Ta policja lepsza nie będzie

Ta policja lepsza nie będzie

Police use tear gas against an opposition lawmaker, Barbara Nowacka, as protesters block a major thoroughfare in Warsaw, Poland, Saturday Nov. 28, 2020. The police blocked protesters from marching in Warsaw as demonstrations took place across Poland against an attempt to restrict abortion rights and recent use of force by police.(AP Photo/Czarek Sokolowski)

Najpierw służy się partii, a dopiero potem… Dlaczego Jarosław Szymczyk wciąż jest komendantem głównym policji? Dlaczego jeszcze nie został zdymisjonowany? W ostatnich dniach media nie nadążają z informowaniem o kolejnych aferach i skandalach w tej służbie. Ale zanim jedna afera nabierze tak naprawdę rozgłosu, już wybucha następna, jeszcze bardziej absurdalna. Wniosek jest prosty – jeżeli coś regularnie się powtarza, przestaje to być przypadkiem. Staje się normą. Tę instytucję przeżera jakaś choroba, jakiś rak. Ale – jak widzimy – rządzących to nie boli. Dlaczego? Kronika dziwnych wypadków Przypomnijmy wydarzenia z ostatnich dni. Oto lista policyjnych przebojów. Tajemniczy Hiszpanie nurkują w okolicach Portu Północnego i rafinerii. W nocy, w niedzielę, przy sztormowej, styczniowej pogodzie. Trudno uwierzyć, że rekreacyjnie. Wiemy o nich, bo zepsuła się im motorówka. Gdyby była sprawna, nie wiedzielibyśmy nic. Ale i tak wiemy niewiele – policja nie ustaliła ich tożsamości, po sporządzeniu notatki puściła wolno. Komendant główny policji strzela w swoim gabinecie z granatnika. Pocisk przebija dwa piętra. O tym też pisze i mówi, a raczej śmieje się z tego szyderczo, pół Polski. My się śmiejemy, a PiS współczuje, nazywając komendanta ofiarą wypadku. Jak nie granatnik – to brat. Brat komendanta głównego policji Łukasz S. został oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, pranie brudnych pieniędzy i fałszowanie faktur VAT. Wszyscy członkowie grupy zostali już zatrzymani z wyjątkiem owego brata. Jak serwują nam media, stało się tak na pisemne polecenie prokuratora regionalnego w Lublinie, który nadzoruje sprawę. Dodajmy do tego następną informację mediów – ów brat miał mówić członkom gangu, że zapewnia parasol ochronny nad działaniami. Nie wiadomo, o co chodziło policjantom z komendy w Pruszkowie, którzy zabrali dwie nastoletnie dziewczyny z miejsca interwencji. Banalnej – przy drodze paliło się ognisko, młodzież wezwała straż pożarną. Za strażakami przyjechali stróże prawa. I zainteresowali się dziewczynami. Nocna wycieczka skończyła się za zakrętem, kiedy radiowóz uderzył w drzewo. Policjanci nie udzielili poszkodowanym pomocy. Złamany nos, złamana ręka, możliwe obrażenia wewnętrzne – nic to, kazali im się wynosić. W dzień kolejnej miesięcznicy smoleńskiej do mieszkania, które wynajmowała Lotna Brygada Opozycji, grupa organizująca ośmieszające władzę happeningi, zapukali policjanci. Nie, nie do drzwi, tylko do okna. A dostali się tam na strażackim wysięgniku. Po co pukali? Nie potrafili logicznie odpowiedzieć, chodziło więc najpewniej o to, by przestraszyć, pokazać, że policja jest i czuwa. Z tym czuwaniem gorzej wyszło w Łomży. Tam miejscowy policjant zgubił notatniki służbowe, które zawierały dane osób legitymowanych od 9 sierpnia 2021 r. do 1 stycznia 2022 r. Z ich miejscem zamieszkania, numerami PESEL, dowodu osobistego i prawa jazdy. Policja wystosowała więc ostrzeżenie do wylegitymowanych, że muszą się liczyć z konsekwencjami kradzieży tożsamości. Czyli z tym, że ktoś na ich nazwisko weźmie kredyt, zawrze transakcję itd. Jakaż wzruszająca troska… Jeżeli jesteśmy przy sprawach finansowych, to jeszcze jedna wiadomość – Straż Ochrony Kolei zatrzymała w nocy dwóch policjantów z komendy w Będzinie. Policjanci kradli koks w pobliżu stacji Dąbrowa Górnicza Towarowa. Byli w mundurach, worki z kradzionym towarem wrzucali do służbowego samochodu na cywilnych numerach. Wartość ich łupu wyceniono na 300 zł. I kolejna wiadomość – zastępca komendanta powiatowego we Włodawie odwiedził kolegów w Zamościu. Po imprezie, wracając do hotelu, najwyraźniej spragniony dalszej zabawy, próbował wedrzeć się do miejscowej restauracji, rozbijając drzwi, zwyzywał wezwany patrol policji i wywołał awanturę w hotelu, wchodząc do nie swojego pokoju. Co władzy się podoba? To tylko najgłośniejsze przypadki z ostatnich dni. Przedstawiają one policję jako organizację, w której króluje bałagan i brakuje czytelnych reguł, a funkcjonariusze albo czują się bezkarni, albo myślenie nie jest ich największym atutem. W sposób naturalny rodzi się pytanie: dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź nasuwa się sama – policja jest formacją mundurową, działa na rozkaz, więc jak kierownictwo sobie ją zorganizuje, tak ma. Dlatego w jednych sprawach okazuje się nadzwyczaj czujna i twarda – i za to jest tak naprawdę rozliczana. W drugich postępuje tak jak zawsze. A jeszcze w innych – hulaj dusza… Komendant Szymczyk doskonale o tym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 04/2023, 2023

Kategorie: Kraj