Dyrektor szkoły, aktor, ksiądz, malarz… brak polityka Gaździna Zofia Bigos z Głodówki, przysiółka Brzegów, jeszcze niedawno słynna Wolna Europa Podhala, bezlitośnie krytykująca rządzących w telewizyjnych wywiadach, o swoim sąsiedzie Michale Żebrowskim z polany Rynias, też należącej do tej wsi, nigdy nie powie, że to ceper z Warszawy. – Czasem do mnie przychodzi i sobie pogadamy. Najbardziej mi się spodobał jako Skrzetuski w „Ogniem i mieczem”. Ale ja go tu nie traktuję jako aktora. W teatrze i filmie wszystko jest udawane, natomiast tu u nas nie może być żadnego udawania. Życie to ciężka praca i na aktorstwo nie ma miejsca. A on uczciwie kupił ziemię na Ryniasie, zbudował dom, zatrudniał miejscowych, sam fizycznie pracował, na wesele zaprosił sąsiadów i dalej świetnie z nimi żyje. Szanuje naszą tradycję, ma strój góralski. To jest już nasz chłop. Od 18 lat dyrektorem miejscowej szkoły podstawowej jest Piotr Boczek. Urodził się w Mławie, skończył fizykę na Uniwersytecie Warszawskim, a więc kolejny ceper ze stolicy? – To też swój chłop, nawet się wżenił w moją rodzinę, bo jego żona to Marysia z Wnęków, a mój dziadek to był Wnęk – mówi Zofia Bigosowa. – Na uroczystości zakłada strój góralski, mówi piknie po naszemu, z góralskim akcentem. Niechby tylko spróbował nie szanować naszej tradycji, zaraz dostałby łoty albo bęcki… Miejscowy proboszcz, ks. dr Stanisław Zyśk, to już trzecia osoba pochodząca z Mazowsza, która nie jest tu ceprem. Górale go szanują, on ich. Ostatnio był na parafii w Białymstoku, wcześniej przez 20 lat pracował jako misjonarz w Afryce. – Jeszcze w życiu nie spotkałem tak skoligaconej ze sobą wsi jak Brzegi. To jest coś niesamowitego – zauważa ksiądz proboszcz. – Same Wojtanki, Babiarze, Bigosowie, Skowyrowie, Bafiowie, Wnękowie, Stachoniowie… U mnie na Mazowszu chłopaki przeważnie szukali żon w innych wsiach. A tu uważają, że sąsiadka jest najlepszą żoną, i to się potwierdza. Prawie nie ma u nas rozwodów. Wszyscy się znają i są dla siebie wielką rodziną. Tym bardziej cieszę się, że zostałem zaakceptowany. Myślę, że pomogły mi w tym doświadczenia wyniesione z pracy w Afryce. Ludzi nie tylko trzeba szanować, ale też pokazać, że ksiądz nie tylko ładnie mówi, ale i robi coś konkretnego. Wtedy jest „swój”. Jerzy Duda-Gracz, który bardzo lubił przyjeżdżać do Brzegów na wakacje, był zwykłym ceprem z Katowic, który tylko mówił, że coś maluje. Wszystko się zmieniło, gdy malarz w 1994 r. rozstawił sztalugi przed tutejszą szkołą, zbudowaną tuż przed wojną przez miejscowych górali w stylu polskiego dworku. Nie tylko namalował szkołę „jak żywą”, bez charakterystycznych dla swojej twórczości deformacji i satyrycznego spojrzenia, ale dzieło podarował dyrektorowi Boczkowi i obraz ten wisi teraz w pokoju nauczycielskim. Potem miejscowemu kościołowi parafialnemu dał wielki tryptyk z panoramą Brzegów, który co roku ozdabia prezbiterium w czasie świąt Bożego Narodzenia. Wszyscy w Brzegach wiedzą, kto to był Jerzy Duda-Gracz, nasz artysta. „Swoim” w Brzegach jest też pochodzący z Bielska Podlaskiego ojciec Leon Knabit, benedyktyn z Tyńca, dawniej ksiądz Stefan Knabit. Po ukończeniu seminarium duchownego w Siedlcach przez kilka miesięcy był na parafii w Gronkowie pod Nowym Targiem, a 29 października 1954 r. objął funkcję rektora kościoła w Brzegach, gdzie pracował przez rok. Do dzisiaj z wielkim sentymentem wspomina tę miejscowość. Wtedy też poznał Zofię Bigosową, która potem często była gwiazdą jego programów telewizyjnych. Do Brzegów, urokliwej miejscowości leżącej w otulinie Tatrzańskiego Parku Narodowego, liczącej niewiele ponad 700 mieszkańców i 150 domów, na wakacje przyjeżdżają też liczni politycy, ale żaden z nich nie zasłużył na miano „swojego chłopa”. – Tu, w górach, zawsze liczyła się praca, a nie polityka – mówi mi dyrektor szkoły Piotr Boczek. – Tu nikt nie afiszuje się ze swoją przynależnością polityczną. Ten jest dobry, kto pokaże, że można coś zrobić. I nawet ceper zostanie zaakceptowany. 10 października 2009 – wielka rocznica Tego dnia mieszkańcy Brzegów świętowali 100-lecie miejscowej szkoły podstawowej, której patronem od 1993 r. jest Władysław Zamoyski. Byli kurator oświaty z Krakowa, wicestarosta powiatu, wójt z Bukowiny Tatrzańskiej, delegacje władz Poznania i Kórnika oraz Fundacji Zakłady Kórnickie. Była uroczysta msza, odsłonięcie pamiątkowej tablicy poświęconej fundatorowi szkoły Władysławowi Zamoyskiemu, zwiedzanie pięknie odremontowanego szkolnego
Tagi:
Leszek Konarski