Tag "Krzysztof Teodor Toeplitz"

Powrót na stronę główną
Felietony

Torowanie

Józef Piłsudski nazwał kiedyś Polaków narodem idiotów. Wyraził to wprawdzie nieco bardziej pokrętnie, zgodnie ze swoim barokowym stylem, ale myśl była jasna. Legenda Piłsudskiego znowu rośnie. Sprzyjają temu coroczne uroczyste obchody bitwy warszawskiej, stoczonej w sierpniu 1920 r., której chwała spada na Piłsudskiego, chociaż od dawna, niemal od samego początku, podejmowano próby pozbawienia go tego splendoru. Jedni przypisywali zwycięstwo gen. Rozwadowskiemu, może także Sikorskiemu, inni twierdzili, że polski plan strategiczny był

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Polityka incydentów

Nasi chuligani pobili ich ludzi, ich chuligani pobili naszego człowieka. To nasze stosunki z Rosją. Oni nie wpuścili naszych, my nie wpuścimy ich; oni wtrącają się do naszej mniejszości, my napuścimy na nich Europę. To nasze stosunki z Białorusią. My wywalczyliśmy im wolność, oni otworzyli nasz cmentarz. To nasze stosunki z Ukrainą. Polska polityka wschodnia składa się z incydentów. Pod powierzchnią tych incydentów kryją się resentymenty. Niechęć chuliganów warszawskich do Rosjan, skutecznie podsycana przez polskie media, niechęć chuliganów

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Kwestia obyczaju

Od kiedy przeczytałem w gazecie, że 19-letni syn prezydenta Juszczenki, Andrij, jest właścicielem praw autorskich do symboli tzw. pomarańczowej rewolucji na Ukrainie, a więc do gadżetów, znaczków, pocztówek z fotografiami ojca i pięknej premier Tymoszenko, może nawet do samego koloru pomarańczowego, mogę już sobie wyobrazić, jaki będzie dalszy los Ukrainy. Oczywiście, przekazanie tych wszystkich emblematów, wartych ponoć 100 mln dol., młodemu Juszczence odbyło się zgodnie z prawem, podobno nie czerpie on z tego żadnych zysków,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Jak zgubić ogon

Jeszcze przed przyjazdem górniczej manifestacji do Warszawy powtarzano obawy, czy „Śląsk się nie skompromituje”, tak jak było to przed dwoma laty, kiedy demonstranci zdemolowali sporą część stolicy, nie budząc przez to szczególnej sympatii jej mieszkańców. Niestety i tym razem „Śląsk się skompromitował”. Mówi się, że „puściły nerwy”, że za dużo było czekania, a przez to za dużo piwa, w rezultacie więc doszło do bijatyki, której być nie powinno. Nazajutrz też gazety pisały z pewną goryczą i ironią, że pomimo jednak tego wszystkiego „górnicy załatwili to, co chcieli”.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Żony

Lech Kaczyński na kolejnej swojej konwencji prezydenckiej – ponieważ kandydat PiS co chwila uroczyście ogłasza, że chce być prezydentem – wystąpił w otoczeniu rodziny: żony, córki, zięcia i wnuczki lub wnuka (nie zwróciłem uwagi na płeć). Jest to silne zaskoczenie dla opinii publicznej, która sądziła dotąd, że Kaczyński ma jedynie brata bliźniaka i to wystarcza zarówno jemu, jak i nam wszystkim. Demonstrując familię in corpore, Lech Kaczyński otworzył jednak nowy wątek kampanii prezydenckiej. Nie jest to wątek

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Nowy kij

Gdy chce się psa uderzyć, kij zawsze się znajdzie – mówi przysłowie. Jednym z najczęściej dzisiaj okładanych kijami psów w europejskiej debacie społecznej jest „państwo opiekuńcze”. Jest to zresztą dokładnie to samo państwo, które łączy się z okresem „trzydziestu wspaniałych lat”(glorious thirty) Europy Zachodniej, obejmujących czas od zakończenia II wojny światowej aż do połowy lat 70., oznaczających dobrobyt i bezpieczeństwo. Nagle jednak „państwo opiekuńcze” okazało się za drogie, zbyt ociężałe, zbyt mało

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Polityka, polityka

Pewnie, że wszystko, co piszę w tej rubryce, jest w jakimś stopniu polityczne. Starałem się jednak, na ile to możliwe, unikać polityki najbardziej bieżącej. Zajmowała mnie polityka jako proces historyczny, nie jako gra. Ale jesteśmy w okresie wyborczym i coraz więcej osób dookoła zaczyna się interesować tym właśnie całkowicie praktycznym wymiarem polityki. Zainteresowanie to podniecają skutecznie publikowane niemal codziennie sondaże przedwyborcze, których wiarygodność jest często wątpliwa, ale ich funkcją jest kreowanie, jak określał

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Jak z Mrożka

Sławomir Mrożek skończył 75 lat. Z tej więc okazji w prasie i radiu pojawiły się dość liczne doniesienia, że Mrożek jest teraz znacznie mniej czytany i niewątpliwie znacznie rzadziej grany w teatrach, oraz opinie, że stał się anachroniczny. Podobno pomiędzy nim a generacją, która obecnie rządzi w teatrze, leży „konflikt pokoleń”. Jedna pani, z teatru podobno, powiedziała nawet, że język jego dialogów, zbudowanych z pełnych zdań, o wręcz finezyjnej konstrukcji, jest językiem „papierowym” i nie nadaje się do teatru, ponieważ

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Trzy plagi

Kłopoty mijają, rzeczy zostają – mawiał mój mądry mentor. Miała to być maksyma pocieszająca, ale nie jest, szczególnie dla Warszawy. Pewnie, że Warszawie minie kłopot, jakim jest obecnie jej prezydent, Lech Kaczyński, najgorszy w ostatnich dekadach prezydent tego miasta, którego rejestr klęsk zestawił niedawno Piotr Gadzinowski w artykule „Kaczy stolec” („NIE” nr 23/2005). Jeśli jednak zaćmienie elektoratu utrzyma się dłużej, to Kaczyński wraz z bratem psuć będzie już wkrótce całą Polskę,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Trzecia fala

Dyskretnie, elegancko, bez zbytniego hałasu przemknęła przez łamy prasy wiadomość, że oto nadciąga nowa fala zwolnień z pracy, o której „Gazeta Wyborcza” napisała, że będzie porównywalna z tą z 1990 i 1998 r., a więc niebagatelna. Czytając takie wiadomości, podawane jedynie półgębkiem i szybko wypuszczane z pamięci mediów, nawet słabo inteligentny czytelnik prasy czy widz telewizji musi zrozumieć, dlaczego zarówno politycy, jak i media tak radośnie i z takim zapałem zajmują się teczkami, komisjami, śledztwami sejmowymi i festiwalem absurdu, który poprzedza zbliżające się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.