Tag "państwo prawa"
Czy tylko pisowskimi metodami można posprzątać po PiS?
Dr Kamil Stępniak,
specjalista w zakresie prawa konstytucyjnego
Do naprawy praworządności nie należy używać bezprawia. Oczywiste jest, że do uporządkowania systemu prawnego mogą prowadzić różne drogi. Jednak w tym wypadku poszukiwanie takiej, która będzie prowadziła na skróty, może wyrządzić więcej szkód, niż przynieść pożytku. Porównałbym to do leczenia pacjenta w ciężkim stanie. Mamy w medycynie sprawdzone wytyczne i procedury, które stosujemy w określonych stanach, a także metody wręcz szamańskie. Te drugie być może przyniosą pacjentowi chwilową ulgę, ale nie będzie to realna i długofalowa poprawa stanu zdrowia. Od rządu, którego jasną deklaracją przedwyborczą była walka o państwo prawa, należy wymagać transparentności i legalności działań. Wszystkie inne sposoby będą uchyleniem drzwi (tworzeniem precedensów) do pogłębiania w przyszłości stanu bezprawia.
Jacek Żakowski,
dziennikarz, „Polityka”
Pisowskimi metodami można budować wyłącznie pisowski porządek. Mówiąc zatem najogólniej, próba zmieniania pisowskiego porządku pisowskimi metodami może prowadzić tylko do zmiany szyldu, a nie rzeczywistości wokół.
Galopujący Major,
komentator polityczny
Czy niepraworządnością można zwalczać niepraworządność, a jeśli tak, to czy efektem nie będzie inna, niepisowska, ale wciąż niepraworządność? A z drugiej strony, skoro PiS celowo zatruło studnię, aby każde nabieranie wody było skażone, to czy powinno się w ogóle owej wody nie ruszać? I pozostawić wymiar sprawiedliwości niedotykalnym? Jak zwykle przy trudnych wyborach etycznych – nie ma łatwego rozwiązania. Wydaje się, że pewien stan nadzwyczajny jest moralnie uzasadniony jako absolutna ostateczność. Problem w tym, że o ile samo lekceważenie Trybunału Konstytucyjnego z jego zapędami do paraliżowania na telefon funkcjonowania państwa jest uzasadnione, o tyle przejęcie TVP, nieuznawanie setek neosędziów czy kuriozalne wycofanie przez premiera kontrasygnaty już nie. W przypadku dopuszczania pewnych niepraworządnych metod trzeba być wyjątkowo ostrożnym. Tymczasem władza traktuje metody nadzwyczajne jako metody zwyczajne, co prowadzi nas do uznania niepraworządności za nowy praworządnościowy standard. Co skończy się tragedią państwa prawa.
Sen o demokracji
Marzy mi się Polska jako państwo demokratyczne, prawne, czyli praworządne, urzeczywistniające zasady sprawiedliwości społecznej. To nie są jakieś wygórowane marzenia. Taka dokładnie Polska ma być zgodnie z konstytucją. Treść tego mojego marzenia pokrywa się dosłownie z treścią jej art. 2. Marzy mi się, bo naszej klasie politycznej zatarły się granice między demokracją a demagogią. Faktycznie w obu tych słowach jest demos, czyli lud. Tyle że demokracja to rządy ludu, a demagogia to schlebianie ludowi za pomocą niby prostych i przekonujących argumentów, odwołujących się często do najniższych instynktów; to opowiadanie oczywistych kłamstw – takich, aby spodobały się ludowi, by ten w najlepszej wierze akceptował pomysły, które służą nie jemu, lecz władzy, i jeszcze ją za to wielbił.
Ale nawet sama demokracja to za mało. Demokracja bez silnych zasad państwa prawa i bez trójpodziału władz to trochę tak jak samochód z potężnym silnikiem, lecz pozbawiony hamulców. Demokracja bez zasad prawa pozwoliłaby większości zamknąć mniejszość w obozach. Dlatego sama demokracja nie wystarcza, potrzebna jest jeszcze praworządność.
