Wspomnienia Tadeusza Pawłowicza, byłego pracownika Radia Wolnej Europy i dyrektora Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku to, jak określił Jan Nowak Jeziorański w przedmowie: “pamiętniki pokolenia, do którego sam się zaliczam”. Były prezydent RP na emigracji, Edward Raczyński, któremu przeczytano rękopis dzieła Pawłowicza (Raczyński był już wówczas niewidomy), obok pozytywnej opinii o książce i kwalifikacjach literackich autora, stwierdził, że to opracowanie: “prowadzi czytelnika drogami znanymi tylko niewielu rodakom”. Pawłowicz, w chwili wybuchu wojny student SGH, precyzyjnie opisuje przedwojenną atmosferę na uczelni, godne pożałowania ekscesy antyżydowskie z koncepcją “getta ławkowego”, rozpolitykowanie studentów, a jednocześnie wysoki poziom wyrobienia patriotycznego i gotowości do walki o zachowanie niepodległości. Przebywając w 1939 r. w Londynie, na wieść o możliwej mobilizacji, przez Danię, Szwecję, Estonię i Łotwę wraca do Polski 1 września. Zaangażowany w działalność powstałego już w 1939 roku ZWZ (przekształconego potem w AK), miał również kontakt z podziemną organizacją PLAN, biorąc udział w jej pierwszym zebraniu organizacyjnym w towarzystwie tak wybitnych postaci, jak Jan Strzelecki, Jan Lipiński, Gustaw Herling-Grudziński, Kazimierz Koźniewski, Jerzy Drewnowski, Kazimierz Kott. W 1940 r. Pawłowicz w dramatycznych okolicznościach przez Węgry dostaje się do Francji, gdzie wstępuje do Wojska Polskiego. I tu mamy niemal nieznane informacje o warunkach ewakuacji armii polskiej do Anglii. “Wydaje się, że nasze naczelne dowództwo całkowicie o nas zapomniało, mimo że jesteśmy największym zgrupowaniem wojska polskiego we Francji. Bardzo nieprzyjemne uczucie. Nie można dociec, dlaczego liczne, ale zupełnie bezbronne wojsko jest skazane na zaprzepaszczenie” – pisze. Pawłowiczowi udaje się dotrzeć do Wielkiej Brytanii. Tu po okresie służby wojskowej zostaje skierowany do pracy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Tam ma możność spotkania czołowych polskich działaczy politycznych, przekazując dużo niezwykle interesujących informacji. Dla mego pokolenia, które spędziło wojnę w okupowanym kraju, niektóre opinie są zaskakujące. W okupowanej Polsce mit generała Sikorskiego był niezwykle rozbudowany. Był On symbolem niezłomności walki o niepodległość, wzorcem wodza i dyplomaty. Ta śmierć, traktowana jako wynik zamachu radzieckiego, spowodowała głębokie przygnębienie. Tymczasem Pawłowicz pisze: “W reakcji, jaką obserwowałem, zupełnie brakowało czynników emocjonalnych, nie było nic, co by wskazywało, że zginął kochany wódz”. I zgadza się z opinią Adama Pragiera, że “nie budził miłości, bo był zbyt zajęty samym sobą, by mieć osobisty stosunek do innych ludzi. Gdy tysiące gotowe były z Piłsudskim iść na śmierć, setki gotowe były przy Sikorskim robić karierę”. Po wojnie Pawłowicz emigruje do USA i zaczyna pracę w biurze dyrekcji Radia Wolnej Europy. Tutaj przekazuje wręcz szokujące informacje o stosunkach tam panujących. W tym biurze Pawłowicz był jedynym Polakiem. Większość personelu to przedwojenni emigranci z Niemiec, mający już obywatelstwo amerykańskie. Ich zupełna ignorancja i wręcz nieżyczliwość w sprawach polskich doprowadzały Pawłowicza do pasji. Na przykład, w czasie wypadków poznańskich w 1956 roku w wewnętrznym biuletynie informacyjnym podano, że: “Poznań jest miastem, które przed drugą wojną światową należało do Niemiec. Po ostatniej wojnie Polacy je zajęli i teraz jest spornym miastem między Polską i Niemcami”. Dalsze przykłady są jeszcze bardziej szokujące. Na ten temat Pawłowicz dyskutował z Janem Nowakiem-Jeziorańskim, prowadzącym sekcję polską RWE w Monachium, który twierdził, że wszelkie instrukcje, np. codzienne zalecenia programowe, przychodzące z Nowego Jorku bez czytania wrzuca do kosza. Ostatecznie Pawłowicz zrezygnował z pracy w biurze RWE w Nowym Jorku i zaangażował się gorąco w nowym dziale Komitetu Wolnej Europy, którego działalność polegała na przeciwdziałaniu propagandzie komunistycznej w skali światowej. Niezwykle ciekawe są opisy tej aktywności w państwach Ameryki Południowej oraz opinie o niezaradności dyplomacji amerykańskiej w przeciwstawianiu się rozbudowanej aktywności radzieckiej i penetracji KGB. Ostatni etap zaangażowania Pawłowicza to kierownictwo dynamicznie rozwijającego się Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku. Książka Pawłowicza to kopalnia fascynujących informacji z życia polskiego pokolenia wojennego we Francji, Anglii i USA. Niezwykła precyzja autora jest wynikiem systematycznie prowadzonych notatek. Jednocześnie mamy tu dużo informacji bardzo osobistych, które ożywiają tekst i czynią go łatwym i pasjonującym w odbiorze. Książkę czyta się “jednym tchem”. Jej wartość dokumentacyjną dla studiów