Podczas VI Blues Brothers Day wystąpiły gwiazdy światowego formatu W Nowym Orleanie na wypełnionej tłumem Bourbon Street, pomiędzy straganami zobaczyłam dziwnie wyglądający uliczny ansambl. Tworzyli go blisko stuletni czarnoskóry trębacz, puzonista Japończyk, biały pastor z kontrabasem, Indianin grający na ksylofonie i dziesięcioletni może chłopiec z zawieszonym na sznurku na szyi werblem. Wrzuciłam do futerału pięć dolarów. Wówczas chłopak wyraźnie się zainteresował i gotówką, i swoim instrumentem. Okazał się małym geniuszem wydobywającym z bębenka niezwykłe synkopowane rytmy. Ależ oni zagrali bluesa! Niedawno zastanawiałam się, czy niejaki Zdzisław Smektała nie jest bratem bliźniakiem owego małego bluesmana znad Missisipi. A zdarzyło się to podczas VI Blues Brothers Day we Wrocławiu. Smektała zagrał w Teatrze Polskim wspaniałego bluesa, a w jego orkiestrze nie zabrakło miejsca i dla wielkich gwiazd, i dla wielkich nadziei białych. Wielkie nadzieje to Women Project Matka – rockowa kapela Luizy Staniec, Magdaleny Czwojdy, Beaty Wiater i Moniki Bulandy, duety Proud Mary i Easy Street oraz Afera Blues Group. Każda formacja gra inną muzykę, ale wszystkie na pewno czują bluesa. Gwiazdy były światowego formatu. Numer jeden to Tomasz Stańko – europejski muzyk roku, który swoim ostatnim tournée podbił amerykańską krytykę i publiczność. Do bluesowej krainy wspomnień zaprosiła świetna Mira Kubasińska, przed laty gwiazda grupy Breackout, dziś występująca z After Blues Band. Również koncert Sławka Wierzcholskiego, lidera Nocnej Zmiany Bluesa, wypadł znakomicie. Mistrz harmonijki ustnej i muzycznego poczucia humoru potrafi stworzyć prawdziwy show. W finale wystąpili dwaj amerykańscy gitarzyści z towarzyszeniem polskich muzyków. Najpierw Wheatbread Johnson z Tomkiem Dominikiem (perkusja) i Łukaszem Gorczycą (bas), a potem Mike Russel and Zbigniew Lewandowski All Stars Band (Piotr Baron, Tomasz Grabowy i Artur Dutkiewicz). Blues Brothers Day to nie tylko wydarzenie artystyczne, ale również towarzyskie. W dobie permanentnego kryzysu Zdzisławowi Smektale udało się pozyskać chyba ze stu sponsorów! A jeśli w futerale znajdzie się chociaż pięć dolarów, muzyka gra od razu żwawiej! To trend niezmienny od stu lat pod każdą długością i szerokością geograficzną. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Ewa Gil-Kołakowska