Tag "GOPR. Na każde wezwanie"

Powrót na stronę główną
Obserwacje

Psy w grupach GOPR

Czują się członkami zespołu. Widać autentyczną radość, gdy idą na szkolenie czy do akcji Po co i jak tam wszedł, nie wiadomo. Ale gdy już ugrzązł na skalnej półce, wykazał się rozsądkiem. Mimo 10-stopniowego mrozu przez trzy dni tkwił w pułapce nieruchomo. Wiedział, że jeden fałszywy krok i spadnie do podnóża ściany. Nie miał szans przeżyć upadku z wysokości 60 m, dlatego stał i wył, wzywając pomocy. Jak zapisano w książce ratunkowej, 4 stycznia 1989 r. o godzinie 10.30 ratownik dyżurny GOPR

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Obserwacje

„Śmigło” w GOPR

Helikopter radykalnie zmienił szybkość i sprawność ratownictwa górskiego. Nie da się ukryć, że również koszty (…) Śmigłowiec stał się ikoną ratownictwa w XXI w. W Tatrach działa najintensywniej, ale jeśli brać pod uwagę wszystkie góry w Polsce, to najwcześniej do akcji wykorzystano śmigłowiec w Beskidach. Było to 28 lutego 1961 r. Jak podają tamtejsi goprowcy, śmigłowiec został wezwany (w slangu ratowników – „zadysponowany”) przez Jerzego Podgórnego – ówczesnego zastępcę kierownika Grupy Beskidzkiej – po otrzymaniu zgłoszenia

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.