Szymborska i jej sekretarz

Szymborska i jej sekretarz

Bardzo wiele osób miało poczucie, że darzy ich przyjaźnią, że należą do najbliższego kręgu jej przyjaciół – wspomina Michał Rusinek Na przyjęciu nie wolno zrobić nic, czego przedtem nie zrobiłby król. Po kieliszek sięgnąć można dopiero wtedy, kiedy król wypije toast na cześć Alfreda Nobla. Nie wolno również zapalić papierosa, jeśli król nie zapali wcześniej. Palą więc oboje, król i pani Wisława. Ponoć w Szwecji powszechnie wiadomo, że król pali, ale nie wolno go fotografować z papierosem. Tylko co śmielsze gazety następnego dnia publikują zdjęcie Szymborskiej wydmuchującej w górę dym na przyjęciu noblowskim. Te konserwatywne go nie drukują, bo wówczas każdy Szwed by się domyślił, że jego monarcha też musiał wówczas palić. Zgroza. (…) Nie wiem, czemu mi się wydawało, że na balu po takim przyjęciu powinny być grane walce i inne tańce dworskie. Nic z tych rzeczy. Wystąpił jakiś zespół grający covery współczesnych przebojów. Wszyscy muzycy mieli na głowach połyskujące czapki Świętego Mikołaja. Wracałem przez zimowy Sztokholm koło północy. Zajrzałem jeszcze do hotelu. U pani Wisławy było parę osób. Ona zmęczona, ale chętnie wysłuchiwała relacji innych. „Przynajmniej dobrze się bawiliście. A ja musiałam zabawiać króla!”. (…) Potem pewien drukarz powiedział do Krystyny Krynickiej: „Widziałem panią Szymborską w telewizji! Z królem, jak w »Dynastii«”! (…) • Wywiady. Absolutna zmora. Najmniej lubiana forma wypowiedzi, zaraz obok mów i wykładów. Godzi się na nie bardzo rzadko. Chyba że któraś jej książka ukazuje się w przekładzie w jakimś kraju i „trzeba jakoś pomóc tłumaczowi, żeby sobie choć parę groszy zarobił”. Umawiam dziennikarzy, czasem też tłumaczy. Zwykle koło dziesiątej rano. Dostają rozpuszczalną kawę i koniaczek, czyli brandy. Oraz zostają przepytani z życia prywatnego i zawodowego. Wszystko to wytrąca ich lekko z równowagi już na wstępie. Potem bywają zaskoczeni reakcją na niektóre pytania. „To jest bardzo dobre pytanie, ale nad odpowiedzią muszę się chwilę zastanowić”, mówi WS. Ponieważ dziennikarz nadal trzyma mikrofon w wyciągniętej ręce, WS uściśla: „Nie, nie odpowiem teraz. Proszę przyjść jesienią”. W czasach, kiedy wszyscy powinni mieć na wszystko gotową, błyskawiczną odpowiedź – taka reakcja należy do rzadkości. Na niektóre pytania odpowiada, że są tak dobre, iż na nie nie odpowie. Bo zasługują na odpowiedź w formie wiersza. Zdarzało się, że dziennikarze byli taką odpowiedzią urażeni, a to przecież był komplement. Poezja jest formą, w której WS mówi to, co dla niej najważniejsze. Szymborska najrzadziej godzi się na wywiady dla polskich mediów. Ma nawet gotową wymówkę: „Udzieliłam wywiadu w 1975 r. Od tej pory nie mam nic nowego do powiedzenia”. Być może chodzi jej o rozmowę z Krystyną Nastulanką. Notabene, nie ukazała się ona w prasie, lecz w książce „Sami o sobie. Rozmowy z pisarzami i uczonymi”. W ciągu 15 lat w polskich gazetach pojawia się około 10 tekstów, które można by nazwać wywiadami, z czego połowa w roku noblowskim. W 1998 r. udziela wywiadu pewnej 12-letniej Agatce – do gazetki szkolnej „Głos Ucznia”: Jakie książki czytała pani w wieku 11-12 lat? – Oczywiście „Trylogię”, potem dużo powieści Juliusza Verne’a i „Nędzników” Wiktora Hugo. Czy lubi pani dzieci? – Lubię, ale z wyjątkami. Na przykład bardzo mnie irytują dzieci występujące w telewizyjnych reklamach. Kim chciała pani zostać, mając kilkanaście lat? – Pisarką. Dlaczego pisze pani wiersze, a nie na przykład opowiadania? – Wtedy marzyłam o pisaniu grubych powieści. Jak widać, nic z tego nie wyszło… (…) • Skończył się maraton sztokholmski, zaczął – maraton polski. W czasie pakowania powstał problem: gdzie schować medal noblowski? A właściwie dwa, bo każdy laureat otrzymuje złoty oryginał i kopię. W walizce, którą nadaje się na bagaż? W bagażu podręcznym? Ostatecznie oba medale zostały umieszczone na czas podróży w wewnętrznych kieszeniach mojej marynarki. Na lotnisku w czasie kontroli kazano mi pokazać zawartość kieszeni, bo wykrywacz metali dał znać, że coś tam jest. Kiedy teatralnym gestem wyjąłem oba medale, zasalutowano mi. Już w samolocie rzeczniczka prasowa linii lotniczych usiłowała zrobić wywiad z Szymborską, z którego później,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 06/2016, 2016

Kategorie: Sylwetki