Tag "Liga Mistrzów"

Powrót na stronę główną
Sport

Hity i egzekucje

O nowej formule Ligi Mistrzów

Snu z powiek włodarzom UEFA nie przestaje spędzać widmo secesji najbogatszych klubów, ów demon pod nazwą Superliga, którym zawsze straszą Goliaci, kiedy powinie im się noga w sportowej rywalizacji z Dawidami. Dlatego nowa formuła Ligi Mistrzów ma tego demona imitować, tak by na jakiś czas uspokoić apetyty rekinów. Nie bardzo wiadomo, o co chodzi w nowym regulaminie, wiadomo zatem, o co chodzi, jak zawsze. Bogaci mają wycisnąć jeszcze więcej hajsu, wysilając się mniej, ale kibicom trzeba wmówić, że jest wręcz przeciwnie – jeszcze więcej hitów przez trzy, a nie dwa dni tygodniowo. Czyli 30-zespołowa liga, w której tabelę zamyka się po ośmiu kolejkach? „Parszywa dwunastka” odpada z rozgrywek, średniacy będą się bili w repasażach, a pierwszych osiem drużyn wchodzi do fazy pucharowej automatycznie. Champions League do niedawna była ligą tylko metaforycznie, w nowej formule to słowo Champions ma wymiar poniekąd bałamutny – zwycięzców krajowych rozgrywek jest bowiem mniej niż połowa, a taka Atalanta Bergamo, RB Lipsk, Brest czy Girona tytułu mistrzowskiego nie zaznały nigdy. Bo też od kilku dekad nie chodzi o mistrzów wszystkich państw zrzeszonych w UEFA, lecz o mistrzostwo zdefiniowane bardziej ogólnie – to de facto klubowe mistrzostwa Europy, zmagania największych, najlepszych i z nielicznymi wyjątkami najbogatszych.

Nowa formuła ma wyeliminować martwe mecze pod koniec fazy grupowej, kiedy najlepsi, już pewni awansu, wystawiali rezerwy przeciw słabeuszom, a starcia gigantów, którzy sprawę promocji załatwili wcześniej, miały charakter towarzyski. Tyle że najmocniejsi i tak załapią się do ósemki już w pierwszych miesiącach, zimowe hity wciąż zatem będą grami o uśmiech prezesa. Faworyci zapewne i tak wygryzą wszystkich najpóźniej na etapie ćwierćfinałów. Ale również to ścisłe grono tytanów jest tak szerokie, że kilku potentatów po odpadnięciu będzie zgrzytało zębami, że nawet tak rozbudowaną i doładowaną finansowo LM oni czniają; znów zaczną się marudzenia, że trzeba stworzyć Superligę, w której bogaci nigdy nie odpadają, tylko grają z innymi krezusami ku pomnożeniu dochodów.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Promocja

Champions League – kto faworytem do zwycięstwa?

Rozgrywki Champions League wkroczyły w decydującą fazę. Kto jest faworytem do zwycięstwa i zagra w czerwcu w wielkim finale w Stambule? 14 lutego 2023 r. rozpoczęła się faza pucharowa w piłkarskiej Lidze Mistrzów UEFA 2022/23. Zakończy się ona

Aktualne Promocja

Liga Mistrzów 2021/2022 – faworyci do zwycięstwa

Choć finał ma zostać rozegrany dopiero 28 maja 2022 r. w Petersburgu, bukmacherzy mają już swoich faworytów do wygrania Ligi Mistrzów. Najwięcej szans na zdobycie Pucharu Europy według nich ma drużyna z Anglii pod wodzą Pepa Guardioli –

Sport

Futbol w czasach covidowej zarazy

Utracone wpływy, obniżone wypłaty piłkarzy, pomoc państwa i PZPN Futbol to prosta gra, w której – jak mawiał nieodżałowany Kazimierz Górski – możesz wygrać, przegrać albo zremisować. W czasie pandemii reguły mocno jednak się zmieniły. Pod względem finansowym sukcesem każdego klubu jest remis, czyli zbilansowanie wydatków z przychodami. O wygranej, czyli zarabianiu na piłce nożnej, nikt nie myśli. Przy braku kibiców na trybunach nawet spięcie budżetów graniczy z cudem. Bezpowrotnie stracone pieniądze COVID-19

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Sport

15 razy pod okiem „Magika”

Pod kierunkiem Jacka Magiery legioniści rozegrali 15 meczów. Bilans imponujący: 9 zwycięstw, 2 remisy, 4 przegrane Jacek Magiera w latach 1997-2006 był zawodnikiem Legii, w której rozegrał 176 meczów na pozycji pomocnika i obrońcy. Urodził się w 1977 r. w Częstochowie i jest wychowankiem tamtejszego Rakowa. Był kapitanem reprezentacji Polski U-17, która w finałach mistrzostw świata w 1993 r. pod kierunkiem Andrzeja Zamilskiego zajęła czwarte miejsce. 20 grudnia 2006 r. oficjalnie dołączył do sztabu szkoleniowego Legii, zostając

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Sport

Nasza Legia ukochana, nasza Legia rujnowana

Zamiast radosnego świętowania 100-lecia klubu mamy ruinę: sportową, organizacyjną, wizerunkową Nie znam się na piłce, ale moim zdaniem to dobry trener. (Bogusław Leśnodorski, prezes Legii, o Besniku Hasim) Ta scenka krąży w internecie. Tuż po zakończeniu meczu trener Besnik Hasi wyjątkowo energicznie opuszcza stadion i wchodzi do tunelu. Kiedy widzi leżące przy ścianie piłki, z furią kopie jedną z nich i… wywija orła. Przypomniano ten filmik z czasów, gdy Hasi był trenerem Anderlechtu Bruksela,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.