Szydzenie z Polaków

Szydzenie z Polaków

Coraz więcej Polaków ma nieodparte wrażenie, że władza sobie z nich szydzi. Czymże bowiem, jak nie szyderstwem, są ostatnie nominacje. Giertych, Wildstein czy minister kibol z LPR to tylko wierzchołek. Z bezwzględną konsekwencją malutka grupa najbardziej zaufanych ludzi braci Kaczyńskich trzepie instytucję po instytucji. Robią to, co zapowiadali przed wyborami. Mało kto wierzył w ówczesne słowa liderów PiS, że jeńców brać nie będą. Sam słyszałem od tak zwanych bezpartyjnych fachowców, że ich to nie dotyczy. Dziś miejsce naiwnych idealistów hurtowo zajmują nieudacznicy z AWS. A przecież gdy pięć lat temu wyborcy ich wygonili, to wydawało się, że ci psuje nigdy nie wrócą. A tu proszę. Nie ma już AWS, a ludzie z tamtej epoki tysiącami wracają na stare posady. Teraz pod szyldem PiS. A wszystko pod hasłem czyszczenia państwa. Widać, że komuś czystki kadrowe pomyliły się z uczciwym, przejrzystym państwem. Do zwolnienia przeznaczono wielu z tych, których jedyną „winą” jest to, że pracowali w czasie rządów koalicji SLD. A takiej nielojalności PiS nie wybacza. Gdy widzę kolejną falę zwolnień, przychodzi mi na myśl tylko jedno słowo – dintojra kadrowa. I ten swoisty styl. Wyrzucaniu ludzi towarzyszy poniżanie ich i upokarzanie. Czy nie jest szyderstwem z Polaków nominowanie prawicowego ekstremisty na prezesa telewizji publicznej? Jakąż szczególnie perwersyjną przyjemność muszą mieć autorzy tej kuriozalnej decyzji, gdy wyobrażą sobie miny telewidzów o poglądach centrowych i lewicowych. Przecież teraz miliony takich ludzi będą płaciły abonament za programy obrażające ich inteligencję, wiedzę i poczucie estetyki. Będą płacili za obsesje polityczne i porachunki prawicy, za kłamliwą, ale jedynie słuszną wersję historii, za codzienne opluwanie wartości niezgodnych z ideologią PiS. Cieszyć się mogą tylko właściciele TVN i Polsatu, bo zbiorą plon masowej ucieczki od Wildsteinowej telewizji. Dopóki oczywiście także do nich nie trafią komisarze polityczni. A pierwsze oznaki, że idzie w tę stronę, już są. Czym, jak nie szydzeniem z Polaków, jest przekonanie, że ludzie to kupią. Że wystarczą siła i dyspozycyjne media, by skutecznie wyeliminować opozycję i przestraszyć ewentualnych przeciwników. Po siedmiu miesiącach bojów PiS może zameldować prezydentowi – wzięliśmy wszystko, co choć trochę ociera się o resorty siłowe i służby. Teraz bierzemy media. Po telewizji publicznej pora na Polską Agencję Prasową i radio. PiS traktuje Polskę jako łup. A metody, jakimi działa, przypominają swoją subtelnością zachowanie okupanta w podbitym kraju. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 20/2006, 2006

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański