Trzy instytucje naukowe zbadały stosunek Polaków do szczepień przeciwko COVID-19. Badacze twierdzą, że zmienił się on w przeciągu roku nawet o 180 stopni. Czy nad Wisłą rzeczywiście przekonano się do szczepień?
Naukowcy z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Uniwersytetu Warszawskiego i agencji badawczej ARC Opinia i Rynek właśnie opublikowali na platformie researchgate.net tzw. preprint publikacji „Niechęć do publicznych szczepień: co sprawia, że zmieniamy zdanie? Wyniki longitudinalnego badania kohortowego”. Autorami pracy są: dr hab. prof. UW Paweł Waszkiewicz, dr Piotr Lewulis, dr Michał Górski (wszyscy z UW), dr Adam Czarnecki z ARC Rynek i Opinia oraz dr hab. n. med. Wojciech Feleszko z WUM.
Jednym z najważniejszych wniosków zawartych w badaniu jest stwierdzenie, że co trzecia osoba deklarująca w 2020 r., że nie zaszczepi się przeciwko COVID-19 przyjęła już przynajmniej jedną dawkę lub planuje to zrobić. Na wstępie badacze zaznaczają, że grudzień 2021 r. to dla całego globu podwójnie ważna data. Po pierwsze, mijają już dwa lata od zidentyfikowania pierwszego przypadku zakażenia wirusem i wybuchu pandemii, która zmieniła nasze życie. Po drugie, za chwilę minie rok od pojawienia się szczepionek przeciwko COVID-19. – Rozwój i produkcja szczepionek w bezprecedensowym tempie umożliwiły szybką immunizację miliardom ludzi na całym świecie, a szczepienia pozostają najskuteczniejszą metodą walki z wirusem – podkreślają badacze.
Po medialnych doniesieniach z ostatnich miesięcy dotyczących postaw antyszczepionkowych w Polsce twierdzenie o zmianie postaw wobec szczepień zaskakuje. Zaledwie trzy miesiące wcześniej, 2 września 2021 r. ARC Opinia i Rynek oraz Warszawski Uniwersytet Medyczny opublikowały wyniki badań dotyczących zamiaru zaszczepienia się przez Polaków, z których wynikało, że 32% osób w wieku 18-65 lat nie zamierza szczepić się przeciwko COVID-19. Co więcej, z tego samego badania dowiedzieliśmy się, że 27% respondentów deklarowało wtedy, że nic nie przekona ich do zmiany zdania. Dodajmy do tego najnowszy raport amerykańskiego Ośrodka Przeciwstawiania się Nienawiści w Przestrzeni Cyfrowej, z którego wynika, że samo głoszenie poglądów antyszczepionkowych w sieci bardzo się opłaca, a niektórym firmom działającym w Stanach Zjednoczonych przyniosło nawet 36 mln dolarów rocznego dochodu. Zasięgi przeciwników szczepień również liczone są w milionach – w mediach społecznościowych obserwuje się prawie 40 mln takich osób. A sam trend ma zjawisko globalne.
Dodajmy do tego, że w antyszczepionkowcach ukryty jest spory kapitał wyborczy, więc nawet wśród polityków widać chęć przypodobania się przeciwnikom szczepień. Widać to chociażby po zachowaniu przedstawicieli ministerstwa zdrowia w obliczu IV fali COVID-19. Wszelkie zmiany wokół obostrzeń projektowane były do tej pory tak, aby osoby niezaszczepione nie odniosły choćby wrażenia, że ponoszą jakieś konsekwencje z tytułu braku szczepienia przeciwko COVID-19, np. niemożliwość wejścia do sklepu czy komunikacji miejskiej bez ważnego certyfikatu covidowego, jak to się dzieje m.in. we Francji. Na dodatek wiceminister zdrowia Waldemar Kraska puszcza oko do antyszczepionkowców mówiąc o „obiecujących wynikach” badań nad amantadyną, chociaż nie ma badań klinicznych nad jej skutecznością. Wiadomym jest jednak, że substancja jest bardzo popularna wśród szukających „alternatyw” dla szczepionek.
Dlatego duże zaskoczenie wywołuje przywoływany w badaniu „Public vaccination reluctance: What makes us change our minds? Results of a longitudinal cohort survey” fakt, że ponad połowa osób deklarujących w 2020 r. sceptycyzm wobec preparatów przeciwko COVID-19, dziś jest przynajmniej po jednym ukłuciu, a 16% planuje szczepienie. Dodatkowo naukowcy twierdzą, że najmniejsza zmiana zaszła wśród osób, które w 2020 r. deklarowały chęć zaszczepienia – 79% przyjęło przynajmniej jedną dawkę, a 12% planuje to zrobić. Badacze wskazują, że część społeczeństwa musiała się przekonać do szczepień, a motywacje za tym stojące są różne, chociaż na pierwszym miejscu najczęściej stoi obawa o własne zdrowie: „Nasze wyniki pokazują, że stosunek do szczepień jest postawą zmienną w czasie. Szereg czynników wpłynęło na zmianę stosunku Polaków do szczepień, z których najważniejszymi wydają się być: obawy o własne zdrowie i bezpieczeństwo, nasilające się w miarę pojawiania się kolejnych wariantów koronawirusa, chęć podróżowania i dążenie do zniesienia ograniczeń (a więc motywacje nakierowane na własną korzyść) oraz dążenie do zachowania odporności stadnej i wspólnego bezpieczeństwa (jako silna motywacja u osób dotychczas niezdecydowanych)”.
Informację o wspólnym badaniu WUM, UW i ARC Rynek i Opinie podsumowuje dr hab. n. med. Wojciech Feleszko z WUM: „Na szczęście widzimy korzystny trend w kierunku coraz większej akceptacji i zrozumienia konieczności zaszczepienia się”.
fot. Towfiqu barbhuiya / Unsplash
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy