Tag "Krzysztof Mroziewicz"

Powrót na stronę główną
Aktualne

„Delirium władzy”. Było ciekawie

W warszawskim Domu Literatury 5 grudnia 2019 r. Andrzej Żor rozmawiał z Krzysztofem Mroziewiczem o jego książce „Delirium władzy. Kto rządzi, ten błądzi”. Poniżej prezentujemy wybrane cytaty z tego ciekawego spotkania. * * * Autor

Książki

Słów parę o „Delirium władzy. Kto rządzi, ten błądzi” Krzysztofa Mroziewicza

To znowu stary dobry Mroziewicz. O tyle lepszy, że już od blisko 60 lat siedzi na swoim Księżycu i widzi jak na dłoni, co wyrabiają Ziemianie. A wzrok, zamiast mu z wiekiem słabnąć, wyostrza się. To ten sam nowoczesny lapidarny język. Żadnego

Wywiady

Kto rządzi, ten błądzi?

Najważniejszą sprawą jest dobra prognoza, opisanie tego, co będzie się działo Krzysztof Mroziewicz – dziennikarz, były dyplomata, wykładowca uniwersytecki „Delirium władzy. Kto rządzi, ten błądzi”. Rzadko zdarza się tak przystający do treści tytuł. Czytałem tę książkę z rosnącą wściekłością. Przewijają się przez nią cyniczni władcy, psychopaci, ludzie bez skrupułów, zdemoralizowani rządzeniem. Taki jest świat? Taka jest władza? – To władza zmienia ludzi, a nie ludzie zmieniają władzę. Gdy Kaddafi zaczynał swoją

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Obserwacje

Niezręcznik dyplomatyczny

Czego w starciach polemicznych boją się atakowani? Celnej riposty. Poczucie humoru jest bronią straszną Dyplomacja to sztuka unikania konfliktów. Opasłe podręczniki dyplomacji podają inne definicje. Ale niezręcznikowa jest najbardziej praktyczna. Sztuka unikania konfliktów winna być umiejętnością polityków. Jak unikać sprzeczności, rządząc? Rządząc supermocarstwem? Z ponurą, zbolałą miną czy z uśmiechem? Poczucie humoru nie odnosi się do państwa, chyba że od drugiej strony, kiedy władza jest śmieszna. Mając pogodny wyraz twarzy,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Obserwacje

Na szczycie nie dzieje się nic wielkiego

Edmund Hillary, pierwszy zdobywca Everestu, ubolewał nad zanikiem etyki w wysokich górach   Edmund Hillary stanął na Evereście i dodał mu prawie 2 m swego własnego wzrostu. Wierzchołek jego kaptura znalazł się na wysokości 8850 m. Wyżej było już tylko niebo. Kiedy się patrzy o świcie na Everest z innej góry, na przykład ze szczytu Gokyo (5483 m n.p.m.) leżącego nieco na południe, wtedy wiadomo dokładnie, gdzie jest wierzchołek. Ostrosłup Everestu, w słońcu czerwonawobrunatny,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.