W poszukiwaniu złóż przewierciliśmy Polskę jak ser szwajcarski Dr hab. Krzysztof Szamałek – główny geolog kraju i sekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska – Czy w Polsce możemy jeszcze odkryć jakieś nowe złoża surowców naturalnych i czy mamy na takie poszukiwania odpowiednie środki? – Niekoniecznie państwo musi mieć na to pieniądze. Państwo dostarcza podstawowych informacji o strukturze geologicznej, na jej podstawie określa się możliwość występowania złóż określonych rodzajów. To po zapoznaniu się z tymi danymi potencjalni inwestorzy podejmują decyzję o rozpoczęciu eksploatacji danego złoża. Oczywiście, zanim rozpoczną prace, muszą uzyskać od nas koncesję. Nie musimy więc się martwić, czy państwo ma pieniądze, ponieważ koszty obciążają zainteresowanych przedsiębiorców. Niewątpliwie po 1989 r. dokonał się skok jakościowy, jeśli chodzi o badania geologiczne. Uzyskaliśmy dostęp do technologii, które w czasach zimnej wojny były objęte zakazem transferu do krajów socjalistycznych (tzw. lista COCOM) – W latach 80. głośno było o odkryciu złóż ropy naftowej na terenie Polski, mówiło się nawet żartobliwie, że będziemy „drugim Kuwejtem”. Czy wciąż mamy własne zasoby płynnego złota? – W szczytowych okresach krajowe wydobycie ropy naftowej sięgało 200 tys. ton rocznie. Dla porównania, nasze zapotrzebowanie wynosi ok. 15 mln ton rocznie. Obecnie wydobywamy ok. 350 tys. ton ropy na lądzie i ok. 300 tys. ton ze złóż na Morzu Bałtyckim. Istotne jest również to, że w połowie lat 90. odkryliśmy jedno z największych złóż ropy w historii polskiego górnictwa naftowego. Chodzi o znajdujące się w okolicach Zielonej Góry złoże BMB (nazwa pochodzi od trzech miejscowości, pomiędzy którymi zostało zlokalizowane). Szacowane jest ono na mniej więcej 50 mln ton. Przy okazji warto powiedzieć, jak wygląda złoże ropy czy wód podziemnych. Nie jest to bowiem, jak wyobraża sobie większość, pustka we wnętrzu ziemi wypełniona wodą czy ropą. Znajduje się ono w skale, a konkretnie w jej porach. Złoże trzeba pompować lub wypływa samoistnie pod wpływem ciśnienia. Można zadać sobie pytanie, jak to się stało, że takie duże złoże zostało przeoczone, skoro przewierciliśmy Polskę jak ser szwajcarski w poszukiwaniu złóż. Powód jest prosty – nie mieliśmy nowoczesnych metod geofizycznych, nie dysponowaliśmy zdjęciami satelitarnymi. Oznacza to, że wciąż istnieje możliwość znaczących odkryć złóż gazu ziemnego i ropy naftowej, zarówno na Bałtyku, jak i w zachodniej części Polski. Mało kto wie, że Polska jest europejskim potentatem w wydobyciu gazu ziemnego, które zaspokaja około 40-45% potrzeb krajowych. Moglibyśmy wydobywać go więcej, ale jesteśmy zobowiązani międzynarodowymi umowami do odbierania gazu z innych krajów. Jest to jednak nasza bardzo ważna rezerwa strategiczna. – Polska słynie z pięknych wyrobów z bursztynu. Czy jesteśmy również potęgą w jego wydobyciu? – Na pewno jesteśmy potęgą, jeśli chodzi o przerób bursztynu. Gdańsk jest niewątpliwie światową stolicą bursztyniarstwa. Natomiast nie ma w Polsce legalnego wydobycia bursztynu na podstawie koncesji. Bursztyn uzyskuje się ze zbieractwa i, niestety, z nielegalnej eksploatacji na obszarze Pomorza Gdańskiego. Do niedawna źródłem zaopatrzenia była kopalnia bursztynu Jantarnyj na Półwyspie Sambijskim w obwodzie kaliningradzkim, ale została zalana. W efekcie polskie bursztynnictwo straciło główne źródło zaopatrzenia. Dlatego podjęliśmy próbę przydzielenia po raz pierwszy w polskiej historii koncesji na eksploatację podmorskich złóż bursztynu. Spodziewamy się, że w niedługim czasie rozpocznie się jego wydobycie. Nie przyznajemy koncesji na lądzie z dwóch powodów. Po pierwsze – znaczna część tych złóż znajduje się na obszarach wydm objętych całkowitą ochroną. Po drugie – taki pomysł spotkał się z oporem gmin, które czerpią znaczące dochody z turystyki. – Niewiele osób wie, że Polska posiada cenną działkę na Pacyfiku. – Jesteśmy członkiem międzynarodowej organizacji InterOceanMetal (IOM), w skład której wchodziły i wchodzą m.in.: Polska, Czechy, Słowacja, Kuba, Rosja i Bułgaria. IOM wykonał badania na obszarze wskazanym przez Międzynarodową Organizację Dna Morskiego (ISBA) afiliowaną przy ONZ. Miejscem tym jest część Pacyfiku, pole Clarion-Clipperton. Obszar ten został podzielony na strefy pomiędzy inwestorów, którzy zgłosili się do ISBA
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety