Tag "Małgorzata Dipont"

Powrót na stronę główną
Kultura

Krajobraz po Gdyni

Polscy reżyserzy próbują coś powiedzieć o teraźniejszości, ale niezbyt śmiało, prawie z lękiem Zanim uwagę publiczną zajęła olimpiada, media lansowały osobliwie ekscytujący temat filmowy, czyli nową – a ściślej – dwie nowe ekranizacje “Krzyżaków” Henryka Sienkiewicza. Już sam pomysł poprawiania Forda wydaje się niedorzeczny, realizowanie dwu filmów niemal równocześnie zakrawa na wręcz pastiszowe naśladownictwo praktyk hollywoodzkich. Wielka kinematografia amerykańska może sobie pozwolić na realizację remake’ów, czyli

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Gołota jako Ursus

Kawalerowicz w Chicago pod znakiem “Quo vadis” W Chicago zima jest zimą. Jezioro Michigan u nabrzeży skute lodem, tyl­ko w oddali rysują się nieruchome syl­wetki statków pełniących funkcje boi. Ten ogromny zbiornik słodkiej wody, wielkości naszego Bałtyku o tej porze roku jest martwy. Czapy śniegu otulają świerki rosnące za oknami hotelu Mar­riott (jednego z trzech chicagowskich Marriotów). Ma się wrażenie przeby­wania w jakiejś spokojnej miejscowo­ści wypoczynkowej, zwłaszcza że tylko widać sylwetki aut przejeżdżających

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wywiady

Nie urodziłem się aktorem

Publiczność, która przychodzi do teatru, ma już dosyć manipulowania klasyką, elektronicznych sztuczek Rozmowa z Piotrem Fronczewski – Jak się pan czuje w “Ro­dzinie zastępczej”? – Podoba mi się w całości, poczyna­jąc od pomysłu dobrze rozpisanego, z barwnym dialogiem i poczuciem hu­moru. W dobrym towarzystwie obraca się ta rodzinka trochę ekscentryczna, niepowszednia, a pełne wdzięku i uro­ku dzieci pracują z ogromnym oddaniem na klimat, koloryt i atmosferę te­go, co dzieje się na ekranie telewizyj­nym. Oczywiście, trudno przy takiej se­rii oczekiwać,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wywiady

Po prostu być

Kiedy mój mąż został internowany, ode mnie oczekiwano wyjścia na scenę Rozmowa  IWONĄ ŚWIĘTOCHOWSKĄ-KUTZ – Czy coś się zmieniło w pa­ni domu, gdy pojawił się w nim senator? – Nic się nie zmieniło, poza tym, że odbieram znacznie więcej telefonów. Mojego męża, zanim został senatorem, i tak nigdy nie było w domu. Jest czło­wiekiem szalenie pracowitym i twór­czym, że realizuje się poza domem, a że będąc artystą ma ogromną potrze­bę wolności, nie wolno mu jej odbierać. Chociaż jest w tym i pewna

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.