości, czytam prasę, bo jest tam przedstawiony świat wirtualny, zupełnie inny niż ten, w którym żyję. Prof. Zbigniew Lew-Starowicz, seksuolog Mam trzy sposoby. Pierwszy to muzyka, w moim przypadku najlepiej działa tradycyjny jazz amerykański. Drugi to taniec, a trzeci – lektury. Zarówno rodzaj tańca, jak i lekturę dobieram instynktownie w zależności od sytuacji. Reni Jusis, piosenkarka Najłatwiej jest mi oderwać się od rzeczywistości, czytając książkę lub oglądając w kinie film, np. science fiction. Ostatnio zwróciły moją uwagę książki „Apokryf Agłai” Jerzego Sosnowskiego i „Mysza” Tomka Matkowskiego, a z filmów oczywiście „Matrix-Reaktywacja”. Z drugiej strony, przyznaję się, że pisząc swoje piosenki, tworzę często wyimaginowany świat, do którego bardzo chętnie uciekam myślami. Korneliusz Pacuda, dziennikarz, menedżer muzyki country Bardzo lubię letnie wieczory w miłym, inteligentnym towarzystwie na łonie natury. Z dala od zgiełku, ale za to z przednimi trunkami i potrawami z grilla. No i oczywiście z melodyjną, pięknie graną muzyką country w tle! Wtedy wracają do mnie ład i harmonia. Maciej Kuroń, kucharz Jestem żeglarzem, ale pływać zdarza mi się najwyżej raz lub dwa razy w roku. Natomiast w chwilach wolnych, np. czekając na coś w urzędzie albo stojąc w korku, planuję dalekie wyprawy i rejsy. Żegluję wirtualnie we własnej wyobraźni po rozmaitych morzach. W różnych miejscach w domu leżą porozkładane mapy, atlasy i tam oglądam miejsca, gdzie mnie jeszcze nie było. Grzegorz Lato, senator, b. członek piłkarskiej reprezentacji Polski Mam różne hobby, teraz jest ciepło, a to dobry czas na ryby. Nieważne, czy biorą, czy nie, kij jest wsadzony i człowiek się odpręża. Inny sposób – mam pięknego dobermana. Kiedy gryzie mnie chandra, jedziemy samochodem do lasu. Ja potruchtam trochę w dresie, pies też się wybiega i takie zmęczenie fizyczne dobrze robi. Rafał Bryndal, dziennikarz Radia Zet Szczerze mówiąc, nie mam co się odrywać, ponieważ rzadko w ogóle mam do czynienia z rzeczywistością w powszechnym tego słowa rozumieniu. Żyję w swoim rolowanym świecie, który na tyle mnie pochłonął, że zapominam o podstawowych sprawach, czyli o zapłaceniu rachunku za prąd, telefon, o tym gdzie zaparkowałem samochód. Ostatnio nawet z tego mojego zapomnienia wysłałem sam do siebie SMS-a z pytaniem: „Śpisz?”. Odpowiedziałem zresztą na niego, zaraz jak tylko się obudziłem. Ta wymiana elektronicznych wiadomości trwa do dzisiaj. Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club Książkami i sportem. Książki czytam najchętniej polskie: Andrzejewski, Szczypiorski, Konwicki. Wracam do nich, bo są mądre. Ze sportów – zapasy, bo sam je kiedyś zapamiętale uprawiałem, do tego trochę biegania i ciężary. Ćwiczę zapasy z Wrońskim na Legii. Wojciech Eichelberger, psychoterapeuta Nie jestem zainteresowany ucieczką od rzeczywistości, raczej zajmuję się tym, aby zbliżyć się do niej. Z mojej diagnozy wynika, że zdecydowana większość ludzi nie ma dostatecznego kontaktu z rzeczywistością, żyjemy własnymi wyobrażeniami, śnimy na jawie, a tutaj chodzi o to, że trzeba dobrać się do tej rzeczywistości. To, że tak wygląda nasze życie, jest wynikiem tego, że nie mamy kontaktu z rzeczywistością, roimy, marzymy i próbujemy to realizować. Ja zapisuję się do zupełnie innego klubu – Klubu Poszukiwaczy Rzeczywistości. Rudi Schuberth, piosenkarz, prezenter TVP Rzeczywistość nas tak strasznie przygniata, ale mam na nią sposób. Praca z roślinami, ze zwierzętami. Nie wiem, jak mógłbym żyć bez niej. Sadzę drzewa, rośliny, głaszczę je i cieszę się porami roku. Jestem
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz