Tag "anarchizm"

Powrót na stronę główną
Agnieszka Wolny-Hamkało Felietony

Odrze, na pożegnanie

Nad Odrą rzygało się, wracając po pijaku „z grobu Wojaczka”. Bardzo ładnie i elegancko się rzygało, bo wystarczyło wychylić się za murek i paw lądował na samym brzegu, w krzakach, gdzie pozostawał gorzką tajemnicą. Murek przydawał się także na randkach, był z widokiem na wodę, na z rzadka przepływający statek pełen imprezowiczów, na mrugający po drugiej stronie Ostrów Tumski. Nad Odrą byliśmy bojowi. Między betonowymi wentylatorami na Wzgórzu Partyzantów zbieraliśmy się jako Anty Nazi Front, żeby roznosić antyfaszystowskie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wojna w Ukrainie

Hakerzy dołączają do wojny

Kim są Anonymous, którzy wypowiedzieli cyberwojnę Kremlowi? Komiksowa maska Guya Fawkesa – skazanego w XVI w. przez koronę angielską na śmierć za udział w spisku przeciw królowi – od lat nie kojarzy się z historią. Blada twarz, wąs i bródka oraz szeroki, nienaturalnie rozciągnięty od ucha do ucha cwany uśmiech przywodzi na myśl innych buntowników. W tej postaci wizerunek anonimowego mściciela najpierw wypromował film akcji „V for Vendetta” z 2005 r., a za swój symbol zaczęli go uznawać najróżniejsi niechętni państwu wywrotowcy:

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Historia

Nie chcemy polskiej biedoty

Napływ setek tysięcy Polaków, do tego katolików, Amerykanie odbierali jako zagrożenie cywilizacyjne, które doprowadzi do rychłego upadku USA „Jakieś restrykcyjne metody należy koniecznie wprowadzić, aby Ameryka przestała już być wysypiskiem ludzkich odpadów z Europy. Obdartusi z Polski i Rosji, których nikt nie chce, są często tak brudni, że nie sposób powiedzieć, czy są czarni, czy biali. Mało tego, są całkowicie nieprzystosowani i niezaznajomieni z dobrodziejstwami naszej cywilizacji” – te i inne opinie można było przeczytać w amerykańskiej prasie na przełomie XIX

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Meksykańska rzeźnia w Genui

Tak rozprawiono się z antyglobalizmem Korespondencja z Włoch Dlaczego 20 lat po wydarzeniach na szczycie G8 w Genui należy o nich przypomnieć? Z dwóch powodów. Po pierwsze, było to najpoważniejsze zawieszenie demokracji w kraju zachodnioeuropejskim od czasów II wojny światowej. Po drugie, w Genui umarła – lub raczej została zabita – inna polityka, tworzona oddolnie przez ruchy społeczne, stowarzyszenia, związki, kolektywy, grupy, czyli przez ludzi, którzy wierzyli, że „inny świat jest możliwy”. Dziś, po tych 20 latach, nawet tacy ekonomiści

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Agnieszka Wolny-Hamkało Felietony

Moje wystąpienie inauguracyjne

Mówią, że święta księga prawdę ci powie. Tora, Koran i Nowy Testament, Wedy i Brahmany, Platon i Rorty. Przynajmniej tę jedną prawdę: w życiu nie jest łatwo. I że love hurts (jak przez całe lata 80. śpiewali rozżaleni wokaliści). A ponieważ każda sztuka teatralna, film, baśń czy bajka sprzedają podobny sens, właściwie powinniśmy się dziwić, że się dziwimy, że idzie jak po grudzie i w ogóle – jak to kiedyś napisał poeta – trzeba przerzucać ten gnój. Dwie najsłynniejsze

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Miasta bez mundurów

Czy wyeliminowanie służb policyjnych jest naprawdę możliwe? Na pierwszy rzut oka łatwo było ją pomylić z areną anarchistycznego protestu lub rozciągniętym na kilkanaście przecznic antyglobalistycznym happeningiem. Chaotycznie rozrzucone namioty, z których czasami wychylały się zmierzwione fryzury głównie młodych, kolorowo ubranych ludzi. Płoty obwieszone plakatami i hasłami wypisanymi na kawałkach tektury. A przede wszystkim wielki transparent umieszczony przy wejściu na okupowany przez aktywistów obszar, krzyczący do obserwatorów: „To miejsce jest teraz własnością mieszkańców Seattle”.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Urugwaj okupowany

Ostatni anarchiści stworzyli całe samowystarczalne osiedla. Żyją szczęśliwie, ale boją się eksmisji Korespondencja z Urugwaju – Z pensji nie starczało mi na wynajem, a co dopiero na kupno domu czy działki – mówi Ester. Samotna matka uśmiechniętego czterolatka studiowała filozofię, dziś pracuje w urzędzie gminy Montevideo, stolicy Urugwaju. – Okupacja to była jedyna droga. Czy się bałam? – powtarza moje pytanie. – Może trochę: że wyrzucą, że każą rozebrać dom, zawsze jest taka możliwość. Ale nie miałam nic

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

#Rozbrat zostaje!

Cierpimy niekiedy na nadmiar instytucji (kontroli), na ich bezwład i inercję (szkoła), wszechwładzę i bezkarność (Kościół), na pozorność i nieskuteczność ich działania (policja) oraz wiele innych przywar (pozostałe i wszystkie naraz). Są instytucje dysponujące miliardowymi budżetami, zatrudniające dziesiątki, setki, tysiące ludzi, posiadające niewyobrażalne nieruchomości – ziemię, budynki, działki, ogrody, lasy. Po prostu majątek. I są impregnowane na krytykę, dawno zapomniały o swoich zadaniach, powinnościach, trwają niezmienne, wielkie i otłuszczone, głosząc swoją niezbędność. I nie o nich będą dzisiaj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Zbuntowana Grecja

Trwający od dekady kryzys zradykalizował społeczeństwo. Ofiarami starć są Grecy i imigranci Korespondencja z Aten 9 października 2017 r., w poniedziałkowe popołudnie dwóch pakistańskich imigrantów, Ashfak Mahmoud i Vakas Hussein, jak co dzień wracało do domu po pracy (obaj pracowali na farmie w Aspropyrgos, w strefie przemysłowej w pobliżu Aten). Nagle na swojej drodze napotkali pięciu ubranych na czarno mężczyzn. Napastnicy otoczyli ich. Zaczęły się rasistowskie wyzwiska i groźby: „Wynocha do siebie!”, „Spalimy was żywcem!”. Imigranci rzucili się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.