Światowy ład i nieład

Światowy ład i nieład

Zakończenie zimnej wojny nie uczyniło świata ani bardziej stabilnym, ani bardziej bezpiecznym Bardzo często słyszymy pogląd, że świat po tragicznych wydarzeniach 11 września ub.r. już nie będzie taki sam, że będzie to inny świat i że nie tylko Stany Zjednoczone, ale my wszyscy wkraczamy w nową erę. Teza jest chwytliwa, często powtarzana, ale rzadko wyjaśniana, na czym ów „inny świat” miałby polegać. Moim zdaniem, wrześniowy atak terrorystyczny i jego wszystkie dotychczasowe następstwa polityczne powinny być wykorzystane jako impuls do stworzenia nowego ładu światowego. Jeżeli wykorzystamy tę szansę, to ofiara tysięcy niewinnych osób, które legły pod gruzami World Trade Center i Pentagonu, nie pójdzie na marne i rzeczywiście będziemy mieli inny świat z nowym ładem międzynarodowym. Niewykorzystana szansa Dzięki ambitnym zmianom, jakie zaczęły się w Polsce w 1989 r. i które objęły ogromny obszar od Gdańska nad Bałtykiem do Władywostoku nad Pacyfikiem, możemy dziś powiedzieć, że mamy nową Europę, mamy nowy świat, ale ciągle nie mamy ani nowego ładu europejskiego, ani nowego ładu światowego. Zakończenie zimnej wojny jako formy rywalizacji i konfrontacji między Wschodem i Zachodem – a ściślej rzecz biorąc, między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim – nie uczyniło świata ani bardziej stabilnym, ani bardziej bezpiecznym. Zakończenie zimnej wojny stworzyło – uważają niektórzy – więcej niestabilności, więcej wyzwań dla bezpieczeństwa i więcej źródeł konfliktów międzynarodowych. Trzeba przyznać, że stworzyło również nadzwyczajne szanse na rozwiązanie wielu problemów. Ale tak jak w okresie zimnej wojny dominującym uczuciem była „obawa i nadzieja”, tak obecnie zastąpiło je uczucie „nadziei i obawy”. W dotychczasowej historii łady międzynarodowe powstawały jako następstwo wielkich wojen. Po wojnach napoleońskich np. powstał system wiedeński ze Świętym Przymierzem, po I wojnie światowej system wersalski, a wynikiem II wojny światowej był ład jałtańsko-poczdamski. Obecny ład, który kształtuje się na naszych oczach i będzie kształtował się w najbliższej przyszłości, będzie wynikiem zmian ewolucyjnych, choć powstaje jako następstwo globalnego konfliktu zwanego zimną wojną. Świat przyjął z zadowoleniem rozpad ZSRR jako adwersarza ideologicznego, politycznego i militarnego. Amerykanie jako pragmatycy szybko dostrzegli, że świat w warunkach dezintegracji dwubiegunowego modelu wcale nie jest światem bezpieczniejszym, bardziej stabilnym, a nawet rodzi nowe źródła poważnych napięć i konfliktów międzynarodowych. Istnieje więc potrzeba stworzenia mechanizmów rozwiązywania problemów w nowych warunkach, a także sterowania światem w kierunku wykreowania pożądanego nowego ładu międzynarodowego. Kiedy Francis Fukujama określił rozpadający się świat jako „koniec historii”, początkowo powitano to stwierdzenie z aprobatą. Wkrótce okazało się, że zamiast mówić o „końcu historii” w postzimnowojennym świecie, mamy do czynienia z powrotem do historii, tzn. z odżywaniem tradycyjnych, historycznych źródeł napięć i konfliktów międzynarodowych. Ironicznie określa się ten trend „powrotem ku przyszłości”. Zadowolony ze zwycięstwa w zimnej wojnie Zachód zajął się swoimi sprawami. Dwaj adwersarze azjatyccy, Indie i Pakistan, wykorzystali to do budowy potencjałów nuklearnych. Pojawiła się groźba proliferacji broni masowej zagłady. Rosja dostosowywała się do swojego nowego statusu przez serię kryzysów politycznych, gospodarczych, psychologicznych oraz walk wewnętrznych. Jedynie niektóre kraje Europy Środkowowschodniej, przystępując do NATO, skonsolidowały swoje demokratyczne przemiany i umocniły własne bezpieczeństwo. Bush senior o ładzie światowym Jedynym politykiem na Zachodzie, który na początku dekady lat 90. mówił o potrzebie stworzenia nowego ładu światowego, był George Bush, ojciec obecnego prezydenta USA. George Bush w okresie między latem 1990 r. a marcem 1991 r. aż 43 razy użył w swoich wystąpieniach pojęcia „New World Order”, nowego ładu światowego. Ponadto terminem tym często posługiwali się ówczesny sekretarz stanu, James Baker, i doradca prezydenta do spraw bezpieczeństwa narodowego, Brent Scowcroft. George Bush w czasie konferencji prasowej 30 sierpnia 1990 r. wyraził pogląd, że wszyscy mogą pokładać nadzieję w stworzeniu nowego ładu światowego. Miesiąc później w swoim przemówieniu w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ G. Bush opowiedział się za powszechnym zakazem broni chemicznej i za wzmożeniem wysiłków na rzecz zapobieżenia rozprzestrzenianiu się broni nuklearnej, biologicznej i chemicznej. „To od nas zależy, czy zostawimy te mroczne

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 09/2002, 2002

Kategorie: Opinie