Odbudowa państwa prawa
Na polski wymiar sprawiedliwości w ciągu ostatnich ośmiu lat spadło jak na biblijny Egipt co najmniej kilka plag. Egipt i tak był w nieco lepszej sytuacji, bo te plagi spadały na niego po kolei. Na nasz wymiar sprawiedliwości spadły wszystkie naraz. I nie był to wyraz bożego gniewu, tylko próba PiS podporządkowania sobie trzeciej władzy. Pierwsza plaga to stan Trybunału Konstytucyjnego. Zaraz na początku swojego urzędowania prezydent nie odebrał ślubowania od trzech prawidłowo wybranych sędziów. Na ich miejsce zdominowany przez PiS parlament
Horda iuris
Zacznę od dłuższego cytatu, moim zdaniem bardzo ważnego. W powieści „Niewinni” jej autor, Hermann Broch, tłumaczył: „Książka przedstawia stosunki i typy ludzi w Niemczech przedhitlerowskich. Wybrane w tym celu postaci są całkowicie apolityczne (…). Jednakże jest to ten właśnie stan umysłów i uczuć, z którego – tak przecież było – czerpał swe siły narodowy socjalizm. Indyferentyzm polityczny bowiem jest blisko spokrewniony z indyferentyzmem etycznym, a co za tym idzie, z etyczną perwersją. Słowem, na ludziach politycznie niewinnych
Demokratyczne i świeckie państwo prawa to moje polityczne credo
JEDNA DANUTA WANIEK TROJE JAN ORDYŃSKI DOMINIKA RAFALSKA PAWEŁ SĘKOWSKI Fragmenty obszernego wywiadu, który w całości można przeczytać w numerze 2/2023 „Zdania” – w wersji papierowej do nabycia w Empikach, w wersji elektronicznej na sklep.tygodnikprzeglad.pl. (…) DOMINIKA RAFALSKA: W 1967 r. wstępuje pani do PZPR. DANUTA WANIEK: – Tak, na Wydziale Prawa, rekomendowała mnie do PZPR ówczesna docent Janina Zakrzewska. Później profesorka i sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Chodziłam do niej na seminarium z prawa państwowego, imponowała mi jednoznacznością przekonań,
Żadne zasady nie obowiązują
Andrzej Duda lubił się prezentować jako strażnik konstytucji. Tego już nie ma Lex Tusk! Politycy PiS klaskali z radości, gdy odrzucali weto Senatu do tej ustawy, a potem, gdy Andrzej Duda w błyskawicznym tempie ustawę podpisał, cieszyli się jak dzieci. Teraz lamentują, bo widzą, że dali opozycji paliwo, że mobilizują anty-PiS. A Duda? W poniedziałek ustawę podpisał, zachwalając ją i lekceważąc wszelkie zastrzeżenia. W piątek, podczas pośpiesznie zwołanej konferencji prasowej, ogłosił, że składa wniosek o jej nowelizację. I to nie byle
Lex Tusk i inne lexy
Wszyscy dziś komentują podpisanie przez prezydenta ustawy zwanej potocznie lex Tusk. Szkoda słów, może poza jednym: hańba! Coś takiego w państwie prawa zdarzyć się nie mogło. Skoro się zdarzyło, państwo przestało być państwem prawa! Podpis prezydenta pod tą ustawą kończy rządy prawa w Polsce. Jestem pewien, że historia to osądzi. Mam też nadzieję, że zanim zapadnie w tej sprawie wyrok historii, zapadnie jeszcze wyrok Trybunału Stanu. Może nie zaraz, ale zapadnie. Wpływy rosyjskie
Praworządność obronić mogą tylko ludzie
Większość sędziów utrzymała postawę wyprostowaną Prof. Krystian Markiewicz – prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia Czego władza chce od sędziów? Czego oni od was chcą? – Chcą zapewnić sobie bezkarność. Myślę, że to kluczowa sprawa. I że o to chodziło w kwestii tzw. pseudoreform, których wprowadzanie niczego w sądach nie poprawiło, a tylko pogorszyło sytuację. Jeżeli tworzy się państwo autorytarne, to zawsze władza polityczna chce kontrolować sądy. Proszę zobaczyć, jak to się rozwija – całkowicie upolityczniona jest już
47 296 powodów, żeby rozwiązać Straż Graniczną
Na ogólnie zadane pytanie, czy w Polsce może funkcjonować instytucja, organizacja, służba państwowa (!), która masowo dopuszcza się działań przestępczych, systematycznie, regularnie łamie prawo, nie zwraca uwagi na kolejne wyroki sądowe, które to potwierdzają, odpowiedź wydaje się oczywista – nie, nie może. A jednak funkcjonuje w najlepsze. To Straż Graniczna, w szczególności jej funkcjonariusze stacjonujący wzdłuż granicy z Białorusią. W trybie dostępu do informacji publicznej (prawa obowiązującego od 20 lat), regulacji bardzo nielubianej przez rządzących, opublikowana została
To jest zemsta. Tylko czyja?
Byli funkcjonariusze odzyskują w sądach emerytury. Długo to trwa Andrzej Rozenek – poseł Polskiej Partii Socjalistycznej Emerytury byłych funkcjonariuszy… Ile to już lat ta sprawa się toczy? – Sprawa emerytur mundurowych toczy się tak naprawdę od roku 2009. Wtedy Platforma z PSL wprowadziły ustawę, która wyznaczała nowy, niski przelicznik emerytur dla byłych funkcjonariuszy za czas służby w Polsce Ludowej. A potem, w grudniu 2016 r., głosami PiS przyjęta została druga ustawa represyjna. Ta pierwsza