Tag "Elżbieta Lisowska"

Powrót na stronę główną
SZOŁKEJS

Trampowisko

Trampy wyszły z użycia. Już nie zdarza się, aby na widok podrdzewiałej łajby, wyraźnie sfatygowanej wałęsaniem się pomiędzy nieodległymi przystaniami, ktoś krzyknął na nabrzeżu: o, zobacz, tramp! Chyba rodzice przestali czytać Conrada, jak tylko Rok Conradowski się skończył, bo nie ma już tego słowa na lądzie ani tych pożytecznych stateczków na wodzie. Razem poszły na dno. W ogóle tramp wychodzi z mody. Owszem, są jeszcze ludzie włóczący się po świecie, może nawet jest ich więcej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przegląd poleca

Przegląd turystyczny

Piwnice Tatr Tatry mogą zachwycać pełnymi tajemnic labiryntami jaskiń Można je zwiedzać także jesienią, a nawet zimą. Prawdziwym rajem dla grotołazów amatorów jest Dolina Kościeliska położona na południowy zachód od Zakopanego i sięgająca od podnóży regli po główny grzbiet Tatr. Jej długość wynosi 9 km, więc wycieczkę można zaplanować na cały dzień. Wylot doliny jest łatwo dostępny. Autobusy jeżdżą dość często, popularnym środkiem transportu są także busy (2 zł od osoby).

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przegląd poleca

Turyści na dnie morza

U brzegów holenderskiej wyspy Ameland morze cofa się dwa razy dziennie W trampkach, by nie zranić stóp muszlami, idziemy kilkaset metrów w głąb morza, brnąc czasem nawet po kolana w grząskim dnie… Czujemy się dziwnie, widząc w odległości nie większej niż 2 km ogromny prom pływający pomiędzy Nes a lądową Holandią. Korzysta on z jednego z pogłębionych kanałów żeglugowych. Tymczasem nasz przewodnik wyławia z mokrego piasku różne żyjątka, pokazując na przykład, jak plażowy ziewacz robi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przegląd poleca

Wiedeński Trójkąt Bermudzki

Pełen wrażeń dzień w Wiedniu najlepiej zakończyć w którejś z knajpek Trójkąta Bermudzkiego (Bermuda Dreieck – rejon Rabensteig, Seitenstettengasse, Ruprechts-platz; w sąsiedztwie Juden Platz, 10 minut piechotą od katedry św. Szczepana), gdzie znikają na długo smakosze piwa, koktajli-niespodzianek o wdzięcznej nazwie Viagra czy Mołotow (jeden z barów oferuje np. tylko czystą rosyjską wódkę) i amatorzy alternatywnej muzyki… Dobrego tradycyjnego jazzu na żywo można posłuchać w barze Jazzland (Franz-Josefs-Kai 29). Trójkąt żyje tak naprawdę tylko wieczorem i nocą, szczególnie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przegląd poleca

Norwegia w pigułce

W Sogn og Fjordane skupiają się wszystkie najważniejsze symbole, krajobrazy i klimaty Norwegii. To tutaj prawie 200 km w głąb lądu wciska się Sognefjorden – najdłuższy i najgłębszy fiord świata. W tym rejonie przetrwało najwięcej spośród 30 zachowanych do dziś średniowiecznych drewnianych kościołów Norwegii. Tutaj można wędrować w rakach po 24 językach lodowca Jostedalsbreen, wyprawić się z portu we Floro na morskie safari (w poszukiwaniu starych morskich latarni) albo zadumać się nad upływem czasu. Przemierzając krainę

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przegląd poleca

Gomera – wyspa języka gwizdanego

Sabaty czarownic i ciche plaże, deszcze horyzontalne i bananowe gaje… Isla Columbina – Wyspa Kolumba. Tak o Gomerze – jednej z siedmiu zamieszkałych wysp archipelagu kanaryjskiego – mówią od końca XV w. jej mieszkańcy, którzy jako ostatni żegnali wielkiego żeglarza przed wyprawą przez ocean. Tylko 1,5 godz. rejsu promem lub 45 minut wodolotem dzieli San Sebastian – stolicę Gomery – od Los Cristianos – największego kompleksu turystycznego Teneryfy. To właśnie leżące nad małą

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przegląd poleca

Marche – Italia w pigułce

Miejscowi nazywają ten obszar La Spiaggiola Na turystów czeka tu 180 km adriatyckiego wybrzeża, a na pielgrzymów ponad 160 sanktuariów. Można odwiedzić 200 romańskich kościołów, ok. 500 historycznych placów, 234 muzea, 70 teatrów i 24 wykopaliska archeologiczne. W pejzażu, języku, zwyczajach i kuchni mieszają się wpływy Romanii, Toskanii, Umbri, Abruzji i Sabiny. Marche – ze stolicą w Anconie – to prawdziwa Italia w pigułce. W leżącym na południowo-wschodnim krańcu regionu blisko granicy z Abruzją nadmorskim

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przegląd poleca

Po słońce do Algarve

Słoneczne plaże, pola golfowe i malownicze urwiska przyciągają do Portugalii wielu turystów Pola golfowe światowej marki, największa w Portugalii marina, klifowe urwiska nad Atlantykiem, złociste plaże, plantacje drzew korkowych, miód z kwiatów pomarańczy, echa wypraw morskich i smakowite desery starych mnichów – to wszystko znajdziemy w jednym z siedmiu regionów Portugalii. Tutaj kończy się Europa. Na turystów czeka zupełnie inny świat niż w oddalonej zaledwie o godzinę lotu Lizbonie. Szkoła nawigacji Arabowie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przegląd poleca

Błyskotka Balearów

Korespondencja z Ibizy Graffiti we wszystkich odmianach. Dziwaczne szyldy i neony, prowokujące hasła, zderzenia ostrych barw, maźnięcia i wyraźne strzałki… To graficzny świat stolicy Ibizy. Pasuje do muzyki techno i ekstrawaganckiej, kontestującej mody. Nie kłóci się ze światem harleyowców i hipisów. Ale to tylko jedna twarz Ibizy – błyskotki hiszpańskich Balearów, jednej z najmodniejszych wysp świata. Kataloński miesza się tutaj z kastylijskim, a tradycyjne ubiory wyspiarzy z szokującymi propozycjami współczesnych kreatorów mody. Obok siebie żyją zgodnie wypoczywający

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przegląd poleca

Muzeum kotów w Amsterdamie

Niepowtarzalny koloryt Amsterdamu tworzą nie tylko rowery, kanały, mieszkalne barki, pochylone kamienice i coffee shopy. Uroku dodają mu także koty. Spotkać je można na wiekowych podwórkach, na nabrzeżach kanałów, pośród porzuconych rowerów, a nawet na barkach, gdzie właściciele rozwieszają – w trosce o ich bezpieczeństwo – specjalne siatki. W stolicy Holandii znajduje się jedno z nielicznych w świecie kocich muzeów. Na półpiętrze wita turystów portret Johna Pierponta Morgana (1967-1984), rudego kota, na którego cześć jego opiekun,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.