Wyjątkowość Tatr to alpejski krajobraz. Mamy prawie 200 gatunków roślin, których nie spotkamy w innych rejonach kraju i świata Dr inż. Tomasz Skrzydłowski z Tatrzańskiego Parku Narodowego Niedawno ukazała się książka przyrodnicza o intrygującym tytule „O drzewach, które wybrały Tatry” autorstwa pana i Beaty Słamy. Na czym polega unikatowość naszych jedynych gór wysokich? – Wyjątkowość Tatr to alpejski krajobraz, bogactwo form krasowych oraz polodowcowych, złożona budowa geologiczna, w tym występowanie obok siebie granitów i wapieni, co z kolei wpływa na rośliny zielne. Jedne gatunki wolą podłoże zasobne w węglan wapnia, drugie nie. Mamy prawie 200 gatunków roślin, których nie spotkamy w innych rejonach kraju, mamy też endemity, niespotykane nigdzie indziej na świecie. A jeśli o drzewa chodzi, wyjątkowe w skali Polski jest to, że piętra wysokościowe i górna granica lasu leżą wyżej niż w innych górach. Choć nie ma wśród tatrzańskich drzew gatunków na wskroś tatrzańskich, może poza jarzębem mącznym, który w innych częściach kraju występuje sporadycznie. Jakich gatunków jest w Tatrach najwięcej? Świerków i sosen? – Najwięcej mamy świerków. W dużej mierze jest to efekt błędnej gospodarki leśnej prowadzonej przed utworzeniem parku narodowego w Tatrach. Wówczas wszędzie sadzono świerki. Sosna zwyczajna, tak pospolita na polskim niżu, w Tatrach występuje nielicznie. Skoro twierdzicie, że w epoce lodowcowej nie było tu lasów, a potem przyszło ocieplenie i sprawiło, że drzewa zaczęły się wspinać do góry, to czy przy obecnym „ociepleniu” nowe drzewa wyruszą na szczyty? – Podczas fazy najsilniejszego zlodowacenia, wszystko jedno którego, lasów prawdopodobnie nie było w Tatrach, choć są podejrzenia poparte badaniami genetycznymi, że być może sośnie zwyczajnej udało się przetrwać w najcieplejszych fragmentach dolin epokę lodowcową. Po ustąpieniu lodowców, ok. 11 tys. lat temu, pojawiały się stopniowo gatunki światłożądne i mrozoodporne, jak sosny i wierzby. W ślad za ocieplającym się klimatem przywędrowały pozostałe drzewa. W okresie atlantyckim, 5-8 tys. lat temu, kiedy było 2-3 st. cieplej niż obecnie, rosły w Tatrach ciepłolubne lipy oraz dęby. To ocieplenie, o którym teraz tyle się mówi, trwa zaledwie 20 lat. To zbyt krótki okres, żeby gatunki ciepłolubne skolonizowały przestrzeń regli. Rośliny są mało mobilne, poza tym nikt nie czeka na nie, czy inaczej: siedliska są już zajęte przez gatunki konkurencyjne, które tak łatwo nie ustąpią pola. Musiałyby chyba zaistnieć jakieś dramatyczne okoliczności, np. wyjątkowe susze, które wyeliminowałyby buk czy jodłę. A na to się nie zanosi. U nas na Podhalu jest wprawdzie cieplej, ale jest też bardzo deszczowo, w przeciwieństwie do niżu. Czy rzeczywiście można powiedzieć, że to drzewa wybierały sobie miejsca do osiedlenia? – To kwestia sformułowania. My antropomorfizujemy drzewa i jest to celowy zabieg językowy, żeby książka była bardziej przyjazna czytelnikowi. Bo po prawdzie powinniśmy napisać, że w Tatrach odpowiednie siedliska zostały nie wybrane, ale zasiedlone przez takie, a nie inne gatunki drzew. Jak trudno jest zasadzić drzewo z nasiona? – Dobrze jest, kiedy nasiono znajduje się w glebie mineralnej o odpowiedniej dla poszczególnych gatunków wilgotności, odczynie pH itp. Trzeba jednak mieć świadomość, że nasiona niektórych drzew potrzebują odpowiedniego przygotowania przedsiewnego, co polega np. na ich umieszczeniu w chłodnych warunkach. No i też o tym, że część nasion, choć na oko wyglądają na zdrowe, nie wykiełkuje z różnych przyczyn, np. infekcji grzybowych. Dzielicie w książce zasadzenia na przypadkowe i celowe. Drzewa sadzone w Zakopanem w ramach zieleni miejskiej są przypadkowe, jeśli potem rosną także w górach? A co można powiedzieć o nasionach roznoszonych przez ptaki? – Jeżeli chodzi o sadzenie drzew w zieleni miejskiej, to oczywiście dobrze by było, żeby urzędnicy unikali sadzenia gatunków, które są obce dla flory Tatr, a mogą być z łatwością rozprzestrzeniane przez ptaki, jak hodowlane formy cisów czy jarzęby szwedzkie. I tak się dzieje. Od dwóch lat Urząd Miejski w Zakopanem prowadzi akcję sadzenia drzew, w której też biorę udział. Sadzone są wyłącznie gatunki rodzime dla Tatr i Podhala. Przy okazji propagowana jest wśród młodzieży szkolnej wiedza o gatunkach miejscowych i szkodliwości sadzenia gatunków inwazyjnych. Rozdajemy foldery i organizujemy prelekcje. Czy są takie drzewa, które mogą być szkodliwe dla ekosystemu? Ktoś mógłby zaburzyć równowagę,