Sprostowanie

Sprostowanie

SPROSTOWANIE W artykule pt. „Przyjdzie pora na prokuratora?” opublikowanym w tygodniku „Przegląd” 15 listopada 2009 r. znalazły się następujące nieprawdziwe informacje: 1. Nieprawdą, jest, że Prokurator Anna Malczyk oskarżała osobę wymienioną w publikacji, ponieważ autorem aktu oskarżenia był inny prokurator. 2. Nieprawdą jest, że prokurator oparł akt oskarżenia na zeznaniach dwóch świadków, określonych przez autora artykułu mianem „kryminalistów”. 3. Nieprawdą jest, że wobec Sławomira R. stosowano tymczasowe aresztowanie w sprawie prowadzonej w Prokuraturze Apelacyjnej w Białymstoku i opisanej w omawianym artykule, ponieważ mężczyzna ten był świadkiem. 4. Nieprawdą jest, że Sławomir R. był do przesłuchania przygotowywany, prokurator podsuwał mu odpowiedzi, a przed przesłuchaniem podano mu „amfę”, co można bez trudu zweryfikować, ponieważ świadek ten był w śledztwie przesłuchiwany siedmiokrotnie i zeznania, w których odnosił się do przedmiotu postępowania, zostały rejestrowane na taśmach magnetofonowych, przedłożonych razem z aktem oskarżenia sądowi orzekającemu. 5. Nieprawdą jest, że Prokurator Sławomir Luks namawiał do przestępstwa podległego sobie prokuratora. Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku, Janusz Kordulski Wyjaśnienie autora: Ad 1. Istotnie, prok. Anna Malczyk nie pisała aktu oskarżenia. Ona jednak prowadziła śledztwo, przesłuchiwała świadków oskarżenia, wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutów. Aktu oskarżenia nie pisała, bo została awansowana na stanowisko szefowej Prokuratury Okręgowej w Białymstoku. Przesłuchiwana przez sąd na tę okoliczność – zemdlała. Ad 3. Sławomir R. faktycznie nie był tymczasowo aresztowany, ale odbywał karę 25 lat pozbawienia wolności. W trakcie odbywania kary był wywożony do Zakładu Karnego w Strzelcach Opolskich, gdzie – wedle jego relacji – próbowano go zastraszyć, by przypadkowo nie zmienił zeznań obciążających Jana Widackiego. Od kilku miesięcy sąd próbuje dociec, po co i na czyje polecenie był tam wożony – nie znajdując racjonalnej przyczyny. Może Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku potrafi to wyjaśnić? Ad 4. Sławomir R. konsekwentnie w czasie kolejnych przesłuchań przed sądem zeznawał, że był przygotowywany do przesłuchań, że przed przesłuchaniami dostawał amfetaminę. Do momentu złożenia aktu oskarżenia był on dla prokuratury wiarygodnym świadkiem. Kiedy utracił tę wiarygodność? Ad 5. Chciałbym, żeby tak było! Niestety, co innego możemy wnioskować z anonimu znajdującego się w aktach sprawy, a pośrednio z zeznań Sławomira R. Należy więc mieć nadzieję, że wątek ten zostanie wyjaśniony, jeżeli nie przez Sąd Okręgowy dla Warszawy-Pragi, to przez prokuraturę pod nowym kierownictwem i w odrębnym śledztwie. Robert Walenciak Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2009, 49/2009

Kategorie: Kraj