Święta w koszu

Święta w koszu

Warszawa 12.04.2022 r. Jadlodzielnie. UL.Stawki 5/7. fot.Krzysztof Zuczkowski

Każdego roku Polacy wyrzucają aż 3 mln ton jedzenia. Po Wielkanocy więcej niż w zwykłe dni Beata Ciepła – prezes Federacji Polskich Banków Żywności Ile jedzenia ląduje w koszu po świętach? – Dwa-trzy razy więcej niż w innych miesiącach, co pokazują najnowsze dane Kantar Public. Czyli? – Można założyć, że nawet 8-10 kg w tygodniu świątecznym. Nic dziwnego, 38% Polaków otwarcie deklaruje, że wyrzucali jedzenie po Wielkanocy. – Nadal wyrzucamy bardzo dużo, chociaż widać tendencję zniżkową. W badaniach ogólnych, nieświątecznych, przyznaje się do tego ponad 40%. Co ciekawe, na pytanie: „Czy kiedykolwiek po Wielkanocy zdarzyło się w twoim domu wyrzucić jedzenie przygotowane z myślą o świętach?” – w badaniu zrealizowanym dla właściciela aplikacji Too Good to Go – twierdząco odpowiadały przede wszystkim osoby w wieku 30-39 lat (49%) i 18-29 lat (48%). A to pokazuje, że młodzi stanowią wysoki odsetek tych, którzy żywność marnują. Mimo że wielu z nich deklaruje troskę o planetę. Najrzadziej jedzenie po świętach wyrzucają osoby powyżej 60. roku życia. Niezależnie od wieku ankietowanych co najczęściej trafia po świętach na śmietnik? – Głównie sałatka jarzynowa (62%), ale też pieczywo (39%) i różnego rodzaju szynki (25%). Nie brakuje warzyw i owoców (23%), choć wysoko na liście znalazły się także wielkanocne symbole, np. baranek z cukru (23%) czy jajka na twardo (21%). Polacy przywiązani do tradycji – aż 84% przygotowuje pisanki lub kraszanki z jajek gotowanych – też nierzadko wrzucają je potem do kosza (19%). Jeśli zestawić to z badaniami z całego roku, okaże się, że lista produktów będzie dość podobna, z wyjątkiem oczywiście sałatki jarzynowej. Przy czym najwięcej będzie pieczywa (23,7%), wędlin (12,8%) i świeżych owoców (12,6%). Podobne badania Banki Żywności realizują co roku z okazji Światowego Dnia Żywności – wahania są minimalne, zmieniają się jedynie odsetki. Czym tłumaczyć te tony jedzenia w koszu po świętach? – W dużej mierze to nasza wina. Po pierwsze, kupujemy za dużo i przygotowujemy większą ilość jedzenia, niż jest to konieczne na dwa dni świąt – tak robi co najmniej połowa z nas. Po drugie, wyrzucamy, bo jedzenie zdąży już się popsuć (to także połowa z nas). Zgodnie z polskim „Zastaw się, a postaw się”, nie ma mowy o Wielkanocy bez suto zastawionego stołu. Po trzecie, nie mamy wiedzy. Co ósmy z nas nigdy nie przerabiał jedzenia po świętach. Ba, duża część, bo co szósty Polak, w ogóle nie jest zainteresowana inspiracjami dotyczącymi niemarnowania żywności. I znowu moglibyśmy te dane porównać z powodami, dla których w polskich domach jedzenie trafia do kosza w ciągu roku. Wtedy jednak będzie już widać znaczne różnice. – Tak, bo na pierwszym miejscu wśród powodów wyrzucania jedzenia jest zepsucie się żywności (65,2%). Następne to przeoczenie daty ważności (42%) i przygotowanie zbyt dużej ilości jedzenia (26,5%). „To duże różnice w stosunku do ubiegłego roku, kiedy w czołówce plasowały się kolejno: przegapienie terminu przydatności do spożycia (29%), zbyt duże zakupy (20%) i zakup produktu złej jakości (15%)”, o czym pisze w opracowaniu prof. dr hab. Danuta Kołożyn-Krajewska z SGGW. Nauczyliśmy się zwracać większą uwagę na to, co wkładamy do koszyka. Wiemy, że np. bułka odpiekana z mrożonego ciasta tak naprawdę jest dobra i smaczna tylko przez kilka godzin. Eksperci wskazują za to, że wzrosła „liczba wskazań na brak pomysłu na wykorzystanie składnika – niemal dwukrotnie (z 5% do 10%)”. Do tego dochodzą zbyt duże opakowania… – …którą to przyczynę wskazało aż 17%. Niektóre produkty musimy kupić w zgrzewce czy np. w opakowaniu 300 g. Choć, jeśli mieszkamy sami, wystarczyłoby nam w zupełności 100 g albo 150 g. Tutaj nasza wina nie jest już tak duża – to brak wyboru. Jeszcze innym powodem marnowania żywności jest niewłaściwe przechowywanie, które wskazało 14% badanych. „Zdarza się”, wzruszą ramionami Polacy. Inni zapytają: „Jakie to ma w ogóle znaczenie, że stara sałatka trafi do kosza?”. – Musimy sobie uświadomić, że żywność to nie tylko sam produkt i opakowanie, ale także proces jej wytworzenia. Droga od pola do stołu, a następnie niestety do śmietnika, oznacza zużycie realnych zasobów. Czy to energii, czy np. wody. A trzeba

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 17/2022, 2022

Kategorie: Kraj, Wywiady