Tag "Ludwik Stomma"
Schetyna wyzwala Oświęcim
Czytam w „Gazecie Wyborczej”: „Nieoficjalnie od polskich dyplomatów dowiedzieliśmy się, że Polska chce pokrzyżować propagandowe plany Rosji. 9 maja, podczas wielkiej defilady na moskiewskim placu Czerwonym, Kreml będzie udowadniać światu, że to Armia Czerwona pokonała III Rzeszę”. Dziwne wrażenie obcowania z szaleństwem? Kłamstwem? Złą wolą? Zacznijmy bowiem od początku. Kreml nie musi niczego nikomu udowadniać, gdyż po prostu Armia Czerwona wniosła decydujący wkład w rozgromienie sił hitlerowskich Niemiec i nie zaprzecza temu żaden przytomny
Psychiatria wojny
Absurdy na polach bitewnych Pisze Geoffrey Regan: „Pruski marszałek polny Leberecht von Blücher trapił się myślą, że urodzi słoniątko, i był święcie przekonany, że zaszedł w ciążę z jakimś francuskim żołnierzem. Blücher miał także napady starczej melancholii. Twierdził ponadto, że Francuzi specjalnie podgrzewali podłogę pod jego pokojem, i to tak mocno, że chodzić może jedynie na czubkach palców (…). Grecki generał Hajianestis (naczelny dowódca armii w 1921 r.) był bardzo poważnie chory umysłowo. Jego choroba
Mały rachunek sumienia
Pisze w „Rzeczpospolitej” z 9 stycznia Tomasz Terlikowski: „Starcie, którego niewielkiego fragmentu byliśmy świadkami w paryskiej redakcji (słodkim eufemizmem starcie opisuje wymordowanie bezbronnych ludzi – L.S.), nie jest walką między cywilizacją zachodnią a cywilizacją islamską, ale starciem rozmaitych nihilizmów. Z jednej strony jest nihilizm zachodni, który nie tylko uznaje, że wszystko jest dozwolone, że każde bluźnierstwo, każda nienawiść wobec religii przejdzie i że prawo stanowione może uznać każde stanowisko za uprawnione, z drugiej strony mamy nihilizm islamski,
Gestapo
W PRZEGLĄDZIE (nr 50/2014) ważny i bardzo potrzebny artykuł o współpracy Polaków z gestapo w dobie okupacji. Ważny, gdyż historia lat 1939-1945 w Generalnej Guberni serwowana jest nam w sposób wyidealizowany i w konsekwencji zakłamany. Młodzież wynosi ze szkół wrażenie, że nieposzlakowany naród stał murem w walce z najeźdźcą, a kolaboranci, donosiciele, szmalcownicy, tropiciele Żydów, mordercy z Jedwabnego to zaledwie nic nieznaczący margines. Taka wizja dziejów pozwala nam z jednej strony wywyższać się nad inne nacje, lecz z drugiej – paradoksalnie –
Kasza manna
Każde dziecko w Rzeczypospolitej spotyka się z tymi przemiłymi znajomymi rodziców, którzy, przychodząc na pogaduszki między dorosłymi i nie mając najmniejszego pojęcia, jak pogadać z brzdącem, głaskają go po kędzierzawej główce i – żeby się przymilić – zadają to rytualne, idiotyczne pytanie: „A kogo wolisz – tatusia czy mamusię?”. W ich pojęciu (bez żadnego związku z sytuacjami w tzw. rodzinach patologicznych) jest to być może danie małolatowi wolnej trybuny, okazji do zadeklarowania, że mama jest zołzą, która nic nie rozumie, albo przeciwnie
Komunizm nasz dzisiejszy
Każdy ma swoją receptę na pracę. Jeśli chodzi o mnie, najpierw herbata, dwa papierosy, poranna gazeta, dłuższa chwila koncentracji, poukładania sobie we łbie tekstu do napisania. Już siadam, już zabieram się do czynu („z tego czynu ucz się, synu”, mawiał poeta). Pierwsze słowa napisane. Nagle dzwonek. Telefon. Przerywam pracę, biegnę odebrać. – Czy pan Ludwik Stomma? – Tak, czym mogę służyć? – Szanowny panie – mówi przymilny
O higienistach raz jeszcze
Podczas wycieczek Weekend Clubu (w skrócie, co gorszyło w owych obyczajowo niewinnych czasach, WC) – była to taka nieformalna grupa wycieczkowo-dyskusyjna z lat 1964-1967, którą z łezką w oku wspominam – śpiewaliśmy nihilistyczną piosenkę, był to omal nasz hymn, całkowicie podówczas niecenzuralną: Przeżyliśmy już faszystów, Przeżyjemy komunistów… Ale zaraz potem następował refren: Źle było, źle będzie W Polsce zawsze i wszędzie. Niestety, ten refren właśnie był proroczy. Faszystom i komunistom
Sporciak i sport
Wydawałoby się, że wszechwładne konsorcja zarządzające piłką nożną (FIFA i im podobne) przyzwyczaiły nas już do wszystkiego. Nikogo nie gorszą bajeczne zarobki kopaczy (niech im będzie, ale działacze nie mają gorzej), oscylujące między astronomią i szaleństwem. Po paru nieśmiałych protestach zaakceptowano sprzedanie organizacji mistrzostw świata szejkom Kataru, gdzie piłkarzy tylu, ile oczek bez rosołu, kibiców jeszcze mniej, tryska za to ropa (nie ta z jam cielesnych, ale naftowa), a ze względu na klimat latem grać się nie da, więc trzeba będzie zreorganizować kalendarz
Siła nienawiści
Agnieszka Wołk-Łaniewska i Jakub Kopeć napisali książkę „W kleszczach Putina, czyli polskie kłamstwo ukraińskie” (wyd. JJK, Warszawa 2014). Jest to swoista antologia opatrzonych obiektywnymi i erudycyjnymi komentarzami bzdur, przeinaczeń i jawnych fałszerstw, jakie serwują nam polskie media na temat stosunków polsko-ukraińskich, polsko-rosyjskich, ukraińsko-rosyjskich, a także historii samej Ukrainy i zaszłości na Majdanie. W pierwszej chwili myśli sobie człowiek: to wspaniale, nareszcie ktoś upomina się o wymowę faktów. O ową niebywałą prawdę, której ustalanie
Niepokalane poczęcie
Na wychowaniu seksualnym w szkołach polskich postawiono już ostatecznie krzyżyk (nomen omen). Nie będzie gender pluł nam w twarz. „Świeckie” władze Rzeczypospolitej oddały rzecz walkowerem w imię stołków i świętego spokoju. Dzieci są przynoszone przez bociany, czy też (w wersji francuskiej) odnajdziemy je, rozchylając liście kapusty. Małym Polakom wara od uczciwej edukacji w tej mierze. A niechaj się uczą na podwórku. I uczą się oczywiście, chociaż w wersji ordynarnej, brutalnej i seksistowskiej. Szkoły to nie obchodzi. To poza jej, nakreślonymi przez „świeckie”