Srebra wracają na stoły

Srebra wracają na stoły

Najbardziej znane srebrne sztućce powstają w… Miedzi – Kiedy królują fast foody, nasza zastawa stołowa pozwala przywrócić zapomniane obyczaje – twierdzi Małgorzata Zielińska, prezes Zarządu Warszawskiej Fabryki Platerów Hefra. – Takie sztućce na stole domagają się kulturalnego biesiadowania. Zastawa z wygrawerowanym orłem – wzór Księstwo Warszawskie platerowany srebrem – zdobi przyjęcia w Pałacu Prezydenckim. Taka sama pojawia się na stołach w polskich ambasadach. Eleganckie hotele i restauracje coraz częściej zamawiają srebra stołowe według starych wzorów, od lat oferowanych przez Hefrę. Coraz więcej luksusowych zastaw trafia też do prywatnych domów. Ostatnio prywatny odbiorca zamówił srebrny komplet z monogramami na 18 osób. Ponieważ w tym modelu jest prawie 40 sztućców różnego rodzaju, zamówienie warte jest tyle, ile samochód dobrej klasy. Tańsze sztućce platerowane srebrem znajdują coraz liczniejszych nabywców. Wśród starszych klientów bezsprzecznie wygrywa stary wzór romański, a wśród młodszych Księstwo Warszawskie. Te nakrycia otrzymują w prezentach ślubnych nowożeńcy. Niewiele brakowało, by stara i wysoko ceniona w Europie tradycja produkcji szlachetnych nakryć stołowych upadła. Niemal w ostatniej chwili warszawską Hefrę uratował KGHM. W warsztacie u Frageta Fabryki zastawy stołowej ulokowały się głównie na warszawskiej Woli. Tu w roku 1824 założył warsztat rzemieślnik z Francji, Alfons Fraget. Trzy lata później do Warszawy przybył brat właściciela, Józef, który – zgodnie z tradycją – jest właściwym twórcą potęgi zakładów, które nazywały się wówczas Fabryka Wyrobów Platerowanych na Miedzi i Nowem Srebrze J. Frageta. Wyroby fabryki szybko zaczęły zdobywać uznanie warszawskiej klienteli. Jedna z gazet napisała proroczo: „Moda platerowanego srebra przychodzić zdaje się, a bracia Fraget wystąpią bardziej na scenę”. Józef Fraget odbył w połowie wieku wielką podróż po Europie, przywożąc z niej najnowsze technologie i pierwsze w Polsce urządzenie do maszynowej produkcji sztućców. Fabryka otrzymała najnowocześniejsze laboratorium galwaniczne i stała się potentatem na rynku. Slogan reklamowy głosił, że „J. Fraget poleca wyroby powszechnie znane ze swej dobroci, trwałości i wykwintności, odznaczające się wybornym gustem, pięknością i świetnością kształtów oraz dostępną ceną”. Potwierdzeniem prawdziwości tego hasła były medale i nagrody zdobywane na wystawach w kraju, ale także w Moskwie, Paryżu, Brukseli i Petersburgu. Z hal fabrycznych wychodziły czajniki, lichtarze, kandelabry, a nawet samowary. Oraz oczywiście sztućce. Trwałość srebrzenia wyrobów Frageta spowodowała, że otrzymały miano warszawskich sreber. W 1856 r. dwaj pracownicy Frageta, mistrz tokarski Juliusz Henneberg i brązownik Michał Czajkowski, założyli własną fabrykę. Siedem lat później jej współwłaścicielem stał się brat Juliusza, Wilhelm. Wkrótce firma przyjęła nazwę Bracia Henneberg. Fabryka rozwijała się znakomicie, jak pisały warszawskie gazety: „Traktując rzecz sumiennie, unikała wyrobów tandetnych”. Zdobywała medale i nagrody na wystawach międzynarodowych. Wyroby sprzedawane były poza granicami kraju. W początku lat 80. XIX w., jak twierdziła reklama fabryki, trzy czwarte wyrobów sprzedawane było w Rosji. W dwudziestoleciu międzywojennym obydwie fabryki znakomicie prosperowały. Handlową działalność prowadziły m.in. przedstawicielstwa w Grecji, Persji, Rumunii, Bułgarii, a nawet w Chinach. Do dziś starsi Polacy wyroby platerowane nazywają frażetami. Nazwa frażet przyjęła się również na terenie Rosji, bowiem dwór carski zaopatrywał się w sztućce w Warszawie. Dziś największe kolekcje wyrobów fabryki J. Frageta można zobaczyć właśnie w muzeach Moskwy i Petersburga. W Polsce znacznie mniejsze zbiory prezentują Muzeum Historyczne Miasta Stołecznego Warszawy i w Muzeum Wolskie. Sporo eksponatów znajduje się w zbiorach Zamku Królewskiego i Muzeum Narodowego. Ogonki pod Hefrą Wybuch II wojny światowej przerwał produkcję, a po wyzwoleniu w zniszczonym mieście tylko dwa zakłady potrafiły podnieść się z gruzów – właśnie J. Fraget i Bracia Hennenberg. Większość oryginalnych matryc i wzorów wyrobów rozkradziono. To, co ocalało, zostało potem prawdopodobnie zniszczone podczas walki z przesądami i tradycjami burżuazyjnymi. Pojedyncze ocalone egzemplarze stały się później podstawą odtwarzania tradycyjnego oprzyrządowania zakładów. Fabryki przechodziły różne

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 16/2003, 2003

Kategorie: Kraj