W czasie wojny wszystkich ze wszystkimi wiedza i nauka nie mają znaczenia Jacek Wasilewski i Agata Kostrzewa – badacze narracji i symboli Rok 2021: zaczął się od ataku na amerykański Kapitol, pojawiły się i prędko wzbudziły opór masowe programy szczepień, talibowie wrócili do władzy w Afganistanie, a światowa opinia publiczna dowiedziała się o nadużyciach Facebooka. Słowem, upadło wiele narracji objaśniających nam świat. Co waszym zdaniem było najważniejsze? Jacek Wasilewski: – Porażki demokracji. Wydawać się mogło, że wraz z końcem kadencji prezydenta Trumpa objawi się nowa nadzieja. Tu – czyli na wschodzie Europy – widzimy szczególnie dobrze, że tak nie jest. Mamy do czynienia ze spadkami w indeksach wolności słowa, prasy i demokracji w przypadku Polski czy Węgier, Bułgarii i Rumunii. A to oznacza wzrost niepewności. Różne sprzeczne i skonfliktowane źródła walczą o naszą uwagę i o to, do kogo „należy” prawda. Co gorsza, te narracje stały się bardzo wrogie: mowa o spisku koncernów farmaceutycznych, zamachach na prawa obywatelskie itd. Rosnąca liczba antyszczepionkowców i ludzi kwestionujących uznaną wiedzę pokazuje nam jakiś większy problem ze wspólną agorą. Demokracja liberalna w ogóle nie może istnieć bez sfery publicznej. Agata Kostrzewa: – Zamach na Kapitol, to współczesne zburzenie Bastylii, przywrócił do naszego życia widmo nieporządku. Wrogość wrogością – zawsze jest wróg – ale ta destabilizacja wszystkiego to jednak nowość. Wcześniej osoby, które burzyły istniejącą wiedzę, hierarchię i schematy narracyjne, często zwyczajnie były na marginesie albo bały się powiedzieć, co tak naprawdę myślą. Dziś nie boją się wcale. A ja, gdy jadę z mojej podwarszawskiej miejscowości do stolicy, mijam po drodze kilkanaście napisów w rodzaju „Szczepionki śmierci”. Kiedyś tego nie było. W czasach niepokoju ci, którzy byli na marginesie, są coraz bardziej w centrum. JW: – Widzimy „prywatyzację” narracji, rozbicie wcześniej obowiązujących prawd. Spójrzmy: Polska niby jest katolickim krajem, opartym na wartościach miłości bliźniego, troski o słabszych i symbolicznym pustym nakryciu przy wigilijnym stole. Ale w przypadku uchodźców w Usnarzu każdy określał sobie, co „miłosierdzie” i „gościnność” mają znaczyć. Jedna opowieść – o gościnnej czy wolnościowej Polsce – znajduje się w totalnej sprzeczności z tym, co indywidualni Polacy myślą i jak interpretują swoje wybory. I jakoś w tym żyjemy. W czasach emocjonalnego wzmożenia narracje nie muszą być spójne, bo obsługują właśnie nasze emocje, a nie spójne światopoglądy. To wrócę do demokracji. Aby działała, każdy może mieć swoje opinie, ale fakty powinny być wspólne? JW: – Era faktów się skończyła w czasie wojny wszystkich ze wszystkimi. Jeśli ktoś jest przeciwko nam, nie może być wiarygodny, prawda? Już nie zastanawiamy się, czy to, co ktoś mówi, to fakty; zwracamy uwagę na to, czy ufamy osobie, od której pochodzi komunikat. Liczy się nie prawda, tylko to, co my uważamy za dobre albo złe intencje komunikującego. Problemy z językiem nauki i programem szkoły w dużej mierze są odpowiedzialne za antyszczepionkowców. Co było pierwsze: jajko czy kura? Najpierw przyszli tzw. populiści, którzy zniszczyli prawdę i autorytety, czy najpierw rewolucja cyfrowa rozjechała kategorie prawdy i autorytetu niczym walec i dopiero w to miejsce mogły się pojawić – jak mówiła rzeczniczka Trumpa – „alternatywne fakty”. AK: – Politycy nie nadążają za cyfrową rewolucją. Próbują być obecni w mediach społecznościowych, ale nie zawsze je rozumieją. Gdy ktoś jest przyzwyczajony do obszernej formy wypowiedzi, nigdy się nie odnajdzie w konwencji 160 znaków. Wygrywają ci oswojeni z doraźną, krótką, natychmiastową komunikacją: mistrzowie ciętej riposty. JW: – To też kwestia edukacji. W najnowszych badaniach Eurostatu widać, że odsetek ludzi, którzy weryfikują przeczytane w sieci informacje, jest najniższy w krajach o słabych systemach edukacyjnych. A wysoki w Holandii, Luksemburgu, Norwegii, oczywiście w Finlandii… AK: – …czyli tam, gdzie modele edukacji są lepsze. JW: – A tam, gdzie jest słabe czytelnictwo i gorszy model edukacji, w Polsce, Bułgarii, Rumunii, niższe są wskaźniki weryfikowania informacji i akceptuje się niższe standardy demokracji, jak choćby w kwestii sądów, podsłuchiwania polityków itp. Ale chciałbym wymienić także dobre zjawiska. Jakie? JW: – Pierwsze to fakt, że coraz powszechniej przebija się konieczność przeciwdziałania zmianom klimatu, a opór denialistów klimatycznych jest coraz
Tagi:
Agata Kostrzewa, alt-right, antyszczepionkowcy, atak na Kapitol, Bułgaria, Chiny, demokracja, denializm klimatyczny, Donald Trump, edukacja, geopolityka, granica polsko-białoruska, Jacek Wasilewski, koncerny medyczne, kultura, Lewica, liberalizm, liberalna demokracja, liberałowie, media społecznościowe, narracja, nauka, Netflix, prawica, psychologia, Rosja, Rumunia, skrajna prawica, społeczeństwo, Strajk kobiet, symbole, szczepienia, teorie spiskowe, Usnarz Górny, Węgry