Internet kpi z afery podsłuchowej, kabareciarzy ona nie śmieszy Afera taśmowa lub podsłuchowa – jak nazywają ją inni – rozgrzała internet i nie trzeba było długo czekać na pojawienie się w sieci setek, a później tysięcy memów oraz demotów. Od błyskotliwych, zadziwiających subtelnymi skojarzeniami, po niedowcipne, głupie, wręcz wulgarne i prymitywne. Nastąpiła eksplozja humoru, niekontrolowana, o olbrzymiej sile i – co istotne – niesterowalna, żyjąca własnym życiem. Sieć pokazała i nadal pokazuje, co myśli o rządzących oraz o całej aferze. Ale nie tylko – pokazała także, jakie mamy podejście do humoru i jaką rolę odgrywa on na co dzień w naszym życiu, w myśl sentencji: „Człowiek pokazuje swój charakter najwięcej poprzez to, co uważa za śmieszne” (Johann Wolfgang Goethe). Uzależnieni od śmiechu „Ludzie przyznają się do zdrady, morderstwa, podpalenia, sztucznych zębów lub peruki. Niewielu jednak przyzna się do braku poczucia humoru” – tezę tę potwierdza statystyka, chociażby na przykładzie dwóch popularnych stron internetowych z dowcipami. Ponad 1,5 mln osób zadeklarowało na Facebooku, że lubi Kwejka – portal, na którym są głównie dowcipy rysunkowe nadsyłane przez użytkowników. Licznik Kwejka pokazuje ponad 1,5 tys. stron z dowcipami, na każdej jest co najmniej 10 obrazków, bez większego błędu można więc przyjąć, że w sumie to prawie 15 tys. Każdy z tych obrazków ktoś musiał zrobić i wysłać na stronę, aby zdobywały dużą liczbę odsłon – a muszą one nawiązywać do wydarzeń, o których jest lub do niedawna było głośno. Młoda rodzina z sześcioletnim synem Jasiem ogląda kupione mieszkanie. Dziecko patrzy na pustą ścianę i mówi: – A tu półkę jeb**emy. Ojciec uderza syna w kark i pyta: – Pojąłeś? – Pojąłem. – Co pojąłeś? – Że półka tu ni ch**a nie pasuje. Nie jest odkrywcza teza, że lubimy się śmiać, ale dopiero internet pokazał, jak bardzo. Demotywatory, inna popularna strona z dowcipami, zdobyła 1,8 mln lajków, w późnych godzinach wieczornych w dni powszednie gromadzi ponad 19,8 tys. ludzi online, w tym 19 tys. zalogowanych użytkowników. Codziennie przybywa ok. 500 nowych dowcipów. Bez względu na to, czy są one nowe, czy wyciągane z różnych zakamarków sieci i przerabiane, mamy do czynienia z olbrzymią sferą aktywności społecznej i intelektualnej, nawet jeśli spora ich część mądrością nie grzeszy, a na dodatek jest kolejną przeróbką „suchara” (patrz wywiad z dr. Julianem Madejem). Oto mem ulokowany na liście „Top ten” 10 lipca br. przez użytkowników strony www.demotywatory.pl: Donald Tusk odwiedza gospodarstwo rolne. Gdy znalazł się w chlewni z dorodnymi świniami, towarzyszący grupie oficjeli fotoreporterzy natychmiast zaczęli strzelać fotki. Na to Tusk: – Tylko żeby mi nie było żadnego głupiego dowcipu pod zdjęciem, typu Kaczor Donald i świnie albo coś takiego! – Ależ skąd, panie premierze, wszystko będzie cacy. Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Tuska wśród świń i podpis: Premier Donald Tusk (trzeci od lewej). Siła szybkiego reagowania Premier jest jednym z głównych bohaterów memów dotyczących afery podsłuchowej – chociaż nie brał w niej udziału. Dlaczego? Pewną odpowiedź na to dają wyniki badania „Afera taśmowa w opinii Polaków”, przeprowadzonego przez Warsaw Enterprise Institute i Dom Badawczy Maison 18-20 czerwca 2014 r. na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1058 osób. Niemal połowa badanych Polaków (45%) ocenia jako niewłaściwe reakcje premiera po ujawnieniu nagrań. Zaledwie co piąty (22%) uważa, że premier postąpił słusznie. Oczywiście znajduje to odzwierciedlenie w dowcipach. Mąż wraca z pracy do domu i zastaje zapłakaną żonę, która w nerwach pakuje swoje rzeczy do walizki. – Co ty wyprawiasz?! – pyta zaskoczony. – Odchodzę! Zdradziłeś mnie! – wykrzykuje żona i rzuca w niego plikiem zdjęć, na których widać, jak uprawia on seks z kochanką. Mąż spokojnie przegląda zdjęcia, po czym mówi do żony: – Kochanie, uspokój się! Wszystko się ułoży! Musimy tylko wyjaśnić, kto te zdjęcia zrobił i dlaczego chce zniszczyć nasze małżeństwo. Także kabarety wykorzystują internet do „szybkiego reagowania” na sytuację, stał się on otwartą sceną, a kontakt z widownią zastępuje wymiana postów. Przykładem mogą być wpisy na Twitterze członków kabaretu Neo-Nówka: „O aferze taśmowej wiedziano i mówiono wcześniej, bo już na maturze