Tag "niewolnictwo w Polsce"
Polska Wietnamem Europy
Wietnamczycy pokochali Polskę, ale czy Polska odwdzięcza się tym samym Wietnamczykom?
Pożar centrum handlowego Marywilska 44 w Warszawie pochłonął cały dobytek kilku tysięcy kupców, w większości Wietnamczyków. „Od pierwszych minut pożaru monitorujemy sytuację, bo jest ona związana z naszą społecznością. Nasi przedstawiciele są na miejscu, także kupcy marywilscy. Zgodnie z apelem służb odciągamy ludzi, którzy próbują dostać się na miejsce pożaru”, mówił dziennikarzom Karol Hoang, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Wietnamczyków w Polsce.
Nie zawsze to się udawało, niektórzy zrozpaczeni, nie bacząc na zagrożenie, próbowali się dostać do swoich sklepów, by cokolwiek uratować.
Stowarzyszenie powołało sztab kryzysowy. „Już teraz wiemy, że tysiące ludzi straciło dorobek życia w ciągu jednej nocy. Straty są tak ogromne, że ciężko zorganizować pomoc adekwatną do szkody, ale na pewno zrobimy wszystko, co w naszej mocy”, powiedział przedstawiciel społeczności wietnamskiej w Polsce.
Sztabu kryzysowego nie powołały polskie władze samorządowe ani centralne, co sprytnie wykorzystali politycy PiS, którzy zarzucili Rafałowi Trzaskowskiemu i jego kolegom z rządu znieczulicę. „Stawiamy pytania o działania premiera i rządu. I o to, co, zrobił prezydent Trzaskowski. Nie zatroszczył się o los 1,4 tys. przedsiębiorców w momencie pozbawienia majątku, miejsc pracy. Nie ma sztabu kryzysowego, nie ma nawet obecności Rafała Trzaskowskiego i troski o to, co się wydarzyło”, mówiła w Sejmie posłanka PiS Małgorzata Gosiewska.
Rzeczywiście, prezydent stolicy nie odniósł się do tragicznego zdarzenia nawet w mediach społecznościowych, a na jego profilu na Facebooku w dniu pożaru widniało zaproszenie do rejestracji udziału w tegorocznej edycji cyklu wykładów Campus Polska Przyszłości w olsztyńskim Kortowie. Dopiero w poniedziałek, czyli dzień po pożarze, w późnych godzinach popołudniowych Rafał Trzaskowski razem z wojewodą Mariuszem Frankowskim zorganizowali improwizowaną konferencję prasową, której przesłanie było takie, że za wiele nie mogą zrobić w kwestii pomocy poszkodowanym…
Jak ona mogła tego nie zrozumieć?
Prawdziwie cieszyć się z małych rzeczy potrafią właśnie ludzie najmocniej doświadczeni przez życie Anna Cieślak – aktorka, ambasadorka Fundacji La Strada W serialu „Szadź” (Player, TVN) gra pani kobietę przeżywającą horror uwięzienia w małżeństwie z mężczyzną, który ją osacza i manipuluje nią. – To dla mnie niezwykle ważna postać. Zależało mi tak bardzo, żeby odegrać ją wiarygodnie, ponieważ znam osobiście takie kobiety. Skąd? – Od ponad dziesięciu lat jestem ambasadorką i wolontariuszką Fundacji La Strada, która działa na rzecz
Książę Lubomirski, a może nawet król
Na prima aprilis niektóre gazety próbują oszukać czytelników. Myśleliśmy, że 1 kwietnia taki żart zrobiła „Gazeta Polska” z Jana Lubomirskiego. Napuszonego megalomana, który łyka najgłupsze komplementy jak kura pszenicę. Już pierwsze pytanie Sylwii Kołodyńskiej było primaaprilisowe: „Czy powinnam się zwracać do Pana – Książę?”. Ale cała rozmowa była w dworskim dygu z przykucem. Bla, bla. O genie wybitnych wodzów, mecenacie artystycznym, podarowanych kolekcjach, konstytucji rodu itd. Lubomirski udanie udawał
Trąd w Warszawie
Handel kobietami z Polski w XIX i XX w. 19 listopada 1937 r. rano tłumek reporterów otoczył warszawski żydowski szpital na Czystem. Od kilku dni było wiadomo, że specjalnie przystosowanym samochodem Zakładu Higieny Zarządu Miejskiego zostanie wtedy wywieziona do leprozorium niedaleko Tartu w Estonii 56-letnia Fajga Cwibusowa (Szwibusowa), jedyna w międzywojennej Polsce osoba, u której zdiagnozowano trąd. Z Polski do Argentyny i z powrotem Siedem lat wcześniej Cwibusowa z mężem przyjechała do Warszawy z Buenos Aires. Zatrudniła się jako
Łatwo stać się niewolnicą
Handel ludźmi to trzeci najbardziej dochodowy biznes na świecie, po handlu bronią i narkotykami Czasem bywa jak w szpiegowskim filmie. W telefonie można usłyszeć hasło: „Pozdrów ode mnie ciocię Elę z okazji urodzin”. I już wiadomo, że Hance trzeba za wszelką cenę pomóc. Bo miało być bezpieczne miejsce pracy w jednym z krajów Unii i dobre zarobki, a wszystko okazało się fikcją. Hanka nawet nie wie, w jakiej jest miejscowości. Zamiast robić drinki, idzie do łóżka z klientami. Pośrednik
Polska historia niewolnictwa
Porównanie pańszczyzny do niewolnictwa pod kątem moralnym jest całkowicie słuszne Dr Kacper Pobłocki był wykładowcą na uniwersytecie w Utrechcie, obecnie pracuje w Instytucie Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza oraz w EUROREGU na Uniwersytecie Warszawskim Traktują nas jak chłopów pańszczyźnianych, szef zrobił z tego miejsca prywatny folwark – w ten sposób Polacy opowiadają o warunkach pracy i relacjach z pracodawcami. Taka nasza współczesna pańszczyzna, chyba czas najwyższy wrócić do historii? – Kiedy zacząłem pracę na polskiej uczelni,