Tag "biali"
Znikający biali studenci
Amerykańscy mężczyźni omijają uniwersytety coraz szerszym łukiem Korespondencja z USA W drugiej połowie stycznia na uczelniach w USA rozpoczął się wiosenny semestr. 60% powracającej do ławek lub przed ekrany komputerów „uniwersyteckiej braci” będą stanowiły kobiety. Brzmi to dziwacznie, zwłaszcza po polsku, w takim razie powinniśmy mówić o raczej „uniwersyteckich siostrach”. Okazuje się, że nie jest to jednak największe kuriozum związane z edukacją wyższą w USA. W grupie znikających mężczyzn jest bowiem podgrupa znikająca szczególnie wyraźnie: biali
Romans z białą amerykańską matką
Prawica w Stanach Zjednoczonych idzie po szkołę i białą rodzinę. I wygrywa Korespondencja z USA Do kolejnych wyborów parlamentarnych w USA jeszcze rok, do prezydenckich trzy lata. Amerykańska lewica, choć chwilowo święci triumfy, ma powody, by się bać, i to bardzo. Wyniki zakończonych właśnie wyborów do władz lokalnych przypomniały, że prawica jest mistrzem zagospodarowywania wyborczych strachów i złości; jeżeli nic jej nie powstrzyma, będzie wygrywać, gdyż właśnie nawiązała romans z nową megasiłą w amerykańskiej polityce – z białą amerykańską matką.
Prezydent największej większości
Joe Biden wygrał również dlatego, że mogło na niego głosować mnóstwo nowych wyborców Tegoroczny wyścig do Białego Domu był jednym z najdłuższych w historii, również z tego powodu, że nie zakończył się w noc wyborczą. Rosnąca polaryzacja amerykańskiego społeczeństwa, rekordowa frekwencja, wymuszona pandemią większa niż zwykle liczba głosów oddanych korespondencyjnie i coraz wyraźniejsze oddalenie wyborców od dwóch największych partii sprawiły, że rywalizacja w wielu kluczowych stanach rozstrzygnęła się kilkunastoma czy kilkudziesięcioma tysiącami głosów. Długo
Awantura w rodzinie demokratów
Młodzi radykałowie i politycy umiarkowani spierają się, czy tworzyć socjalistyczną i wielokulturową koalicję, czy wrócić do korzeni na białej prowincji Powyborcze rozliczenia to rzecz normalna. Kogoś spotyka krytyka, ktoś przyznaje się do błędu, a jeszcze ktoś musi odejść. Regułą jest jednak, że do ostrych porachunków dochodzi po porażce, nie po zwycięstwie. U amerykańskich demokratów w tym roku jest na odwrót. Wskazywanie palcem winnych zaczęło się właściwie od razu po przekroczeniu linii mety przez zwycięskiego kandydata demokratów, Joego Bidena. Odmienne poglądy,