Szczygło choruje na tarczę

Szczygło choruje na tarczę

Posądzanie polityków PiS o to, że mogą mieć poczucie humoru, było nieuprawnione aż do chwili, gdy znowu przemówił Aleksander Szczygło. Teraz jako szef BBN. Czekał chłop kilkadziesiąt godzin na telefon od Busha, który przed odejściem obdzwaniał cały świat, a tu nic. Pełna wtopa. A tak się razem ze swoim szefem starali. Tak zabiegali. A tu taki afront. A że Szczygły nic i nikt nie jest w stanie nauczyć, to ten kawalarz ogłosił, jakie ma marzenie. I co Szczygło rzecze? „Moim głównym celem jest tarcza antyrakietowa w Polsce”. No właśnie. A poza tym w kancelarii na razie nikt nie choruje. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 05/2009, 2009

Kategorie: Przebłyski