Tag "Krzysztof Teodor Toeplitz"

Powrót na stronę główną
Felietony

Małe ideały i wielkie pieniądze

Wacław Nałkowski dał klucz do zrozumienia produkcji literackich Henryka Sienkiewicza Podniesiony ostatnio spór o lektury szkolne, które zamierza „zreformować” Roman Giertych poruszony odbytą niedawno, a więc silnie spóźnioną, lekturą „Trans-Atlantyku” Witolda Gombrowicza, jest owocem bezczelności i nieuctwa. Wystarczyło zresztą posłuchać, jak przed kamerami telewizyjnymi minister edukacji streszczał powieść Gombrowicza, aby zdumiewać się, jakim sposobem zdał on maturę z języka polskiego. Giertych, broniąc się, wprowadził ostre i ideologicznie motywowane przeciwstawienie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Rząd się wyleczy

W chwili, gdy piszę ten felieton – w połowie czerwca – strajk lekarzy trwa jeszcze, a nawet się nasila, ponieważ przyłączają się do niego nowe szpitale, niektórzy lekarze zwalniają się z pracy – co po odczekaniu przez nich okresu wypowiedzenia może zmienić sytuację w wielu placówkach służby zdrowia – pielęgniarki zaś odnajdują coraz więcej punktów stycznych z protestem lekarzy. Strajk ten, mimo że uciążliwy, nadal znajduje też zrozumienie wśród pacjentów, którzy uważają, że medycy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Dzikie Pola

Im gorzej mają się sprawy w Polsce, tym częściej nasze myśli i westchnienia szybują ku Europie. Uważamy, że „Europa nie pozwoli”, aby chwiejna i anemiczna demokracja w Polsce zamieniła się całkowicie w ustrój autorytarny; podnosi nas na duchu, gdy europejski trybunał w Strasburgu skarci byłego prezydenta Warszawy, mimo że jest on obecnie prezydentem Polski; krzepi nas, gdy tenże sąd upomni się o prawa człowieka, jak to ma miejsce w wypadku wielu polskich skarg, które nasi obywatele zanoszą na forum europejskie.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Coś drgnęło

Prasa doniosła, że Andrzej Kulig, który pomagał w kampanii wyborczej popieranemu przez lewicę prezydentowi Krakowa, Jackowi Majchrowskiemu, po przesłuchaniu w prokuraturze targnął się na swoje życie. Barbara Blida, była posłanka SLD, zastrzeliła się podczas rewizji w jej domu. W warszawskim komisariacie 31-letni niejaki Krzysztof K. powiesił się na stryczku zrobionym z koca, który, jak się później okazało, był na tyle zbutwiały, że rozłaził się w palcach. Doktor Orlicz, anestezjolog ze szpitala MSWiA, aresztowany przez CBA dostał

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Skąd „remis na górze”?

Media doniosły, że nastąpił „remis na górze”. Znaczy to po prostu, że dwie ścigające się ze sobą prawicowe partie, PiS i Platforma Obywatelska, osiągnęły w badaniach opinii równą liczbę głosów, po 28%. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, ponieważ poparcie dla obu partii od dawna już jest podobne, tak jak i ich polityka, gdyby nie jeden szczegół. Otóż ów „remis na górze”, w wyniku którego PiS zyskało kilka punktów, PO zaś straciła, nastąpił akurat w momencie, gdy rządzące nami PiS otrzymało – teoretycznie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Wypadek przy pracy

Można to nazwać wypadkiem przy pracy. Po prostu „Newsweek”, specjalizujący się ostatnio w tego typu działalności, zakapował jako współpracownika SB nie tego, kogo trzeba. Chodzi tu oczywiście nie o Ryszarda Kapuścińskiego, którego wybór jako kolejnego przedstawiciela umoczonych w PRL łże-elit, obok Kuronia, Drawicza, Szczypiorskiego, Miodka i kilku tuzinów innych, był całkowicie słuszny, lecz o prof. Władysława Mąciora z UJ, o którego cnotę upomniał się sam minister Zbigniew Ziobro. Nie ma się czemu dziwić, ponieważ prof. Mącior, jak się uważa,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

A co poza tym?

Ubiegły tydzień upłynął nam niemal w całości na przeżywaniu emocji związanych z werdyktem Trybunału Konstytucyjnego dotyczącym skargi SLD przeciwko uchwalonej przez Sejm ustawie lustracyjnej. Trzeba przyznać, że zarówno rząd, jak i większość sejmowa dołożyły wszelkich starań, aby za pomocą przemyślnych chwytów i forteli – od donosu lustracyjnego na sędziów Trybunału poczynając, a na opóźnianiu druku werdyktu w Dzienniku Ustaw kończąc – podnieść dramaturgię tych wydarzeń do poziomu porównywalnego co najmniej z finałem meczu o Puchar UEFA pomiędzy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Kacza zupa

To, że historię piszą zwycięzcy, należy do poczciwych banałów. Równie jednak poczciwie i banalnie brzmi maksyma, że prawda, prędzej czy później, wychodzi na jaw. Jednak wychodzi na jaw, i to nie dlatego, że ludzi nagle rusza sumienie, odzywa się w nich potrzeba dziejowej sprawiedliwości, słowem nie z pobudek idealistycznych i moralnych, ale z przyczyn całkowicie praktycznych. Po pewnym czasie okazuje się bowiem, że budowanie czegokolwiek na nieprawdzie, a więc na sfałszowanym, nieprawdziwym obrazie rzeczywistości, staje się przyczyną coraz większej ilości kłopotów, sprzeczności i nonsensów,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Pupilla libertatis

W dniu 3 maja naród pławił się beztrosko w rozkoszach najdłuższego weekendu, władza zaś wśród defilad i prezentowania broni czciła rocznicę konstytucji 1791 r. Kult konstytucji majowej, uchodzącej za postępową i liberalną, jest u obecnej naszej władzy jak pryszcz na nosie, bo przecież jeszcze kilka dni temu czyniła ona wszelkie możliwe wysiłki, aby obowiązującą obecnie ustawę zasadniczą, uchodzącą za postępową i liberalną, zmienić i zaostrzyć. I co gorsza, o mały włos by się jej to udało. Ale

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Zepsucie obyczajów

Narzekanie na upadek obyczajów jest czynnością banalną i mało skuteczną. Niemal każde pokolenie uważa, że z biegiem czasu obyczaje zmieniają się na gorsze i niektóre z tych pokoleń mają niewątpliwą rację. Ciekawe jest natomiast powiązanie owej zmiany obyczajów z polityką i zmianami politycznymi. Z pozoru jest to związek nikły i nikt nie łączy tego, co się dzieje u niego w domu lub w najbliższym otoczeniu, z tym, co dzieje się w parlamencie lub w mediach. Żyjemy w złudnym przekonaniu, że sfera publiczna nie ma dostępu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.