Tag "ludzkość"

Powrót na stronę główną
Ekologia

Wynaleźć naród na nowo

Żadne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego nie równa się z globalnymi zmianami klimatu

Pamiętajmy, że w ewolucji naszego gatunku współpraca była ważniejsza niż konflikt. Jesteśmy znakomitymi współpracownikami, nawet jeśli – paradoksalnie – zdolność ta popycha nas do rasizmu i postaw plemiennych. Jednak czekają nas czasy, których nie da się porównać z tym, czego doświadczyliśmy wcześniej. Żadne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego nie może się równać z tym, jakim dla państw są globalne zmiany klimatu i ich społeczne reperkusje, w tym masowa migracja. Fale upałów już teraz zabijają więcej ludzi niż wojny.

Zdolność naszego gatunku do współpracy nigdy dotąd nie była tak potrzebna; i nigdy nie była wystawiona na taką próbę. Skala czekającego nas kryzysu wymaga globalnej współpracy nowego typu, w tym wprowadzenia nowego międzynarodowego obywatelstwa i stworzenia globalnych instytucji odpowiedzialnych za migracje i stan biosfery – nowych władz, które będą opłacane z naszych podatków i przed którymi państwa narodowe będą odpowiadać za swoje działania. Politolog David Held przekonuje, że w wyniku postępującej globalizacji nasze granice państwowe straciły na znaczeniu – niejako „wyrośliśmy z nich” – i obecnie żyjemy w „nakładających się na siebie wspólnotach losu”, z których powinniśmy stworzyć kosmopolityczną demokrację na poziomie globalnym. Organizacja Narodów Zjednoczonych nie ma obecnie władzy wykonawczej nad państwami narodowymi, jeśli jednak mamy obniżyć temperaturę planety, zmniejszyć stężenie dwutlenku węgla w atmosferze i przywrócić różnorodność biologiczną na świecie, konieczne będzie wprowadzenie globalnych ograniczeń i globalnego zarządzania. Niezbędne jest zatem stworzenie jakiegoś nadrzędnego organu władzy, dysponującego uprawnieniami, które da się wyegzekwować.

Podstawę tego globalnego rządu powinny stanowić silne państwa, ponieważ napięcie między dążeniami jednostki i społeczeństwa jest faktem – znamy je wszyscy bardzo dobrze i wiemy, jak trudno ze sobą pogodzić te pragnienia i potrzeby nawet w małej, połączonej silnymi więzami społeczności, nie mówiąc o populacji całej planety. Trudno jest nam poczuć troskę o bezimiennego, człowieka żyjącego w kraju, którego nigdy nie odwiedziliśmy, żyjąc w mieście oddalonym od niego o tysiące kilometrów; tak naprawdę miewamy nawet problem z uwzględnieniem w naszych decyzjach potrzeb nieznajomego mieszkańca sąsiedniej ulicy.

Ostatecznie do tego właśnie można sprowadzić sens istnienia państw narodowych: mają one pomagać w zarządzaniu strukturami i instytucjami umożliwiającymi praktyczną współpracę między obcymi ludźmi, dzięki czemu rozwija się i umacnia wspólnota, w której wszystkim się powodzi. Nie jesteśmy tak blisko spokrewnieni z innymi członkami naszego społeczeństwa, by nasza współpraca z nimi miała sens z punktu widzenia genetyki. A jednak działamy razem, jakbyśmy byli członkami jednej rodziny. Codziennie dobrowolnie poświęcamy swój czas, energię i zasoby jako jednostki, aby zapewnić korzyści naszemu społeczeństwu – i robimy to, ponieważ jest to nasze społeczeństwo, nasza „rozszerzona rodzina”, nasze państwo narodowe. Państwo narodowe jest potężnym narzędziem umożliwiającym nam tak owocną współpracę; jak to ujął politolog David Miller, „narody to społeczności, które robią coś razem”.

Tym, czego nam obecnie potrzeba, jest połączenie internacjonalizmu i nacjonalizmu. Tylko silne państwa narodowe będą w stanie

Fragmenty książki Gai Vince Stulecie nomadów. Jak wędrówki ludów zmienią świat, przeł. Andrzej Wojtasik, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2024

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Z dnia na dzień

Czarna skrzynka dla Ziemi

Naukowcy stwierdzili, że warto zachować jakieś dane po ludzkości, z której może nic nie zostać. Możliwości samounicestwienia się naszego gatunku jest w tym momencie wiele. Od konfliktu jądrowego poczynając, a na degradacji środowiska naturalnego kończąc. Pomysł rodem z filmów science-fiction

Opinie

Czy czeka nas cybernetyczny gułag?

Świat popandemiczny będzie już innym światem, zupełnie różnym od tego, co było do tej pory Na naszych oczach rozwiewa się jak dym paradygmat cywilizacyjny, który nas kształtował przez ostatnie dwieście lat: że jesteśmy panami stworzenia, możemy wszystko i świat należy do nas. Nadchodzą nowe czasy. Olga Tokarczuk Pandemia koronawirusa zamraża świat, powodując zamieszanie i kryzys, jakiego nie było od przełomu lat 20. i 30. XX w. Skutkiem tamtego kryzysu była utrata pracy przez miliony ludzi.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Nauka

Uciekniemy na Marsa?

Szanse ludzkiego gatunku na przeżycie na Ziemi są małe. Jeżeli mamy przetrwać, musimy znaleźć sobie inne miejsce do życia Jerzy Rafalski – astronom z toruńskiego Planetarium im. Władysława Dziewulskiego Dlaczego niedawne odkrycie przez NASA wody na Marsie tak bardzo nas elektryzuje? Co nam, Ziemianom, po wodzie na Marsie? – Bo szanse ludzkiego gatunku na przeżycie na Ziemi są małe. Jeżeli mamy przetrwać, musimy znaleźć sobie inne miejsce do życia. Najlepiej kilka. Mars jest pierwszym, najrozsądniejszym wyborem w Układzie Słonecznym.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.