Trucizną ułatwiał synowi zwycięstwa na korcie „To bezprecedensowe i skandaliczne”, oburza się Thierry Pham z Francuskiej Federacji Tenisa. 43-letni pułkownik w stanie spoczynku, Christophe Fauviau, został aresztowany pod niewiarygodnym zarzutem. Były wojskowy wsypywał młodym tenisistom silny lek antydepresyjny do napojów. Zatruci gracze widzieli podwójnie piłkę, słaniali się na nogach, lub śmiertelnie zmęczeni przerywali grę. Dzięki temu syn pułkownika, 16-letni Maxime, zwyciężał w turniejach. W końcu jednak doszło do tragedii. Jedna z ofiar truciciela trafiła na cmentarz, zaś Faviau do więzienia. Jeśli zostanie skazany, grozi mu 20 lat więzienia. O tej szokującej sprawie informowały szeroko światowe media, od Nowego Jorku po Dżakartę. Dziennikarze nadali byłemu pułkownikowi miano „tenisowego tatusia”. Znajomi Christophe Fauviau twierdzą, że miał on w życiu tylko dwie pasje – swoje dzieci i tenis. Był gotów uczynić wszystko, aby ułatwić pociechom drogę do zwycięstw w najbardziej prestiżowych turniejach. Podobno w młodości sam pragnął zostać wielkim sportowcem, ale nie osiągnął celu. Uznał zatem, że jego dzieci muszą zdobywać puchary. W armii służył w jednostce helikopterów, stał się szorstki, przywykł do wydawania rozkazów. W cywilu Fauviau zachowywał się podobnie. Pokrzykiwał na działaczy Związku Tenisowego w mieście Tercis-les-Bains w południowo-zachodniej Francji jak sierżant na rekrutów. Nie był lubiany. Często spierał się zwłaszcza na temat kariery swej córki Valerie, niezwykle utalentowanej 13-latki, prawdopodobnie najlepszej tenisistki swej kategorii wiekowej we Francji. Podczas zawodów nie odstępował dziewczynki ani na krok, usiłował wchodzić za nią nawet do damskiej toalety. „On w ogóle nie miał doświadczenia, a przecież wysyłał Valerie na międzynarodowe turnieje, aby walczyła ze starszymi rywalkami. Uważaliśmy, że na to jest za wcześnie”, powiedział François Duport, główny tenisowy trener regionu. W końcu Fauviau, skuszony stypendium firmy Adidas, zgodził się wysłać Valerie do prywatnej akademii tenisa w Paryżu (16 godzin treningu tygodniowo). Pod opieką pułkownika pozostał tylko syn. 16-letni Maxime miał opinię dobrego gracza, ale na poziomie lokalnym. Było pewne, że nie osiągnie sukcesów na światowych kortach. „Pułkownik zapewne nie mógł zaakceptować faktu, że Max był tylko miłym chłopakiem i przeciętnym graczem”, przypuszcza koleżanka szkolna Maxime’a, Angeline Mallard. Czy dlatego emerytowany wojskowy postanowił pomóc synowi, wsypując do napojów jego rywali lek antydepresyjny temesta, dostępny jedynie na receptę? 28 czerwca Maxime występował w turnieju we wsi Bascons. Pułkownik ukradkiem dostał się do przebieralni i manipulował przy butelkach z wodą mineralną. Zauważył to jeden z graczy. Nie wypił swojej wody, butelkę zachował jako dowód rzeczowy, ale i tak przegrał z młodym Fauviau. Następnego dnia ten sam zawodnik zaobserwował, jak troskliwy ojciec znów potajemnie sporządza koktajl. Tym razem inny tenisista napił się zatrutej wody. W połowie seta przeciw Maxime’owi rakieta wypadła mu z dłoni. Zawodnik z biegunką i zaburzeniami wzroku trafił do szpitala, gdzie był leczony dwa dni. Obaj gracze przekazali podejrzane butelki policji, prosząc o przeprowadzenie analiz. Być może, gdyby stróże prawa działali szybciej, udałoby się uratować ludzkie życie. Policjanci jednak najwyraźniej zlekceważyli zagrożenie. 3 lipca w miejscowości Tartas Maxime wystąpił w kolejnym turnieju. W ćwierćfinale jego przeciwnikiem był 25-letni Alexandre Lagardere, powszechnie lubiany nauczyciel z miasta Dax i dobry gracz, będący także sędzią podczas otwartych mistrzostw Francji w Paryżu. Po pierwszym secie Lagardere przerwał grę, mówiąc, że nagle ogarnęło go potworne, niewytłumaczalne zmęczenie. Przespał dwie godziny na sofie w domu przyjaciela, po czym usiadł za kierownicą i pojechał do domu, ale nie dotarł do celu. Rozpędzony samochód wypadł z drogi i roztrzaskał się. Nauczyciel zginął na miejscu. Policja przypuszczała, że prowadził pod wpływem alkoholu i zasnął. Sekcja zwłok wykazała jednak, że był trzeźwy. Za to w jego krwi wykryto znaczne ilości lekarstwa antydepresyjnego temesta. Nauczyciel nigdy go nie zażywał. Pułkownik Fauviau został aresztowany 3 sierpnia w Paryżu, gdzie czekał na córkę wracającą z turnieju w Kairze (doszła do finału, lecz przegrała ostatnią grę). W areszcie były wojskowy przyznał się do winy. Śledztwo potrwa jeszcze kilka miesięcy, bowiem wielu młodych tenisistów grających w przeszłości przeciw Maxime’owi, twierdzi, że również
Tagi:
Marek Karolkiewicz