Szczodrość roślin

Barwniki, lekarstwa, materiał na powrozy i fajki, a także buty Szacunek, a nawet miłość, którymi darzono lipę, nie były bezinteresowne. Lipa to drzewo licznych pożytków dla ludzi. Jej lekkie i miękkie drewno było niezastąpionym materiałem dla artystów i rzemieślników, z niego Wit Stwosz rzeźbił ołtarz mariacki, a liczne pokolenia szewców używały lipowych kopty. W lipowych kadłubach przechowywano zboże i miód. Ponieważ drewno tego drzewa jest gładkie, a zadane mu rysy same się zamykają, więc używano go do wyrobu szkolnych tablic i domowych stolnic, było materiałem na konwie do chłodzenia mleka i maselnice, a lipowy węgiel służył do wyrobu prochu strzelniczego. Nie koniec na tym, bo oprócz drewna lipa ma również korę, z której też były liczne pożytki. Z kory starych drzew robiono łuby do wozów i sań oraz pałąki rzeszot, lipową korą wzmacniano podeszwy butów. Po kilkutygodniowym moczeniu w wodzie korę dzielono na cienkie łyczka, z których tkano maty, worki do transportu zboża, a nawet peleryny chroniące przed wiatrem i deszczem. Z łyczek robiono też liny, powrozy i sznury do suszenia bielizny (nie plamiły rozwieszonego prania). Kora młodych lip służyła do wyrobu łapci, przetaków i sit, kobiałek i kapeluszy, z niej otrzymywano czerwony barwnik. I na tym nie koniec, bo lipa ma również kwiaty, orzeszki i liście. Z orzeszków tłoczono olej, który w lampach palił się dłużej i jaśniej niż oliwa. Wytłoczynami myto ciało, co zapewniało skórze miękkość i białość. Z soku wyciekającego ze skaleczonego pnia robiono pożywny napój, o smaku podobnym do smaku wina, a kwiatami lipy leczono różne choroby, natomiast świeże liście przykładano do zaognionych miejsc, żeby uśmierzyć ból. Lipa jest wyjątkowo szczodra dla człowieka, jednak z innych drzew, a także krzewów, ziół, nawet porostów, też były liczne pożytki. Niektóre rośliny, jak np. marzana, alkanna, krokosz czy janowiec mają w nazwie przymiotnik “barwierskie”, a to dlatego, że barwią, farbują. Jest ich tak wiele, że można z nich uzyskać barwniki we wszystkich kolorach tęczy i ich odcieniach, a nawet więcej, bo również np. kolor czarny. Dowodem na to są bajecznie kolorowe pasiaki polskie, białoruskie czy ukraińskie, których kolorystyka, podobnie jak innych ludowych ubiorów i wyrobów rzemieślniczych, ukształtowała się na długo przed pojawieniem się farb chemicznych. Tak było nie tylko u nas. Dawne ludy rolnicze Europy uprawiały m.in. marzanę barwierską, bo jej kłącza dostarczały czerwonego barwnika do farb i lakierów używanych przez artystów oraz farb do tkanin. W przemyśle tekstylnym stosowano barwniki uzyskiwane z wielu innych roślin, w tym z rezedy żółtej, janowca barwierskiego i żarnowca miotlastego. Od najdawniejszych czasów wykorzystywano krokosz barwierski; płótno farbowane barwnikiem z jego kwiatów znaleziono na staroegipskich mumiach. Z tej samej rośliny Arabowie uzyskiwali żółcień saflorową i czerwoną kartaninę, z których sporządzali farby malarskie i szminkę. Barwniki otrzymuje się z różnych części roślin – korzeni, kłączy, pędów, liści, kwiatów, także z owoców i nasion. Bywa, że jedna roślina dostarcza barwników w różnych kolorach, na przykład bez czarny: odwar z jego owoców barwi jedwab na piękny kolor oliwkowy, zagęszczony sok dodany do wina nadaje trunkowi kolor czerwieni, a wyciągiem z kory bzu można barwić na kolor oliwkowozielony, natomiast wyciąg z owoców nadaje jedwabiowi lub wełnie piękną czerń. Farbami roślinnymi barwi się nie tylko papier lub tkaniny, ale też drewno, skóry i futra, można je wykorzystać do wyrobu tuszu, atramentu, farby drukarskiej i kredek. Barwniki roślinne zostały wyparte przez łatwiejsze w stosowaniu farby i lakiery chemiczne, ale wciąż jeszcze są używane przez znane firmy cukiernicze lub wytwórnie wódek i win. Wśród roślin dziko rosnących liczne są również rośliny wikliniarskie i włóknodajne, że wymienię trzcinę pospolitą i niektóre odmiany wierzb, z których wyrabiano maty, zasłony, chodniki, szczotki i pędzle, kosze i inne wyroby. Z włókien pokrzywy powstawały powrozy, sznury i sieci rybackie, a nawet grube wyroby tekstylne. W dawnej Polsce powszechne były wyroby z wierzby wiciowej; jeszcze przed II wojną światową pod tym względem byliśmy światową potęgą, zakładano nawet plantacje tej wierzby. Wiele roślin było i jeszcze jest wykorzystywanych w kosmetyce, np. do wyrobu perfum i wód kwiatowych, mydeł, pudru i szminek, a także do farbowania włosów, usuwania łupieżu i piegów. Odwar z kłączy tataraku używany był do mycia głowy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2000, 41/2000

Kategorie: Ekologia