Mamusia nie zawsze ma czas, żeby mnie wszędzie wozić. A prawo jazdy mi zabrali. Kto się tak żali? 31-letnia dzidzia. Daniel Martyniuk, syn sławnego Zenka. Chodzący dowód szkód, jakie wywołuje disco polo, gdy trafi na takiego buca jak młody Martyniuk. W rubryce praca ma cały czas zero. Synuś nie pracuje, bo nie musi. Tatuś ma tyle chałtur, że może utrzymać całe stado nierobów. Daniel Martyniuk ma kasę i wolny czas, więc chla, ćpa i wywołuje burdy. I tak na okrągło. Sądy są litościwe. Siedział krótko. Skazano go na pięć miesięcy prac społecznych, po 20 godzin tygodniowo. I pomyśleć, że taki powiatowy odlot o byłej żonie mówi, że jest fatalnym beztalenciem i że go złapała na dziecko. Przy nim to ona jest noblistką. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint