Tag "Krzysztof Teodor Toeplitz"
Polityka kryminalna
Jesteśmy świadkami kryminalizacji polskiej polityki. Nie znaczy to, że na świecie, zwłaszcza od czasu afery Watergate, polityka nie stykała się z kryminałem. Afery kryminalne zdarzają się w wielu rządach, takie zarzuty stawiano byłemu premierowi Włoch Berlusconiemu, kłopoty z pogranicza kryminału ma teraz również były premier Francji. Są to jednak mimo wszystko zjawiska marginalne, na obrzeżach polityki, której główny nurt płynie innym korytem, wyznaczanym przez kwestie programowe, gospodarcze, dotyczące polityki międzynarodowej czy rozwiązań społecznych. U nas
Ofensywa
„Porozumiejmy się: nikt nie złapie mnie na to, że zarzucam autorce „Z otchłani”, iż przeszła obóz w sposób nieetyczny. Mam jej tylko za złe – i to bardzo za złe – że nie miała odwagi wprowadzić do opowieści i osądzić siebie samą”, pisał w roku 1946 w polemice z książką Zofii Kossak-Szczuckiej Tadeusz Borowski. Nie przewidział jednak, że 56 lat po jego śmierci znajdzie się ktoś, kto zechce go złapać właśnie na to, licząc zapewne, że nikt nie czyta dziś recenzji sprzed pół wieku.
Osad
Ścigać się z biegunką sensacji politycznych nie sposób. I nie warto. Przed tygodniem pisałem tu o „gotowcach” politycznych, którymi karmią się media, podgrzewając atmosferę sensacji, a profitują na tym politycy uczestniczący w wakacyjnej dintojrze, której jesteśmy świadkami. Zabawne przy tym jest to, że chociaż owych „gotowców” jest coraz więcej, ponieważ kto żyw zwołuje jakąś konferencję prasową, coś ogłasza, coś dementuje, coś potępia lub coś popiera, normalny człowiek nadal nie może się zorientować,
Życie i „gotowce”
Premier przerywa wakacje i zwołuje konferencję prasową. Prezydent przerywa wakacje i pędzi z Wybrzeża do Warszawy. Telewizja wstrzymuje oddech. A wszystko to dlatego, że minister spraw wewnętrznych, pan Kaczmarek, jest ponoć podejrzany o zepsucie pułapki, która zastawiona była na Leppera. A w dodatku podczas rozmowy w cztery oczy, której treści nie znamy, Kaczmarek skłamał premierowi. A kto komu nie kłamie w tym rządzie? Ktoś napisał słusznie, że to media w istocie ponoszą winę za pieski obraz naszej polityki i życia publicznego, jaki codziennie
Dziwna niemożność
Jako główny materiał pod hasłem „Michnik” znaleźć można w internecie obszerny esej znanego nienawistnika Jerzego Roberta Nowaka, w którym ten rejestruje skrupulatnie wszystkie zwroty polityczne Adama Michnika, pomawia go o nieskończoną ilość nielojalności, zarzuca mu oczywistą agenturalność, a wszystko to razem wyprowadza z KPP-owskich korzeni. Nawet lata spędzone przez Michnika w więzieniu przedstawione są jako okres jego pomyślności i komfortu, a jego cela więzienna w opisie Nowaka przypomina gabinet zapracowanego intelektualisty, piszącego książki i artykuły, które natychmiast
Przyszłość blokersów
Ależ to sezon dla felietonisty! – gratulują mi urodzaju na tematy napotykani ludzie, mając na myśli ilość bzdur i idiotyzmów, jakie codziennie wyczytać można w gazetach. Otóż nie podzielam tej radości. Stałe ośmieszanie się naszego państwa – jak to określił niedawno w swojej oryginalnej, amerykańskiej edycji „Newsweek” – a także stałe przebywanie w krainie nonsensu po prostu stępia wrażliwość. Rzeczy, z racji których jeszcze niedawno zrywalibyśmy boki, stają się całkiem zwyczajne i niezauważalne. Nonsensy przestają razić. Gafy
Grzechy wykształciuchów
Termin „wykształciuchy” przyjął się i urósł. Nie jest już tylko inwektywą, lecz także czymś w rodzaju kategorii socjologicznej. Nie obejmuje ona ogółu osób z wyższym wykształceniem – pan prezydent np. ma wyższe wykształcenie, ale z całą pewnością pod względem obyczajowym i intelektualnym nie jest wykształciuchem – lecz grupę ludzi wykształconych, o zabarwieniu liberalno-postępowym, zachowującą pewną wzajemną solidarność, sznyt europejski i skłonność towarzysko-kawiarnianą. Komuna nazywała wykształciuchy „kawiarnią” i odnosiła się do nich z lękliwą atencją. PiS wykształciuchami gardzi, uważając je za szumowinę na wierzchu
Spiritus flat ubi vult
Spór o lektury szkolne, w którym minister kultury, p. Ujazdowski, uległ w walce z ministrem edukacji, p. Giertychem, który dopiero z racji sprawowanego urzędu zetknął się z nazwiskiem Witolda Gombrowicza, nie jest tylko sporem o kanon tych lektur. Jest to także spór o to, co w IV RP ma być wolno zalecanej młodzieży literaturze. A więc czy ma być ona zbiorem nabożnych i patriotycznych maksym i banałów, wychowujących społeczeństwo z klapkami na oczach, czy też miejscem, w którym wyraża się ciekawość świata i ludzi, wątpliwość wobec świata i ludzi, zachwyt nad światem, obrzydzenie
Hotel Hilton
Hotel Hilton ma ostatnio dobrą passę. Prezenterka jednej z amerykańskich stacji telewizyjnych, podobno córka Zbiga Brzezińskiego, podarła i zjadła na oczach widzów kolejną wiadomość o Paris Hilton, dziedziczce Hiltonów. Wolała ją zjeść, niż czytać kolejny bzdet telewizyjny, co należałoby polecić jako wzór naszym prezenterom i dziennikarzom tabloidów. Ważniejsze jednak, że demonstrujące i głodujące pielęgniarki także nazwały swoje zalewane deszczem namiotowisko naprzeciwko Kancelarii Premiera „Hotelem Hilton” i w tymże hotelu prof. Karol Modzelewski, wybitny
Pierwiastek?
Bardzo dobrze bawiliśmy się z okazji szczytu Unii Europejskiej w Brukseli. Jest w tym niewątpliwa zasługa naszego rządu, który zadbał o odpowiednią atrakcyjność tego zdarzenia. Najpierw więc zapowiedział, że zamierza umrzeć za tzw. pierwiastkowy system liczenia głosów w głosowaniach unijnych, co zaniepokoiło opinię międzynarodową. Grozę sytuacji spotęgował zaś fakt, że Sejm RP, także głosami rzekomo opozycyjnej Platformy Obywatelskiej, wyraził poparcie dla samobójczych zamiarów bliźniaków, być może w cichej nadziei, że dotrzymają oni słowa.