Tag "pałac Saski"
Wyrywanie kasy na Sasa
Będzie konkurs. I to międzynarodowy. Po dwóch latach od przyjęcia najdroższej i najgłupszej specustawy w historii odbudowywania ruin. Tylko rząd wie, jaki sens ma wydanie 2,4 mld zł! A pewnie dojdzie do 4 mld. Powszechna opinia architektów o przedwojennym pałacu Saskim sprowadza się do jednego słowa: badziewie. Nie wiadomo, co ma być w tym cepeliowskim pałacyku. No bo ogłoszenie, że znajdzie się tam pięć instytucji nadzorowanych przez Ministerstwo Kultury, to żałosna kpina. Muzeum Narodowe, Muzeum Historii Polski, Zachęta, Instytut Chopina i Biuro
Wicekról saski
Wicekrólem saskim nazywają warszawiacy Jana Edmunda Kowalskiego, prezesa spółki Pałac Saski. Jeśli uczniowie będą mieli kłopot ze zrozumieniem starego porzekadła „Za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa”, to trzeba ich wysłać na wycieczkę do zarządu spółki kierowanej przez Jana Edmunda K. Zobaczą, że czasy się zmieniły, ale ciągle można dobrze żyć, jeśli władza da na to kasę. 35 osób dostaje po 12 tys. zł miesięcznie, choć trudno powiedzieć za co. Za 900
Pałac Saski do zamrażarki
Przyszło nam żyć pod rządami ekipy, dla której wydanie kolejnego miliarda złotych to bułka nawet bez masła. Bardzo lekko wydaje się cudze pieniądze. Chociaż cudze to one nie są. Są nasze. Wspólne, budżetowe. Pieniądze bardzo potrzebne zwłaszcza teraz, gdy wojna w Ukrainie grozi głębokim kryzysem i drożyzną. Trzeba pilnie liczyć każdą złotówkę. I szybciutko rezygnować z megalomańskich fanaberii. Na czele których jest uruchomiona specustawą budowa pałacu Saskiego. Za niemal 2,5 mld zł. W cenach na dziś. Co oznacza,
Ach, te autka
Hatchback z silnikiem benzynowym, moc 120 KM, z przyciemnianymi tylnymi szybami i podgrzewanymi fotelami; SUV z silnikiem benzynowym o mocy 150 KM, m.in. z asystentem martwego pola i tylnymi czujnikami parkowania; hatchback z silnikiem elektrycznym o mocy 140 KM, m.in. z asystentem martwego pola; pięciodrzwiowy samochód z silnikiem elektrycznym o mocy 150 KM, z kamerą 360 st. i dodatkowo przyciemnianymi szybami. To nie jest reklama salonu samochodowego. Te autka są marzeniem Jana Edmunda Kowalskiego, prezesa spółki Pałac Saski, i jego współpracowników.
Architekt Karczewski
Jest jeszcze nadzieja. I szansa, że nie utopimy w Pałacu Saskim 3 mld zł, a pewno dużo więcej. Nadzieja ma twarze „dojnej zmiany”, która się do tego wzięła. Od ojca pomysłodawcy zaczynając. Mało kto wie, że za budową tej paskudy stoi Stanisław Karczewski. To on lobbował, żeby postawić od zera tę piekielnie drogą makietę. Miał w tym interes. Liczył, że rządy PiS gwarantują mu posadę marszałka Senatu. I że Senat wraz z nim przeniosą się do tego pałacu. Wiemy, jak to się skończyło. Zapowiada się
Makieta za miliard
Na ten widok popłakaliśmy się ze wzruszenia. Jak bobry, gdy patrzą na nieobgryzione drzewo. Szefowa springerowskiego „Faktu” i premier spotkali się na placu Piłsudskiego. Taka ustawka medialna. Pani Kozłowska z panem Morawieckim pogadali sobie o „odbudowie” Pałacu Saskiego. Wiadomo, że premier nie wie, co znaczy słowo odbudowa, ale po dziennikarce można by się spodziewać choć skromnej wiedzy. A tak wyszło śmiesznie. Bo Pałacu Saskiego nikt nie jest w stanie odbudować. Niemcy zlikwidowali go do spodu. Co więc można? Można postawić makietę za ponad miliard
Rojenia o pseudopałacu
Czy pseudozabytkowa makieta pod nazwą pałac Saski to kolejny pomysł dojnej zmiany na wydanie paru miliardów złotych? Najchętniej swojakom. Pałac Saski już przed wojną był koszmarkiem architektonicznym. I to akurat widać na zdjęciach. Dużo gorzej jest z tym, co było w środku. Wiemy tylko tyle, ile się uchowało na dwóch (!) fotografiach. Więcej nie ma, bo wojsko, które tam urzędowało, nie dawało się fotografować. Jest jeszcze coś. Trochę piwnic odkopanych za czasów Lecha Kaczyńskiego. Tyle że to jeszcze nie zabytek.
Polski nieład
PiS z rozmachem ogłasza Polski Ład, a opozycja wije się i kłóci; te podziały i odejścia w Platformie – co za żałość! O Polskim Ładzie celnie pisze Łukasz Warzecha, pozwolę sobie na długi cytat. „Jeśli planuje się zmniejszenie dochodów budżetu, a zarazem kolejne potężne rozdawanie pieniędzy, to ktoś za to przecież w końcu będzie musiał zapłacić. Ale tego typu konstrukcje są zbudowane jak piramida finansowa: politycy zawsze tak kombinują, aby moment zawalenia się systemu był na tyle odległy, żeby ich
Pałac buty, plac dominacji
Kolejni władcy czynili z pałacu Saskiego i przylegającego do niego placu symbol panowania nad Polską Pałac Saski, a także plac utworzony z jego dziedzińca, to miejsce, w którym jak w soczewce skupiła się historia naszego kraju. Miejsce, które kolejni władcy – swoi i obcy – czynili symbolem dominacji, panowania nad Polakami i ich stolicą. Pomnik potęgi Wettynów Pierwszy był August II. Jako elektor saski Fryderyk August Wettyn w 1697 r. został wybrany na króla w budzącej wiele